Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski pod ostrzałem

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Już w czwartek sprawą kontroli RIO zajmą się radni z komisji rewizyjnej. Prezydent Tadeusz Truskolaski może się spodziewać, że posiedzenie będzie bardzo gorące.
Już w czwartek sprawą kontroli RIO zajmą się radni z komisji rewizyjnej. Prezydent Tadeusz Truskolaski może się spodziewać, że posiedzenie będzie bardzo gorące. archiwum
Radny PiS nie wyklucza nawet skierowania sprawy do prokuratury. To pokłosie kontroli RIO w magistracie. Kontroli, która wykryła m.in. przyznanie dodatków na podstawie przepisów, które straciły ważność

- To bardzo smutne. Ubolewam, że doszło do takich nieprawidłowości. Za moich czasów nie przypominam sobie, by prezydent przyznawał jakieś dodatki specjalne - mówi Tadeusz Arłukowicz.

Przeczytaj też: RIO wytyka prezydentowi błędy. PiS już szykuje się do grillowania

W latach 2007-11 był zastępcą prezydenta Białegostoku. A właśnie Regionalna Izba Obrachunkowa opublikowała miażdżące dla władz miasta wyniki kontroli za lata 2015-16. Wyszło, że prezydent przyznał m.in. swoim zastępcom dodatki specjalne na podstawie nieobowiązujących od 2009 roku przepisów. Nie określił też, jakie to dodatkowe zadania mieli spełniać jego pracownicy.

- Myślę, że to nie prezydent zawinił, ale dział kadr. Ktoś nie zorientował się, że przepisy są już nieaktualne - uważa radny PO Maciej Biernacki.

Według niego kontrola RIO wpisuje się w PiS-owski atak na samorządy. - Teraz zacznie się pewnie grillowanie - mówi.

Już pojutrze sprawą zajmie się komisja rewizyjna. Jej przewodniczący Piotr Jankowski z PiS nie wyklucza skierowania zawiadomienia do prokuratury. - Oprócz sprawy dodatków specjalnych są jeszcze dotacje dla Jagiellonii, które według RIO nie powinny być przyznane. Na razie za wcześnie jednak na mówienie, jaka będzie nasza decyzja - zastrzega.

Prezydenta broni radny Karol Masztalerz z komitetu Truskolaskiego. - Zarzuty, które ma RIO nie są takiego kalibru, by miała się nimi zajmować prokuratura. Osobiście, patrząc na rozwój Białegostoku nie uważam, że te dodatki były aż tak mocno nieuzasadnione - mówi.

Podobnie sprawę widzi poseł PO Tomasz Cimoszewicz. - Samorządowcy wcale nie zarabiają tak dużo, by mówić, że dodatki były nieuprawnione - mówi.

Uważa Tadeusza Truskolaskiego za najlepszego prezydenta. - Niech PiS wytłumaczy się najpierw z ponad 4 tys. zł dodatku specjalnego, jaki miał Bartłomiej Misiewicz, a potem może atakować samorządy - denerwuje się poseł.

Rzeczniczka prezydenta Urszula Mirończuk twierdzi, że wiceprezydenci pobierają dodatki za ponadstandardowe zadania. - Oraz dyspozycyjność poza godzinami pracy urzędu oraz w dni wolne - mówi.

Aby czytać dalej kliknij w następną stronę

Urzędnicy winni zwrócić dodatki

Każdy petent naszego magistratu wie, że urzędnicy - szczególnie ci od architektury - czepiają się każdego przecinka. A tu takie niedopatrzenie...

Prof. Jerzy Kopania, białostocki etyk: Jeśli słyszymy, że wiceprezydenci uzyskali dodatkowe pieniądze w sposób nieuprawniony to jest to nie tylko kwestia nieprzestrzegania prawa, ale również moralności tych osób. Jak to się mówi: każdy ma sumienie, jednak nie każdy się nim posługuje.

Czyli według Pana pobierający dodatki na podstawie nieaktualnego prawa powinni je zwrócić?

Oczywiście. Skoro coś przyjmujemy, musimy czuć, że na to zasłużyliśmy. Jeśli pieniądze zostały wypłacone, a osobom tym nie wyznaczono konkretnych zadań, jakie miały w związku z tym wykonywać, nie mogą czuć, że zasłużyli. Stąd też kwestia zwrotu nie powinna podlegać dyskusji. Prawda jest jednak taka, że nikt nie zmusi urzędników do zwrotu tych pieniędzy i wątpię, by sami to zrobili.

Pracownicy mieli pobierać dodatki za ponadstandardowe zadania i dyspozycyjność poza godzinami pracy urzędu...

Nie lubię takich tłumaczeń. Skoro pracowali nie po 8 godzin to powinno się im wypłacić nadgodziny i tyle. Mamy w kraju przerost biurokracji, a jeszcze jej nagradzanie to działanie na niekorzyść nas wszystkich.

Wyniki kontroli RIO to prawie 40 stron maszynopisu. Lektura jest nadzwyczaj ciekawa.

Najważniejszy zarzut dotyczy tzw. dodatków specjalnych przyznanych przez prezydenta m.in. swoim zastępcom, sekretarzowi i skarbnikowi miasta.


RIO wskazała, że urzędnicy pobierali pieniądze, a nie wykonywali żadnych zadań, które nie mieściły się w zakresie ich codziennych obowiązków.

Dodatki przyznano na czas nieokreślony pomimo tego, że 1 kwietnia 2009 roku weszły w życie przepisy zakazujące takich praktyk.

Kolejną wątpliwość izby wzbudziło 1,7 mln zł, które w 2016 roku miasto przyznało spółce Jagiellonia Białystok.

Pieniądze przyznano w ramach konkursu dla organizacji upowszechniających kulturę fizyczną i sport. Tyle że w statucie spółki zapisano, że Jaga przeznacza pieniądze przede wszystkim, a nie wyłącznie na wspomniane cele.

Jest też szereg innych uwag.

Jak chociażby zaksięgowanie po stronie dochodów kwoty ponad 9 mln zł. Wytknięto też prezydentowi np. nieprawidłowości w rozliczeniach podróży służbowych. Przedstawiciel miasta podczas pobytu w Nowym Jorku i Toronto zapłacił dolarami, po czym już w Polsce otrzymał zawyżony zwrot w złotówkach. O 60 zł. Pokazuje to, jak drobiazgowa była kontrola RIO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny