Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa płatnego parkowania w Białymstoku. Znaki strefy są złe. A więc nie płacą (zdjęcia)

Tomasz Mikulicz
Dariusz Adamik (od lewej), Jerzy Rożko i  Przemysław Kownacki walczą ze strefą płatnego parkowania. Nie wykluczają założenia stowarzyszenia.
Dariusz Adamik (od lewej), Jerzy Rożko i Przemysław Kownacki walczą ze strefą płatnego parkowania. Nie wykluczają założenia stowarzyszenia. Tomasz Mikulicz
Chcą zmusić władze do przestrzegania prawa. Bo w mieście stoją znaki niezgodne z rozporządzeniem

- Mam już siedemnaście wezwań do zapłaty. Płacić nie zamierzam. Niech władze zaczną najpierw przestrzegać prawa - mówi Jerzy Rożko.

Razem z Dariuszem Adamikiem i - znanym już z zeszłorocznej walki ze strefą parkowania - Przemysławem Kownackim twierdzą, że pobierane przez miasto opłaty są nielegalne. - W rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji narysowano, jak ma wyglądać znak informujący o strefie parkowania. Napis: „Postój płatny od tej do tej godziny” musi być umieszczony na tej samej tablicy, na której widnieje literka „P” - tłumaczy Jerzy Rożko.

Przeczytaj też: Białystok: Strefa płatnego parkowania nielegalna. Nie płacimy!

W Białymstoku oznaczenia są jednak inne. Na tej samej tablicy co literka „P” jest informacja w jakiej strefie parkingowej się znajdujemy - w A czy w B. Napis informujący o godzinach umieszczony jest natomiast na tabliczce poniżej. - To łamanie prawa - nie ma wątpliwości Rożko.

Podpiera się pismem, które dostał z ministerstwa infrastruktury. Wynika z niego, że napis: postój płatny umieszcza się na znaku, tak jak jest to wskazane w rozporządzeniu. Ministerstwo stwierdza też, że władnym do oceny zgodności znaków z przepisami jest wojewoda.

Strefa płatnego parkowania - wykaz ulic. Strefa A, strefa B - podział (mapa)

Jerzy Rożko wysłał opinię z ministerstwa do naszego magistratu. Odpisała mu Bożena Zawadzka, dyrektorka zarządu dróg. Władze uważają, że stosowany na białostockich znakach układ napisów nie ma wpływu na czytelność i treść oznakowania. Niemniej w najbliższym czasie znaki będą zmieniane. - Miasto przyznało się więc do błędu. Nie powinno więc pobierać opłat do czasu dostosowania znaków do przepisów - twierdzi Przemysław Kownacki.

Nie ma co jednak na to liczyć. Już wcześniej władze przekonywały, że nie będzie zwolnień z opłat. Nawet wtedy, gdy na chodnikach nie było jeszcze białych linii oznaczających miejsca do parkowania (tego też wymagają przepisy). - Na razie tylko raz udało mi się wygrać z władzami. Prezydent w piśmie mnie nawet przepraszał - wspomina Jerzy Rożko.

I opowiada, że kiedyś zaparkował przy sądzie apelacyjnym od strony ul. Świętojańskiej. Kontroler myślał, że to pas drogowy, a okazało się że to teren sądu. Wezwanie do zapłaty zostało więc cofnięte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny