Był 1946 rok. Władze komunistyczne likwidowały niepodległościowe podziemie.
- Mama przycisnęła mi głowę do ziemi. Na szczęście nas nie zauważyli. Zaczęły się strzały - opowiadała w rozmowie z "Porannym" Elżbieta Zubrycka.
To za jej namową do władz miasta wystąpił radny Sławomir Nazaruk. Prosił o upamiętnienie tego miejsca straceń. A rozciągało się ono od Lasu Zwierzynieckiego, przez Las Solnicki, aż do Krywlan.
Elżbieta Zubrycka wskazywała, że najlepszym miejscem do postawienia krzyża jest należąca do miasta pusta działka przy skrzyżowaniu ul. 11 Listopada z Letniską. Władze miasta przystały na tę propozycję.
- Krzyż będzie ustawiony na kamieniu. Natomiast na nim znajdzie się pamiątkowa tablica. Treść inskrypcji zostanie przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Forma pomnika została już uzgodniona z Wojewódzkim Komitetem Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - mówi Andrzej Meyer, wiceprezydent Białegostoku.
Autorami projektu pomnika są pracownicy departamentu urbanistyki w magistracie na czele z dyrektorem Piotrem Firsowiczem. - Jeśli wszystko dobrze pójdzie, miejsce pamięci powstanie jeszcze w tym roku - podkreśla wiceprezydent.
Wszystko już jest uzgodnione, ale ostateczna decyzja zależy od radnych. Wniosek dotyczący postawienia pomnika będzie rozpatrywany w poniedziałek na sesji.
O zbrodniach komunistycznych na terenie Białegostoku głośno było też w lipcu. Obok aresztu przy ul. Kopernika odkopano wtedy szczątki pomordowanych w latach 1944-56.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
