Radni rozdają pieniądze. Sobie!

Tyle przyznali sobie radni Supraśla. Od stycznia, co miesiąc, będą więc zarabiać 700 złotych.

Dotychczas każdy szeregowy radny otrzymywał 500 złotych diety. Teraz, po uchwale z 28 grudnia (zgodnie z którą radni otrzymają 27-procentową podwyżkę diet):
- radni dostaną po 700 zł, n przewodniczący komisji zarobi 750 zł,
- wiceprzewodniczący rady - 800 zł, n przewodniczący rady - 1150 zł.

Sześcioro bardzo chciało

- My się z tego nigdy przed ludźmi nie wytłumaczymy - przepowiada Michał Kozłowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Supraślu.

Kozłowski namawiał pozostałych radnych, by obniżyli nieco swoje żądania. Tak się jednak nie stało. Przy 6 głosach za, 5 przeciw (3 radnych wstrzymało się od głosu, a wcześniej radny Jerzy Berendt opuścił salę obrad) samorządowcy zrobili sobie noworoczny prezent.

- Absolutnie się z tym nie zgadzam - mówi zdenerwowany mieszkaniec Supraśla Jan Ziniewicz i dodaje: Przecież te 150 złotych, oprócz tych zarobków, które mają, to jest super dodatek. Niech zrobią coś dla miasta, dla ludzi. Na razie poza tym monitoringiem nie widać, że coś się dzieje.

Pomysł z Grabówki

Na pomyśl podwyżki wpadła Nina Kubajewska z Grabówki.

- Czy 550 złotych to za mało dla radnego? - pytamy.

- Po prostu przyjeżdżamy, pracujemy - tłumaczy radna Kubajewska. - Rozmawiałam o tym z radnymi z innych gmin. I tak wzięliśmy niewygórowaną sumę. W swojej pracy biorę wolny dzień i muszę mieć na pokrycie kosztów.

Pytana gdzie pracuje, radna Nina Kubajewska nie chciała już odpowiedzieć. Tymczasem warto dodać, że mieszkańcy Grabówki od dwóch lat nie mogą doprosić się o boisko, a w Ogrodniczkach o fotoradar, nie mówiąc o drogach, które wymagają jak najszybszego remontu.

- To fatalny pomysł - ocenia radny Radosław Dobrowolski. - Praca w radzie to jest praca społeczna, a nie forma zarobkowania.

Radni nie są zbytnio zapracowani. Wszystko, co burmistrz daje w formie gotowców, jest przyjmowane. Mało widzę w tym wszystkim udziału merytorycznego radnych. Praca w radzie to jest praca społeczna, a nie forma zarobkowania.

Drogie obowiązki

Jakie radny ma obowiązki, za które będzie pobierał 700 złotych?

- W moim przypadku dwa razy w miesiącu biorę udział w posiedzeniu rady i komisji, do której należę - odpowiada Radosław Dobrowolski. - Oprócz tego działam dużo społecznie.

- Uczestniczę w pracach trzech komisji oraz w związku gmin. Zajmuje mi to dużo czasu, ale do rady miejskiej przyszłam po to, aby działać społecznie - dodaje Dorota Rusiłowicz. - Nie widzę powodu podnoszenia radnym diety.

Według jej kolegi, Daniela Sadowskiego, 50 złotych byłoby jeszcze do przyjęcia, ale 150, już nie. Absolutnie nie.

Ostatnia... na razie

- Taka podwyżka jest stanowczo za wysoka - uważa przewodniczący Kozłowski. - Proponuję, żeby przez najbliższe lata już nie było kolejnych.

Radni przystali na tę propozycję. Przewodniczący przypomniał, że rok temu radni już podwyższyli swoją dietę o 50 zł.

W trakcie obrad pojawiła się sugestia, by zamiast wyższej pensji, radni dostali zwrot kosztów za dojazd na sesję. Po konsultacjach z gminnym prawnikiem pomysł upadł.

Budżet musi wytrzymać

- Budżet gminy wszystkie podwyżki wytrzyma - podsumowuje burmistrz Wiktor Grygiencz. - Na komisji proponowałem, by radni podnieśli dietę o dziesięć procent, bo podobną podwyżkę mają nauczyciele. Radni uważali, że ich praca jest więcej warta.

Przy głosowaniu nad budżetem okazało się, że gmina ma na co wydawać pieniądze. Głównie chodzi o drogi i kanalizację. Od mieszkańców Ogrodniczek słyszeliśmy, że chcą we wsi fotoradaru, nowej szkoły czy boiska. Na realizację tych inwestycji przyjdzie im jeszcze poczekać.