W książce „Korea Północna. Dziennik podróży” 75-letni w roku 2018 Michael Palin jest rzeczowym obserwatorem i komentatorem, tego co widzi. Co i rusz próbuje wdać się w ideowy spór ze specjalnie oddelegowaną opiekunką ekipy filmowej, której jest twarzą, ale nic z tego. Niejaka So Hjang jest niewzruszona. Kiedy porównuje przywódców Korei Północnej do rodziny Palin przypomina, że w rodzinie czasem pojawiają się spory i nie ma ludzi bez skazy, a prawo do krytyki jest fundamentem demokracji. Co usłyszy?
To właśnie tak bardzo nas odróżnia. Nasi przywódcy są wspaniali. Nie są tylko pojedynczymi ludźmi. Reprezentują masy. Nie możemy więc ich krytykować, bo wtedy krytykowalibyśmy samych siebie, prawda?
Michael Palin odwiedza wiele fascynujących prawdziwych turystów miejsc. Od tych oficjalnych – muzeów i mauzoleów, przez kopanie motyką na polu wiejskiej kooperatywy. Nie widzi niemal maszyn rolniczych, za to okazuje się, że syn pani domu, który marzy o tym żeby zostać żołnierzem, posługuje się perfekcyjnym, według rodowitego Anglika, angielskim. Cała ekipa zdaje sobie sprawę, że widzi polukrowany obrazek Korei Północnej, ale do końca próbuje walczyć choć o skrawki prawdy, choćby wizualnej. A 75-letni Brytyjczyk komentuje to wszystko z poczuciem humoru godnym dżentelmena.
Reporterski charakter dziennika, łączący obserwacje kraju z gawędą Palina sprawiają, że książkę „Korea Północna. Dziennik podróży” można połknąć w jedno popołudnie. Szkoda tylko, że trudno będzie ruszyć w ślady tego Monty Pythona.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?