- Mam już siedemnaście wezwań do zapłaty. Płacić nie zamierzam. Niech władze zaczną najpierw przestrzegać prawa - mówi Jerzy Rożko.
Razem z Dariuszem Adamikiem i - znanym już z zeszłorocznej walki ze strefą parkowania - Przemysławem Kownackim twierdzą, że pobierane przez miasto opłaty są nielegalne. - W rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji narysowano, jak ma wyglądać znak informujący o strefie parkowania. Napis: „Postój płatny od tej do tej godziny” musi być umieszczony na tej samej tablicy, na której widnieje literka „P” - tłumaczy Jerzy Rożko.
Przeczytaj też: Białystok: Strefa płatnego parkowania nielegalna. Nie płacimy!
W Białymstoku oznaczenia są jednak inne. Na tej samej tablicy co literka „P” jest informacja w jakiej strefie parkingowej się znajdujemy - w A czy w B. Napis informujący o godzinach umieszczony jest natomiast na tabliczce poniżej. - To łamanie prawa - nie ma wątpliwości Rożko.
Podpiera się pismem, które dostał z ministerstwa infrastruktury. Wynika z niego, że napis: postój płatny umieszcza się na znaku, tak jak jest to wskazane w rozporządzeniu. Ministerstwo stwierdza też, że władnym do oceny zgodności znaków z przepisami jest wojewoda.
Strefa płatnego parkowania - wykaz ulic. Strefa A, strefa B - podział (mapa)
Jerzy Rożko wysłał opinię z ministerstwa do naszego magistratu. Odpisała mu Bożena Zawadzka, dyrektorka zarządu dróg. Władze uważają, że stosowany na białostockich znakach układ napisów nie ma wpływu na czytelność i treść oznakowania. Niemniej w najbliższym czasie znaki będą zmieniane. - Miasto przyznało się więc do błędu. Nie powinno więc pobierać opłat do czasu dostosowania znaków do przepisów - twierdzi Przemysław Kownacki.
Nie ma co jednak na to liczyć. Już wcześniej władze przekonywały, że nie będzie zwolnień z opłat. Nawet wtedy, gdy na chodnikach nie było jeszcze białych linii oznaczających miejsca do parkowania (tego też wymagają przepisy). - Na razie tylko raz udało mi się wygrać z władzami. Prezydent w piśmie mnie nawet przepraszał - wspomina Jerzy Rożko.
I opowiada, że kiedyś zaparkował przy sądzie apelacyjnym od strony ul. Świętojańskiej. Kontroler myślał, że to pas drogowy, a okazało się że to teren sądu. Wezwanie do zapłaty zostało więc cofnięte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?