Plan zagospodarowania okolic ulicy Jurowieckiej w Białymstoku podzielił radnych PiS (zdjęcia)

Co to, rozłam w PiS-ie? – rzucił jeden z mieszkańców obecnych na ostatniej komisji zagospodarowania przestrzennego.
Piotr Jankowski z PiS starł się ze swoim klubowym kolegą Markiem Chojnowskim. Ten ostatni stwierdził, że w projekcie planu miejscowego okolic ul. Jurowieckiej, Ciepłej i Ogrodowej miejscy urbaniści przewidzieli dostateczną liczbę parkingów. Jankowski chce zaś, by współczynnik jedno mieszkanie na jedno miejsce parkingowe był zamieniony na jedno mieszkanie równa się 1,3 parkingu.

Obecny na posiedzeniu Konstanty Strus, który zamierza stawiać bloki na terenie po dawnym PKS-ie, stwierdził że współczynnik 1,3 jest zbyt wysoki.

– Jeśli wybuduję większą liczbę parkingów to części mieszkańców nie będzie stać na zakup miejsca w podziemnym garażu – podkreślał.

Przeczytaj także: Manhattan przy Jurowieckiej w Białymstoku. Zapędy inwestora studzą urbaniści

Wiadomo bowiem, że większa liczba parkingów podroży inwestycję. Co odbije się właśnie na cenie za miejsce parkingowe.
Konstanty Strus, podobnie jak firma BD-Art (która posiada teren bliżej skrzyżowania ul. Jurowieckiej z Sienkiewicza) proponował bloki 55-metrowe. Czyli sięgające 16 pięter. Miejscy urbaniści ostudzili te zapędy. Po czterech latach pracy nad projektem planu miejscowego wypracowany został kompromis. Od strony ul. Jurowieckiej ma być do 30, a od ul. Fabrycznej – do 25 metrów.

Zobacz też: Ulica Jurowiecka: Jagiellonia, dworzec PKS i bazar

Właśnie co do tej ostatniej wysokości uwagi mają mieszkańcy bloku przy ul. Fabrycznej 4. – Ma 18 metrów wysokości. Uważam, że sąsiadujący z nami planowany blok na terenie po dawnym PKS-ie powinien mieć tyle samo – mówił podczas komisji Sławomir Jodłowski.

Sprawdź również: Inwestycje. Jurowiecka jak Manhattan. Chcą budować 55 metrowe bloki

Stwierdził, że nie ma problemu, by inwestor wewnątrz działki budował wyżej. – Jednak od strony ul. Fabrycznej zabudowa powinna korespondować z naszą – podkreślał.

Dyrektorka departamentu urbanistyki Agnieszka Rzosińska stwierdziła, że czas na zgłaszanie uwag mieszkańców do projektu planu już dawno minął. Jodłowski przyznał, że to przegapił. Myślał, że mieszkańcy dostaną zaproszenie do składania uwag na piśmie.– Inwestor nie może być tak zaskakiwany. Mieszkańcy obudzili się dopiero teraz, kiedy zburzyliśmy budynki po PKS-ie – denerwował się Konstanty Strus.

Stwierdził, że być może jest dla kogoś niewygodnym inwestorem. – Chodzi chyba o to, by mnie z inwestycją wstrzymać – mówił.
Piotr Jankowski zarzekał się, że nie chce torpedować planów Strusa. – A co do wysokości zabudowy wierzę, że można coś jeszcze uszczknąć tak, by zadowolenie byli zarówno mieszkańcy jak i inwestor – mówił.

Tutaj też oponował Marek Chojnowski, który stwierdził, że wysokości nie ma sensu obniżać.

Zobacz też:
Białystok. Budynek PKS przy Jurowieckiej jest rozbierany