Rada nadzorcza to nie pogotowie

Kurier Poranny: Czy to prawda, że spółdzielnia obciążyła mieszkańców za nadwyżkę w zużyciu wody, zanim podjęła zezwalającą na to uchwałę?

Włodzimierz Abramowicz, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Słoneczny Stok": Zgadza się.

To niezgodne z prawem.

- Nie. Zgodne. Uchwała została podjęta i dotyczy okresu rozliczeniowego zużycia wody za 2007 rok.

Ale spółdzielnia obciążyła mieszkańców, zanim to uchwaliła.

- (Cisza)... Nie.

Przecież przed chwilą twierdził Pan co innego. Rachunki w przypadku bloku przy ul. Upalnej 78 zostały wystawione 17 stycznia, a uchwałę rada nadzorcza podjęła 28 stycznia.

- Rada nadzorcza to nie pogotowie ratunkowe. Co pięć minut się nie spotyka. Musieliśmy policzyć jeszcze raz, czy różnica w zużyciu wody wychodzi dokładnie tak, jak za pierwszym razem. Dopiero wtedy przedstawiliśmy to radzie. Nie można było stawiać problemu na spotkaniu rady, nie znając wyników.

Jak to? Nie byliście pewni wyniku, a obciążyliście mieszkańców?

- No, wynik był znany, ale rada spotkała się 27 stycznia i podjęła uchwałę.

Ale ludzie nie wiedzieli, na jakiej podstawie spółdzielnia każe dopłacać. Dowiedzieli się parę dni temu. Wtedy na stronie internetowej spółdzielni pojawiła się uchwała.

- Mieszkańcy nie wiedzą prawie o niczym. Nie chcę tu nikogo obrażać.

A skąd mieli wiedzieć?

- Jeszcze raz pani powtarzam, że mieszkańcy o wielu przepisach spółdzielni nie wiedzą.

Dlaczego?

- Proszę mnie o to nie pytać, tylko mieszkańców.

Lokatorzy z ul. Upalnej 78 policzyli na własną rękę. Ich blok nie wykazał żadnych strat w zużyciu wody. Mimo to spółdzielnia obciążyła ich dodatkową opłatą.

- Już pani tłumaczyłem i mieszkańcom. Rozliczyliśmy całe zasoby, czyli 12 tys. mieszkań, a nie tylko blok 78. To średnia.

Czyli spółdzielnia poszła na łatwiznę? Zamiast dojść, kto naprawdę tę wodę zużył.

- Nie, nie na łatwiznę. Taka jest zasada spółdzielczości: wszyscy płacą po równo.

Dziękuję za rozmowę.