Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet Medyczny podniósł czesne o 2 500 zł. Studenci pielęgniarstwa są w szoku

Redakcja
Studenci boją się, że nie będzie ich stać na dokończenie nauki
Studenci boją się, że nie będzie ich stać na dokończenie nauki
Z dnia na dzień studenci pielęgniarstwa dowiedzieli się, że zamiast 5500 zł za II rok studiów zaocznych na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku będą musieli zapłacić 8000 zł. Są zrozpaczeni. Napisali do rektora petycję. Dziś ma on zająć się ich prośbą.

Każdy z nas dostał listowny aneks o podniesieniu opłat, z koniecznością odesłania go z podpisem w ciągu siedmiu dni. Brak podpisu jest jednoznaczny z rezygnacją ze studiów. Uczelnia podstępnie działa na czas, traktuje nas jak gówniarzy. Czujemy się oszukani - zaalarmowała nas studentka pielęgniarstwa na UMB.

Jest matką malutkiego dziecka, przebywa na urlopie macierzyńskim. Nie chce zaciągać kolejnych kredytów, by opłacić tak wysokie czesne.

Inni studenci II roku zaocznego pielęgniarstwa też są zszokowani. Zaczynając w ubiegłym roku naukę, każdy podpisał umowę o zapłatę za I rok 5500 zł, za drugi rok - 5000 zł.
Jednak przed końcem I roku otrzymali do podpisania umowę, że za II rok trzeba będzie zapłacić już 5500 zł.

- Był odnośnik, że rektor zastrzega sobie prawo do podniesienia opłat. Nieświadomi podstępu podpisaliśmy umowy - opowiadała studentka. - Po tym na stronie internetowej umieszczono informację o podniesieniu opłat za studia do 8 tysięcy złotych - dodała.

Zrozpaczeni studenci wysłali już pismo do rektora z prośbą o przywrócenie opłat, o których była mowa na początku nauki. Wiele osób zaciągnęło kredyty, by móc studiować. Teraz boją się, że nie będzie ich stać na dokończenie nauki.

- Moim zdaniem to dziwne, nie do zaakceptowania, posunięcie. Może to jakaś błędna informacja, którą trzeba skorygować? - prof. Lech Chyczewski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku był wyraźnie zaskoczony, gdy powiedzieliśmy mu o kosztach, które będą musieli ponieść studenci II roku. - Nie można stawiać w takiej przymusowej pozycji studentów, którzy rozpoczęli studia i mają nagle przerwać je i kończyć - dodał profesor.

Obiecał sprawdzić, skąd wynika taki nagły wzrost czesnego.

Zapytaliśmy o to również prof. Elżbietę Krajewską-Kułak, do niedawna dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu. Powiedziała, że to są wyliczenia, na które władze wydziału nie mają wpływu, a które przecież akceptuje rektor uczelni.

Czesne wylicza kwestor. Składają się na to np. godziny pracy asystenta, adiunkta i profesora. Są to stawki proponowane przez Ministerstwo Zdrowia.

- Wydaje się, że to, co kwestor wygenerowała, bilansując i siedząc przy biurku, nie może mieć zastosowania w życiu, ponieważ - przy takiej cenie - nie wszystkich będzie stać na kontynuowanie studiów - stwierdził prof. Lech Chyczewski.

Dziś rektor UMB ma zająć się petycją studentów. To do niego należeć będzie decyzja, jakiej wysokości czesne studenci zaocznego pielęgniarstwa zapłacą w tym roku.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny