Ale Czyścioch, który odbiera tutaj śmieci, zabrał pojemniki. - Usłyszeliśmy, że tak zdecydowała spółka Lech - dodaje nasz Czytelnik.
Przypomina, że przed rewolucją śmieciową tyle się mówiło o segregacji odpadów.
- A teraz papier i plastik trzeba wrzucać do jednego worka. Mieliśmy przecież uczyć się segregacji, a tymczasem tworzy się bałagan. To jakaś kpina - denerwuje się pan Michał.
Chce wiedzieć czy w przyszłości kosze znów zostaną ustawione na jego osiedlu.
Tego typu uwagi płyną do nas z całego miasta. Mieszkańcy wciąż narzekają na śmieciową rewolucję.
Karol Świetlicki ze spółki Lech, odpowiedzialnej za gospodarowanie odpadami w Białymstoku, tłumaczy, że pojemniki zostały zabrane prawdopodobnie przez firmę, która do tej pory obsługiwała dany obszar, bo do niej należały.
- Na terenie miasta pojawi się około 1000 punktów (tzw. gniazd) do selektywnej zbiórki. Będzie żółty pojemnik na tworzywa sztuczne oraz opakowania wielomateriałowe, a także niebieski na papier i tekturę - przypomina Świetlicki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?