Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy parafii w Bielsku Podlaskim usechł ponad 200-letni dąb - pomnik przyrody. Sprawą zajmuje się policja

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Tak wyglądają drzewa, o których mowa.
Tak wyglądają drzewa, o których mowa. Piotr Łozowik
Przy kościele karmelickim w Bielsku Podlaskim uschły dwa dęby. Jeden z nich jest pomnikiem przyrody. Sprawą, po zawiadomieniu złożonym przez władze miasta, zajmuje się policja. Wokół drzew jest bowiem sucha trwa, więc istnieje podejrzenie, że ktoś pomógł dębom uschnąć. Proboszcz parafii nie wie co mogło się stać. Zaprzecza jakoby to on miał doprowadzić od uschnięcia drzew.

Trawa wokół drzew wygląda na podlaną jakąś chemią. Jeśli to sprawka człowieka, uważam to za czyste barbarzyństwo - mówi Marek Włodzimirow, mieszkaniec Bielska Podlaskiego.

Chodzi o trzy rozłożyste drzewa rosnące obok kościoła Matki Bożej z Góry Karmel w Bielsku Podlaskim. Dwa z nich - lipa i dąb są pomnikami przyrody. O ile lipa jest zdrowa, to dąb obumarł. Tak samo jak drugi dąb, który pomnikiem przyrody nie jest.

- Krążą różne teorie na temat tego co się mogło stać i komu mogło na tym zależeć. Tak czy owak, będziemy mieli w mieście mniej zieleni. Nie mówiąc już o tym, ze padł pomnik przyrody - podkreśla Marek Włodzimirow.

Czytaj też: Społecznicy alarmują, że wojewódzka konserwator zabytków pozwoliła na zniszczenie korzeni drzewa. I to drzewa rosnącego obok swojej siedziby

Proboszcz parafii ks. kan. Zbigniew Domirski zaprzecza jakoby to on doprowadził do tego, że drzewa uschły. - Nie wiem jaki miałbym w tym cel? - mówi.

Może taki, że kościół zyskał niedawno nową elewację i księdzu może zależeć na jej wyeksponowaniu?

- W żadnym razie. Zresztą akurat dęby nie zasłaniają kościoła. Robi to lipa, która nie uschła, a wokół niej też trawa jest sucha. Zgłosiłem zresztą do urzędu miasta prośbę o pielęgnacyjne podcięcie konarów tejże lipy, czyli m.in. wycięcie suchych gałęzi. Jeżeli więc zależałoby mi na wycięciu któregoś drzewa - a nie zależy - to byłaby to właśnie ta lipa. Tutaj też jednak nie miałbym w tym żadnego celu, bo lipa daje cień wiernym, którzy stoją pod jej konarami podczas mszy świętej - podkreśla.

Dodaje, że nie ma pojęcia, co mogło się stać dębom. - Nie chcę snuć żadnych domysłów. Pojedyncze gałęzie schły już od dwóch lat. Jednak gdy pozostałe się zazieleniały, to nie było zbytnio widać tych suchych. Trzy lata temu władze miasta na mój wniosek zleciły podcięcia pielęgnacyjne pomników przyrody (czyli zdrowej lipy i suchego obecnie dębu - przyp. red.). Moim zdaniem może wycięto wtedy zbyt mało konarów, ale w sumie się na tym nie znam, więc zostawmy to fachowcom. W tym roku dwa dęby w ogóle się nie zazieleniły. Nie jest tajemnicą, że początek wiosny był bardzo suchy. Mówiło się nawet o tym, że grozi nam susza stulecia. Jako, że dęby zazieleniają się zawsze nieco później niż inne drzewa, to czekałem aż to nastąpi. Gdy widziałem, że na pewno dzieje się coś złego, zgłosiłem sprawę do urzędu miasta - mówi ksiądz.

Czytaj też: Dzika Polska oskarża burmistrza Brańska i konserwator zabytków o wycięcie zdrowych drzew. Urzędnicy zaprzeczają i wzywają do przeprosin

Burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski mówi, że proboszcz zgłosił się do urzędu po tym jak pracownik urzędu (w ramach corocznego przeglądu pomników przyrody) stwierdził, że dąb obumarł. - Złożyliśmy na policję zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia. Również zauważyliśmy, że wokół dębu jest sucha trawa. Zarówno dwa lata temu, jak i w zeszłym roku drzewo było zdrowe. Wymagało wyłącznie cięć pielęgnacyjnych. Natomiast cięcia, które dokonano trzy lata temu przeprowadzono zgodnie z wytycznymi specjalistycznej firmy - podkreśla.

Dodaje, że jako burmistrzowi i mieszkańcowi miasta jest mu bardzo przykro, że pomnik przyrody umarł. - Był on bowiem ponad 200-letnim świadkiem historii naszego miasta - mówi.

Rzeczniczka komendy powiatowej policji w Bielsku Podlaskim kom. Agnieszka Dąbrowska mówi, że czynności trwają.

Czytaj też: Białowieża: Aleja wzdłuż ul. Browskiej jest zabytkiem. Tak zdecydowała podlaska konserwator zabytków (zdjęcia)

- Policja sprawdzała, czy ktoś w drzewie nie wiercił itd. Niczego podobnego nie stwierdzono. Pobrano natomiast próbki ziemi. Poczekajmy na wyniki dochodzenia - mówi ks. kan. Zbigniew Domirski.

Przy kościele jest monitoring. Może przejrzenie kamer pomoże w wyjaśnieniu sprawy? - Monitoring nie obejmuje terenu przy drzewach. A gdyby nawet obejmował, to film po jakimś czasie samoczynnie się kasuje - mówi proboszcz.

Dodaje, że wystąpił już do rady miasta o zdjęcie ochrony pomnikowej. - Wiadomo, że suche konary są kruche. Nie chciałbym, aby spadły komuś na głowę - mówi ksiądz.

Czytaj też: Sady Antoniukowskie bez sadów. Według władz miasta spółdzielnia Rodzina Kolejowa nielegalnie wycięła drzewa. Będą kary

Burmistrz podkreśla, że wniosek proboszcza trafi na sesję dopiero wtedy, gdy policja zakończy postępowanie. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku dowiedzieliśmy się, że zdjęcie ochrony pomnikowej zostało już uzgodnione.

- Niezależnie od wyników dochodzenia sprawa skończy się z pewnością wycinkami. Zastanowię się, czy przy wycinaniu pomnikowego dębu nie zostawić jego części. Tak by po pomniku pozostał chociaż ślad - mówi ks. kan. Zbigniew Domirski.

Zwracamy uwagę, że jeszcze kilka lat temu wokół kościoła było więcej zieleni. - To były świerki ogrodowe. Zostały wycięte przez mojego poprzednika, więc nie znam sprawy. Ja jestem proboszczem od trzech lat - podkreśla ksiądz.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny