Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Guśniowska wygrała 30. Konkurs na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży. „Wielkie mi coś” nagrodzone

(dor)
Marta Guśniowska
Marta Guśniowska Wojciech Wojtkielewicz
Marta Guśniowska, dramaturżka Białostockiego Teatru Lalek, znalazła się wśród laureatów 30. Konkursu na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży. Dostała nagrodę za "Wielkie mi coś".

Związana już chyba na stałe z Białymstokiem dramaturżka Marta Guśniowska znów przywiozła do Białegostoku nagrodę. Tym razem doceniło ją jury 30. Konkursu na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży organizowanego przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu.

Po przeczytaniu 161 z nadesłanych 166 prac (5 nie spełniło formalnych wymogów regulaminu) postanowiło przyznać:
trzy równorzędne nagrody po 4000 zł każda dla:
Andrzeja Błażewicza za sztukę „Polskie Rymowanki albo Ceremonie”,
Marty Guśniowskiej za sztukę „Wielkie mi coś”,
Kamili Oleksiak-Czerwińskiej za sztukę „Wielki Buzz grow” .

30. Konkurs na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży miał charakter otwarty. Był skierowany do wszystkich zainteresowanych dramaturgią dla młodych, zarówno do zawodowców i uznanych dramatopisarzy, jak i do debiutantów. Główne cele Konkursu to pozyskanie nowych, wartościowych tekstów przeznaczonych dla scen lalkowych i dramatycznych oraz promowanie współczesnej, wartościowej artystycznie dramaturgii.

Jak Marta Guśnowska znalazła się w Białymstoku?

Dostałam podwójną podpowiedź od losu. Od pewnego czasu pracę w Białostockim Teatrze Lalek proponował mi ówczesny dyrektor Marek Waszkiel. Poznaliśmy się chyba w 2005 roku na festiwalu w Opolu, gdzie był jurorem. Przyjechałam tam z Teatrem Animacji z Poznania i za moją pierwszą bajkę „Baśń o rycerzu bez konia” zgarnęliśmy sporo nagród.

BTL. IX Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich 2018 LALKANIELALKA. O rycerzu bez konia

BTL. IX Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich 2018 LALKA...

Nie byłam przekonana do podjęcia pracy w Białymstoku. Niekoniecznie się do tego kwapiłam, bałam się, że to tak strasznie daleko, nie znałam tych terenów i miasta, a w Poznaniu było mi bardzo dobrze. Ta decyzja dojrzewała we mnie dość długo. Był też taki moment, że na białostockim Wydziale Sztuki Lalkarskiej byłam na jakimś egzaminie i wówczas Białystok urzekł mnie także od strony artystycznej. W końcu Białostocki Teatr Lalek od lat jest uważany za najlepszy teatr lalek w Polsce, o czym nie wszyscy białostoczanie wiedzą. Pamiętam, jak aktorzy w Poznaniu opowiadali o Białymstoku i BTL-u, jak o jakimś legendarnym, niezwykłym miejscu i teatrze, w którym każdy chciałby być.

Kiedy dojrzewałam do decyzji o przeprowadzce, pojechałam w Bieszczady. Tam spotkałam znajomych z Akademii Teatralnej i pewnego bardzo przystojnego aktora, niejakiego Krzysztofa Bitdorfa. Okazało się, że Jemu również Marek Waszkiel zaproponował pracę w teatrze. To były dwie zupełnie niezależne propozycje. Od kiedy się poznaliśmy z Krzysztofem jeszcze przez rok zastanawiałam się, czy na pewno rzucić Poznań i pojechać do Białegostoku. Wtedy uznałam, że jeśli los daje takie podpowiedzi jak świetna praca w znakomitym teatrze i jeszcze pojawia się osoba, która okazuje się być drugą połową stwierdziłam, że nie spróbować i nie sprawdzić, to byłby wielki błąd.

Teraz „Baśń o rycerzu bez konia” pojawi się na scenie Białostockiego Teatru Lalek w połowie maja. Białostoczanie widzieli ją przed rokiem w reżyserii Jacka Malinowskiego. Tym razem aktorami pokieruje András Veres z Węgier. Wśród nich będzie Krzysztof Bitdorf.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny