Referendum w sprawie odwołania prezydenta. Teraz, później i czy w ogóle?

Według konstytucjonalisty dr. Jarosława Matwiejuka z Uniwersytetu w Białymstoku sprawa jest prosta. Regionalna Izba Obrachunkowa w trzyosobowym składzie wydała właśnie opinię do uchwały, w której rada miasta nie udzieliła prezydentowi absolutorium. Izba stwierdziła, że uchwała formalnie nie narusza prawa, jednak radni nie mieli dostatecznych podstaw do jej podjęcia. Mimo to - według Matwiejuka - radni mogą choćby dziś ogłaszać referendum w sprawie odwołania prezydenta.

Natomiast prezes RIO Stanisław Srocki mówi, że procedura nie jest tak prosta.

- Od opinii trzyosobowego składu przysługuje odwołanie do całego 11-osobowego kolegium. Jeśli opinia RIO będzie podtrzymana, radni mogą ją skarżyć do sądu. Dopiero po rozstrzygnięciu tego ostatniego mogą ewentualnie myśleć o referendum - mówi.

A co jeśli radni ogłosiliby je teraz? - Taką uchwałą zająłby się wojewoda, który nadzoruje działania rady miasta - mówi Srocki.

Wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej Henryk Dębowski z PiS na razie chce się zapoznać z opinią RIO. Potem będzie się zastanawiał co dalej.

- Trzeba mieć jednak na uwadze, że RIO nie może się wypowiadać w zakresie oceny rzetelności, gospodarności i celowości wydatków ponoszonych przez miasto. To nasza komisja wnikliwiej przeanalizowała te sprawy i mimo najszczerszych chęci, nie mogliśmy udzielić prezydentowi absolutorium - mówi.

Niezależnie od tego, jaką ostatecznie decyzję podejmie PiS prezydenta Truskolaskiego czeka czas niepewności. Najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź, czy dojdzie do referendum. Według naszych informacji, decyzja niekoniecznie musi zapaść na szczeblu miejskiego PiS, tylko znacznie wyżej.

- Żadnych rozmów wśród posłów nie ma. To decyzja rady miasta - ucina te spekulacje Dariusz Piontkowski, poseł PiS.