Odór gnijących, na wpół zjedzonych szczurów to pierwsza rzecz, która paraliżuje nasze zmysły, po otwarciu drzwi jednej z piwnic bloku przy ul. Kopernika 5A. Od miesiąca budynek opanowany jest przez gryzonie, które nie tak łatwo wytępić.
Boję się wejść do piwnicy
- Ja to w ogóle nie wchodzę do piwnicy - zarzeka się pani Jola. - Biorę ze sobą córkę. Mówię do niej: dzieciaku chodź, bo ja tam sama nie wejdę. Staję na szafeczkę i czekam, aż córka sprawdzi piwnice.
A to wszystko z powodu traumy jaką niedawno przeżyła nasza Czytelniczka. Szła właśnie wyrzucić śmieci. Kiedy otworzyła drzwi do śmietnika przy klatce, omal nie dostała zawału.
- To był przerażający widok - wspomina wstrząśnięta. - Tam było ze 20 sztuk, różnej wielkości. Od bardzo małych po olbrzymie. Prawdziwy rój! Normalnie ścięło mnie z nóg.
Pani Jola twierdzi, że razem z sąsiadami dzwonili wielokrotnie do administracji, jednak ta nie poczyniła żadnych kroków.
Spółdzielnia nam nie pomaga
- Za każdym razem pani mówiła, że było sypane - mówi nasza Czytelniczka. - Wcale nie było, bo sprawdzaliśmy. Dopiero kiedy mąż rozrzucił trutkę, to już następnego dnia między słoikami z przetworami znalazł dwa ogromne zdechłe szczury.
Jednak to nie załatwiło problemu. Gryzonie zaczęły pojawiać się coraz częściej i to nie tylko w piwnicy.
- Jak wychodzę do pracy o 5 rano, to widzę je biegające przed klatką - i pokazuje wyryte tunele w trawniku. - Było ich więcej, ale widocznie ktoś je zasypał.
- A ja ostatnio widziałam zdechłego szczura w korytarzu - dodaje Patrycja. - Następnego dnia został po nim tylko ogon. Najwidoczniej zjadły go inne szczury...
Mieszkańcy mają żal, do administracji, że ta nie rozwiązała do tej pory problemu.
Administracja: Całe osiedle jest zaszczurzone!
- To jest problem całego osiedla i nasz blok sam sobie z nim nie poradzi - odpowiada Magdalena Mróz, administrator budynku w spółdzielni ADM Południe. - Trutki rozkładane są przez cały czas. Sama osobiście zawoziłam je dozorczyni.
Mróz dodaje, że mieszkańcy mogli ich nie widzieć, ponieważ znikają w mgnieniu oka.
- Najwidoczniej szczury je zjadają - wyjaśnia. - Dozorca znajduje potem pojedyncze sztuki.
Pracownicy spółdzielni pozaklejali też dziury w śmietnikach i wyryte pod blokiem tunele, aby gryzonie do nich nie wychodziły.
Te kosmetyczne zabiegi nie rozwiązują jednak problemu, który de facto ciągnie się od ponad pół roku. A spółdzielnia, póki co, nie ma pomysłu, jak przeciwstawić się egipskiej pladze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?