Tysiące poetów, pisarzy, wreszcie zwykłych ludzi każdego dnia zastanawia się nad sensem życia i chwilą, kiedy się kończy. W kilka dni po Dniu Zadusznym na ekrany kin weszła Tybetańska Księga Umarłych. Dokumentalny film z 1991 roku, trzy lata później pokazany światu przybliża rytuały towarzyszące umieraniu. Film tłumaczy historię księgi, przybliża podstawy buddyjskiego pojmowania życia, śmierci i stanu, który jest pomiędzy. Znani filozofowie już przed II wojną światową łapczywie rzucili się na te dzieło, a wraz z epoką dzieci-kwiatów buddyzm stał się powszechnie ceniony w świecie Zachodu.
Pierwsza część filmu od razu uderza prosto w oczy. Widzimy rozkładające się ciało starszego mężczyzny i słuchamy wersów z księgi, które mają pomóc mu w odejściu ze świata żywych i powrocie do tego samego świata. Buddyści wierzą, że umierający człowiek i ciało po śmierci słyszy. Dlatego Tybetańska Księga Umarłych jest rodzajem drogowskazu, który w chwili odchodzenia ma dodać otuchy, a później pomóc w łagodnym pozostawieniu doczesnego świata.
Czyż podobnie nie dzieje się w naszym świecie. Nie tylko na wsiach wciąż popularne jest czuwanie przy zmarłym, opłakiwanie, śpiewanie specjalnych pieśni,a przed złożeniem do grobu długie i osobiste żegnanie się, mówienie do zwłok, całowanie. Tybetańczyyk lamentuje tak samo jak Europejczyk, ale wierzy, ze zmarły wkrótce odrodzi się w innej postaci. Mam mu w tym pomóc Tybetańska Księga Umarłych.
Słowo prowadzi odchodzącego, tłumaczy, co ujrzy w chwili umierania. Tak, to słynne białe światło. I wyjaśnia, ze od umierającego wszystko zależy. Czy będzie umiał porzucić "ziemski padół", czy spojrzy naprawdę wgłąb siebie. Bo owa jasność to według buddystów czysta świadomość. I nie należy się jej bać. I tylko od człowieka zależy co w niej zobaczy.
Buddyści wierzą, ze średnio po 49 dniach umarły powraca w innej postaci. Jako ktoś inny, zwierzę, ptak.. ten czas, wypełniony dalszym czytaniem Księgi przypomina nieco przecież zachodni czyściec. A liczba dni jest niewiele dłuższa od opisu pobytu Jezusa na pustyni. A więc wszystko zależy od nas samych. Jeśli umiemy odciąć się od doczesnego życia, zostawić niepotrzebny bagaż mamy szansę na coś nowego, innego. Czyż tak nie jest i w realnym świecie?
Tybetańska Księga Umarłych to nie tylko film dla tych, którzy chcieliby się jakoś oswoić ze śmiercią. To przede wszystkim film dla żywych. I nie trzeba dąsać się na animacje wizualizujące przeżycia człowieka czy też czystej świadomości po śmierci. Warto spojrzeć w oczy pogodnym ludziom żyjącym w trudnych warunkach bez lęków mówiących o śmierci. Tak samo jak w trudnych sytuacjach warto sobie spojrzeć w oczy i nie oglądając się na nikogo próbować wybrać to, co może odmienić los.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?