Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek przy budowie ul. Klepackiej w Białymstoku. Miał zapaść wyrok, ale sąd wznowił przewód. Będzie kolejny biegły?

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Wojciech Wojtkielewicz
W niezabezpieczonym wykopie osunęła się ziemia. Z dwóch przysypanych robotników, jeden nie przeżył. O nieumyślne niedopełnienie obowiązków i narażenie pracowników prokuratura oskarżyła kierownika robót mostowych oraz majstra.

W środę 5 maja sąd planował wydać orzeczenie w tej sprawie. Te jednak nie zapadło. Po przeanalizowaniu materiału dowodowego, sędzia Barbara Paszkowska uznała, że wciąż są kwestie wymagające wyjaśnienia i wznowiła przewód. Rozprawa została odroczona bezterminowo w oczekiwaniu na informacje od wykonawcy inwestycji. Do niego sąd zwróci się z pytaniami m.in. o szczegółowy zakresu robót w miejscu zdarzenia oraz sposób zabezpieczenia wykopu,. Przede wszystkim jednak chce się dowiedzieć: dlaczego w ogóle prowadzono tam prace skoro "nie były planowane, nie wpisywały się w żaden front robót, a pomysł nie bronił się technologicznie". Kto wydał takie polecenie?

Czytaj też: Białystok. Wypadek przy budowie Galerii Jurowieckiej. Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec kierowników (zdjęcia)

- Ta kwestia jest zdaniem sądu kluczowa i zdecydowanie wymaga wyjaśnienia, aby ocenić w dalszej kolejności niedopełnienie obowiązków po stronie oskarżonych. W zależności od uzyskanych odpowiedzi sąd rozważy również dopuszczenie opinii biegłego z zakresu budownictwa - podkreślała sędzia Barbara Paszkowska z Sądu Rejonowego w Białymstoku. Ekspert ma doprecyzować, jak powinno wyglądać prawidłowe zabezpieczenie miejsca pracy, bowiem tego również brakuje w aktach.

Od tragedii minęły już ponad dwa lata. Przy ul. Klepackiej trwały prace przy budowie obwodnicy Białegostoku. 18 stycznia 2019 r. około południa w wykopie nagle osunęła się ziemia. Zasypała dwóch robotników. Najpierw do pasa. W ułamku sekundy pochłonęła ich całkowicie. W ciągu kilki minut pod zwałami ciężkiej i mokrej ziemi udało się znaleźć 27-latka. Był przytomny, oddychał. Strażacy szybko go wydobyli i przekazali załodze karetki pogotowia. Stojący niżej w wykopie 43-latek był głębiej. Gdy ratownicy dotarli do niego, mężczyzna nie dawał oznak życia. Mimo intensywnej i trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji, nie udało się go uratować. Zginął na miejscu. Przyczyną śmierci było uduszenie.

Co do przyczyny wypadku wypowiedziała się inspekcja pracy oraz biegły ds. bhp powołany przez prokuraturę. Uznali, że prace w wykopie o głębokości 3,5 metra prowadzone były bez zabezpieczenia przed możliwością osunięcia się gruntu. A to jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami.

Zobacz także: Wypadki przy pracy. Inspekcja Pracy w Białymstoku podsumowała rok 2018 - 147 osób poszkodowanych

Pokrzywdzeni robotnicy konstruowali tymczasową obudowę wykopu, tzw. "ściankę berlińską". Tyle, że jak ustalili śledczy, nie mieli stosownej instrukcji bezpieczeństwa. Opracować ją powinien kierownik robót mostowych. Instrukcji jednak nie było. Oskarżony wyjaśniał, że prace przy murze M4 były wykonywane bez jego wiedzy i niezgodnie z ustalonym harmonogramem robót. Dlatego nie może ponosić odpowiedzialności za brak instrukcji do "ścianki berlińskiej". Ich wykonanie planowane było w późniejszym terminie.

Drugi z oskarżonych również nie przyznaje się do winy. Majster odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał tylko na pytania obrońcy. Twierdził, że nie posiadał funkcji kierowniczych. To kierownik robót mostowych decydował o sposobie wykonania prac i rodzaju użytych materiałów. W dniu zdarzenia ani on ani kierownik budowy nie zlecili mu zadań w ramach pełnionych przez nich funkcji. Obrona dodatkowo podkreśla, że zmarły brygadzista był doświadczonym pracownikiem z uprawnieniami. Zignorował polecenie zaprzestania prac i zabezpieczenia tego, co dotychczas zostało wykonane. Prace kontynuowano. O tym oskarżony majster miał nie wiedzieć, bo poszedł wymienić tępy łańcuch w pile spalinowej do docinania kątówek i sklejek. Podczas jego nieobecności doszło do wypadku.

W mowach końcowych, które wygłoszono dwa tygodnie temu, prokurator oraz przedstawiciele pokrzywdzonych wnosili o skazanie obu oskarżonych i wymierzenie im kar roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Pełnomocnik robotnika, który przeżył wypadek - dodatkowo o zadośćuczynienie. Obrona chce uniewinnienia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny