Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester w Czeremsze. Pod chmurką i na folkowo

Redakcja
Przy urzędzie gminy zebrało się blisko 300 osób
Przy urzędzie gminy zebrało się blisko 300 osób
Jedni witali nowy rok na powietrzu, inni poszli na imprezę do Gminnego Ośrodka Kultury. Wszyscy jednak bawili się znakomicie.

Ponad sto osób bawiło się na folkowym balu noworocznym w Czeremsze. Mimo obaw niektórych mieszkańców Czeremchy, można było potańczyć nie tylko przy folku, ale także przy najlepszych nagraniach muzyki dansingowej, dyskotekowej oraz... techno.

Organizatorem balu było Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ludowej w Czeremsze. Impreza odbyła się w Gminnym Ośrodku Kultury w Czeremsze. Do tańca grał na żywo zespół "Czeremszyna".

Ludzie się dobrze bawili przy każdej muzyce - folkowej, czy też coverach i przebojach z lat 60-tych i 70-tych.

Dla każdego coś miłego

- Zawsze, oprócz folku mamy dodatkowe atrakcje muzyczne - stwierdza Barbara Kuzub-Samosiuk, prezes Stowarzyszenia Miłośników Kultury Ludowej, organizator zabawy sylwestrowej.

Wśród gości byli ludzie z Czeremchy, Hajnówki, Białegostoku, Warszawy i Krakowa. Na sali bawiły się 103 osoby, w tym aż 45 osób z Czeremchy.

- Pierwszy raz bawiłem się na folkowym sylwestrze. Bardzo fajna impreza - przyznaje Jacek z Czeremchy. - Prawdę mówiąc obawiałem się, że będzie gorzej, czyli , że będzie grana tylko muzyka wybitnie dla folkowców, a nic poza tym. Okazało się jednak, że to bal dla wszystkich. Na początku trochę się przeraziłem, bo kiedy zespół zszedł ze sceny, z komputera zaczęła lecieć muzyka całkowicie nie do tańca, ale na szczęście nie trwało to długo. Atmosfera imprezy była bardzo fajna, wszyscy się bawili. Widzę, że taki sylwester ma rację bytu. W przyszłości, chętnie wybrałbym się ponownie na taki bal, na pewno polecam taką imprezę.

Nie żałował także Bogdan Gąsiorowski: - Bardzo dobrze, że w Czeremsze są takie bale. W gruncie rzeczy jestem zadowolony, aczkolwiek muzyka mogłaby być bardziej zróżnicowana. Jestem z tych terenów, dla mnie folk jest bardzo mile widziany, ale nie przypuszczam, żeby wszyscy byli za folkiem. Można było troszeczkę pomieszać style.

Organizatorzy zadbali o różnorodne potrawy na ciepło, na zimno, a także ciasta. Mimo dużej rozpiętości wiekowej uczestników i ich miejsca zamieszkania, wszyscy bawili się znakomicie. Zespół "Czeremszyna" zszedł ze sceny po bisach, o piątej nad ranem.

To, co zarobi Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ludowej na balu sylwestrowym, przydaje się później na organizację spotkań folkowych "Z wiejskiego podwórza".

- Dla nas to podstawowa kwota, dzięki której nasze stowarzyszenie może składać wnioski o dofinansowanie projektów - tłumaczy Barbara Kuzub-Samosiuk.

A na powietrzu powitali nowy rok

Po raz pierwszy w historii, mieszkańcy Czeremchy witali Nowy Rok na dworze. Przy urzędzie gminy zebrało się blisko 300 osób. Były życzenia, szampan i fajerwerki.

- Kiedy jechałem tutaj z żoną, obawiałem się, że będzie zaledwie parę osób - zwrócił się do zebranych Michał Wróblewski, wójt gminy Czeremcha. - W piśmie do komendanta policji napisałem, że to impreza na około sto osób, ale pomyliłem się. Jest trzy razy więcej, więc będę wracał zadowolony. Dziękuję, że przyszliście i życzę wszystkiego dobrego. Cieszę się, że w Czeremsze po raz pierwszy możemy powitać nowy rok na świeżym powietrzu. Ta inicjatywa wyszła od naszego pana sołtysa, Grzegorza Wasiluka. Pracownicy gminy zaś ją poparli.

Na plac przy urzędzie gminy Czeremcha przyszli ludzie w różnym wieku. Jedni spotkać się ze znajomymi, inni obejrzeć pokaz fajerwerków, jeszcze inni, żeby sprawdzić ile ludzi uczestniczy w imprezie. Można było także wypić szampana. 20 butelek tego trunku i kubeczki zafundowały osoby prywatne.

- Bardzo fajnie i sympatycznie - cieszy się Wanda Stoszek. - Wójt umie zorganizować, więc jest nam bardzo miło. No bo gdzie pójdziemy? Mogłoby być tak każdego roku. Inni pójdą do klubu, a jak zostaje się tylko we dwoje, to zawsze w domu.

W powiecie hajnowskim, noworoczna impreza uliczna raz odbyła się w Hajnówce (w 1999 roku), w Białowieży jest corocznie, a w Czeremsze po raz pierwszy. Jest nadzieja, że w Czeremsze, Sylwester pod gołym niebem stanie się tradycją.

- Tym razem na fajerwerki wydaliśmy tylko 450 zł. Za rok postaramy się o więcej - zapewnia Michał Wróblewski. - Jak byśmy nawet 1 tys. zł przeznaczyli na fajerwerki, to warto, bo pokaz będzie trwał dłużej. Tym razem było trochę za mało, starczyło zaledwie na dwie i pół minuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny