Wygraj TABLET w naszej akcji "Czytam, więc …"
W zeszłym roku mieszkańcy Bojar jednoznacznie opowiedzieli się za tym, by ich dzielnica zmieniła się w park kulturowy. Trwają dyskusje, czy będzie to dobry krok w kierunku ochrony zabytkowej dzielnicy. Wczoraj rozmawiano o tym w Pałacu Hasbacha.
- Wraz z powołaniem parku mogą być ustanowione zakazy i ograniczenia, które będą dotyczyć również obiektów niezabytkowych - mówiła Iwona Górska z białostockiego oddziału Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Sebastian Wicher z departamentu urbanistyki w magistracie przygotował prezentację, w ramach której wymieniał przykładowe ograniczenia.
- Może to być m.in.: nakaz wymiany ogrodzeń, zakaz lokalizacji anten satelitarnych w miejscach widocznych z ulicy, wymiana plastikowych okien na drewniane - podkreślał.
Pokazał jednak wiele zdjęć, na których widać, jak mieszkańcy sami z siebie potrafią dbać o swe domostwa.
- Dobrym przykładem jest willa przy ul. Słonimskiej 31. Właścicielka skorzystała z pomocy finansowej miasta i odnowiła budynek - mówił Sebastian Wicher.
Doktor Adam Turecki ze stowarzyszenia Nasze Bojary przekonywał, że wraz z powołaniem parku zostałby ustanowiony jego zarząd, który byłby tu gospodarzem.
- Władze parku mogłyby występować o fundusze unijne. Wiadomo, że bojarczycy to często ludzie starsi, którzy nie potrafią tego zrobić - podkreślał.
Wspominał, że stowarzyszenie starało się o objęcie dzielnicy tą wyjątkową formą ochrony już w 2006 roku. - Nie uzyskaliśmy wtedy pozytywnej opinii służb konserwatorskich - mówił dr Adam Turecki.
Zofia Cybulko, zastępczyni wojewódzkiego konserwatora zabytków zapewniała, że jej szef nie jest przeciwny utworzeniu na Bojarach parku.
- W 2006 roku negatywnie zaopiniowaliśmy wniosek skierowany od władz miasta, bo miał on wiele braków. Nie było w nim m.in. określonej granicy, jaką miałby mieć przyszły park - twierdziła Zofia Cybulko.
W dyskusji, jaka wywiązała się wśród uczestników debaty pojawiła się kwestia przeprowadzenia szerokich konsultacji społecznych z mieszkańcami obszaru, który wszedłby w skład parku. Według niektórych wynik przeprowadzonego w zeszłym roku referendum, (w którym bojarczycy niemal jednogłośnie opowiedzieli się za parkiem) może nie być miarodajny.
- Referendum można robić dopiero wtedy, gdy mieszkańcy poznają wszystkie nakazy i zakazy, jakie są związane z ustanowieniem parku - podkreślała Zofia Cybulko.
Doktor Adam Turecki zapewniał, że mieszkańcy dzielnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, czym jest park kulturowy.
- Inne miasta już od 2002 roku pozyskują pieniądze na parki kulturowe. Tylko nas ciągle jest z tym problem. Zamiast gadać, trzeba zacząć działać - podkreślał dr Adam Turecki.
SKOMENTUJ: www.poranny.pl
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?