Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa planu miejscowego na terenie dawnych Sklejek. Prezydent Białegostoku nie zaakceptował zgłoszonych uwag. Zadecydują radni

OPRAC.: Tomasz Maleta
Na sesji 19 czerwca radni będą głosować na kilkoma planami miejscowymi w różnych częściach Białegostoku
Na sesji 19 czerwca radni będą głosować na kilkoma planami miejscowymi w różnych częściach Białegostoku Wojciech Wojtkieelwicz/Archiwum
Bitwa planistyczna o przyszłość terenu zajmowanego dziś przez Biaform (dawne Sklejki) wchodzi w decydującą fazę. Prezydent nie znalazł przesłanek, by uwzględnić zgłoszone uwagi mieszkańców do projektu planu zagospodarowania okolic ul. Suchowolca i Dojlid Fabrycznych przygotowanego przez miejskich urbanistów. Dopuszcza on budowę nawet 21-metrowych bloków. Obrońcy charakteru dzielnicy wierzą, że radni nie podzielą optyki urzędników. Z kolei pracownicy Biaformu zbierają podpisy pod petycją do władz miasta, by dali szansę ich przedsiębiorstwu. I uwolnili Dojlidy od fabryki.

Spis treści

Ręce precz od Biaformu

Załoga firmy zbiera podpisy pod hasłem "Ręce precz od Biaformu". To odpowiedź pracowników, kadry zarządzającej i właścicielskiej na facebookowy profil "Ręce precz od Dojlid". Skupieni wokół niego mieszkańcy walczą o zachowanie dotychczasowego charakteru dzielnicy. Boją się, że dopuszczenie możliwości budowy kolejnych bloków nieodwracalnie zmieni klimat tej części Dojlid Fabrycznych.

By tak się nie stało forsują pomysł parku kulturowego. W ubiegłym tygodniu, po tym jak projekt uchwały w tej sprawie pierwotnie przygotowany przez pięciu radnych nie wszedł pod obrady na majowej sesji rady miasta po wycofaniu podpisu przez Andrzeja Perkowskiego, rozpoczęli akcję zbierania podpisów pod projektem obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.

Uwolnić Dojlidy od Biaformu

Sprzeciwia się temu społeczność Biaformu.

- Od dobrych kilkunastu lat głośna, niewielka grupa próbuje narzucać wszystkim kształt osiedla Dojlidy - podkreślają w uzasadnieniu swojej petycji do władz miasta pracownicy.

Podkreślają, że Dojlidy już dawno straciły swój przemysłowy charakter.

Dziś to dzielnica jak każda inna w Białymstoku. Przez wieloletnie zaniedbania trochę odstająca cywilizacyjnie od tych z centrum. Prawda jest taka, że osiedlu grozi dziś co najwyżej marazm - zaznaczają.

Wskazują, że prawdziwe Dojlidy to miks: trochę domów, trochę bloków, kościół i cerkiew, zalew z plażą, droga przez środek dzielnicy do Zabłudowa i coraz mniej zakładów produkcyjnych.

Ich zdaniem dzisiejsze Dojlidy:

  • są słabo skomunikowane,
  • brakuje tam usług,
  • jest za mało sklepów,
  • brakuje kawiarni, restauracji, hoteli, są korki w godzinach szczytu,
  • to dzielnica rozjeżdżana przez tiry

Podkreślają, że wyprowadzka Biaformu z osiedla da szansę na jego rozwój, a pierwszym krokiem ma być uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego da nową szansę Dojlidom. Apelują o składanie podpisów pod petycją, którą chcą przedstawić władzom Białegostoku. Tu można podpisać petycję:Podpisz apel do radnych i prezydenta Białegostoku

- Pokażemy w ten sposób, że jest też inna droga dla rozwoju Dojlid - podkreślają pomysłodawcy akcji "Ręce precz od Biaformu".

Prezydent nie uwzględnia uwag do projektu planu na Dojlidy pofabryczne

Fabryka przeniesie się do gminy Wasilków. Relokacja ma zostać sfinansowana ze sprzedaży obecnego terenu. Nie brakuje chętnego, ale najpierw musi zostać przyjęty plan miejscowy. Nad jego projektem trwa od kilku miesięcy debata zarówno społeczna, jak i formalno-prawna.

Mieszkańcu skupieni wokół profilu "Ręce precz od Dojlid" zgłosili do niego ponad 20 uwag (w sumie było ich 36), zebrali pod nimi ponad 1700 podpisów. Wielokrotnie protestowali nie tylko przeciwko nie dotrzymania przez prezydenta terminu na rozpatrzenie uwag, ale też przeciwko fragmentaryzacji uchwalania planów części osiedla. W końcu ten, o który toczy się zażarty bój, trafi na poniedziałkową (19 czerwca) sesja rady miasta.

Czytaj też: Wiceprezydent Adam Musiuk: Nie będzie bulwarów w miejscu ogrodu działkowego

Z projektu uchwały czytamy, że prezydent nie znalazł podstaw do uwzględnia jakiejkolwiek zgłoszonej uwagi do planu. Z kolei w uzasadnieniu przypomina, że na wskazanych terenach zostały wydane warunki zabudowy oraz pozwolenia na budowę budynków mieszkalnych wielorodzinnych. Niektóre obiekty zostały zrealizowane lub są w fazie budowy. Pozostała część obszaru jest nadal wykorzystywana w procesach technologicznych funkcjonującej od wielu lat fabryki.

Nieuwzględnienie wydanych decyzji administracyjnych może wiązać się z koniecznością wypłacenia odszkodowania przez miasto Białystok, w związku z uniemożliwieniem korzystania z nieruchomości zgodnie z wydanymi decyzjami lub zgodnie z faktycznym użytkowaniem tego terenu - to najczęstszy powód odrzucenia wielu uwag do planu.

"Ręce precz od Dojlid" wierzą w radnych

Krytycznie decyzję prezydenta ocenia Maciej Rowiński-Jabłokow, jeden z liderów profilu "Ręce precz od Dojlid".

- 200 dni, tj. 185 dni z naruszeniem prawa, zajęło prezydentowi Truskolaskiemu wyrażenie swojej pogardy dla 1750 mieszkańców, którzy wnieśli swoje uwagi do planu i prawie 2200 sygnatariuszy petycji online przeciwko blokowisku w Dojlidach - podkreśla.

Dodaje, że najpierw prezydent zasłaniał się „stopniem skomplikowania uwag” (które postulowały uproszczenie zapisów planu, by stał się czytelny!).

- Potem opowiadał o panelach eksperckich, na które nawet mieszkańców zapraszał - przypomina Maciej Rowiński-Jabłokow.- Tymczasem chował głowę w piasek tak długo, aż utworzyła się silna koalicja mieszkańców, społeczników i naukowców na rzecz utworzenia w Dojlidach parku kulturowego. Wszędzie w mieście zbierane są podpisy, do komitetu przystępuje coraz więcej osób.

Uważa, że w postępowaniu prezydenta widać troskę o sytuację finansową właściciela fabryki.

- Ten dotąd może jedynie wymachiwać pustymi groźbami, wymyślać o stu milionach złotych odszkodowań, jeśli nie dostanie od urzędu swoich bloków. Faktycznie nie może nic; nie ma bowiem ani pozwoleń na budowę wieżowców, ani planu miejscowego, a jedynie plac, na którym składuje korę i pieńki - zaznacza Maciej Rowiński-Jabłokow.

Stąd - jego zdaniem - u drugiej strony sporu można w ostatnich tygodniach zaobserwować nerwowość.

- Od wyrywania mi z ręki mikrofonu po naprędce postawioną petycję internetową z transparentem „ręce precz od Biaformu” - wskazuje Maciej Rowiński-Jabłokow.

Obrońca Dojlid dodaje, ze teraz wszystko w rękach miejskich radnych.

- Jeszcze niedawno nie znalazł się żaden, który nie powiedziałby, że ręki za planem w takim kształcie nie podniesie i takie też było zdanie Komisji zagospodarowania przestrzennego. W poniedziałek plan w takim właśnie kształcie poddany zostanie głosowaniu. To będzie najważniejszy przedwyborczy sprawdzian prawdomówności naszych radnych miejskich - podkreśla Marcin Rowiński Jabłokow.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny