Wrzesień 2018. Budowa utwardzonego pasa startowego na Krywlanach została oficjalnie zakończona. Zaraz potem zaczęto snuć plany, kiedy wyląduje na nim pierwszy samolot. Jedni mówili o przełomie roku, inni o wiośnie, a jeszcze inni o jesieni. Żadna z tych prognoz nie sprawdziła się. Pas startowy od ponad roku stoi pusty.
- Czy się tego spodziewałem? Absolutnie nie. Minął rok, myślałem, że będzie inaczej, a jest jak jest. Ja wiem, że pas startowy nie był robiony dla Aeroklubu. Natomiast kiedy z lotniska odcięto 50 proc. powierzchni, to odczuwamy pewne trudności. A te polegają też na tym, że pilot przylatujący z Polski widzi idealny pas, na którym jednak nie może wylądować i musi lądować na trawie - mówi Jan Nosal, prezes Aeroklubu Białostockiego. Z pytaniem co dalej z Krywlanami odsyła nas do magistratu.
To właśnie władze miasta muszą podjąć najważniejszą decyzję w sprawie lotniska. Chodzi o usunięcie naturalnych przeszkód lotniczych, czyli drzew sąsiadujących z Krywlanami. Bez wycinki nie ma mowy o certyfikacie i samolotach na białostockim pasie startowym. Problem w tym, że dla miasta jest to sprawa dosyć nowa. Wcześniej o wycince decydował Urząd Lotnictwa Cywilnego, ale w tym roku, dosyć niespodziewanie zmieniły się przepisy. Teraz decyzja należy do starosty.
- Kiedy w kwietniu 2019 roku zmieniły się przepisy prawa i sprawa została skierowana do nas, przystąpiliśmy do pracy. Poprosiliśmy Urząd Lotnictwa Cywilnego o uzupełnienie dokumentacji. I dokumenty otrzymaliśmy. Teraz czekamy na precyzyjne opracowanie geodezyjne, które dostarczyć ma nam zarządzający lotniskiem. Pozwoli ono określić, które drzewa stanowią przeszkodę lotniczą i zagrażają bezpiecznemu korzystaniu z lotniska, a które wystarczy przyciąć - mówi Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.
Pismo do spółki Aero Partner zostało wysłane w ostatnich dniach. Zarządzający lotniskiem ma przygotować dokumenty do maja 2020 roku. - Teraz czekamy na te dokumenty, by procedować dalsze sprawy związane z usuwaniem przeszkód lotniczych - dodaje Urszula Boublej.
Dlaczego kwestia ewentualnej wycinki drzew nie została załatwiona wraz z budową pasa?
- Kiedy zaczynaliśmy budowę, wszystko co mogło być zrobione, zostało zrobione - podkreśla Urszula Boublej.
Na razie nawet nie wiadomo, ile drzew miałoby pójść pod topór. Mowa jest o kilku lub kilkunastu hektarach.
- Kontrowersje być może pojawią się przy planowanych wycinkach lasu rosnącego obok lotniska na Krywlanach. Drzewa stanowią przeszkody lotnicze. Gdyby ze strony Aeroklubu była prowadzona właściwa pielęgnacja, las nie powinien tam w ogóle wyrosnąć - mówił kilka dni temu na konferencji prasowej prezydent Tadeusz Truskolaski.
Inwestycja na Krywlanach to pas startowy o wymiarach 1350 m na 30 m (o nawierzchni utwardzonej z asfaltobetonu) oraz droga startowa o wymiarach 840 m na 160 m (o nawierzchni trawiastej). Wybudowano także płytę do zawracania samolotów, drogi kołowania, płyty postojowe. Pas przystosowany jest do niewielkich maszyn zabierających na pokład do 50 osób. Zasięg statków powietrznych to 1,5–2 tys. km. Z pasa startowego korzystać będą mogły także lotnicze ośrodki szkoleniowe, pogotowie ratunkowe, Podlaski Oddział Straży Granicznej i inne służby państwowe.
Prezydent posadził z dziećmi 15 platanów. Twierdzi, że generalnie zieleni w mieście przybywa
Lotnisko w Suwałkach
Budowa pasta startowego w Suwałkach też już została zakończona. W tej chwili władze miasta czekają na certyfikaty Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jest szansa, że stanie się to do końca tego roku. Pas suwalski ma 1320 m długości i 30 m szerokości. Będą mogły z niego korzystać samoloty pasażerskie przewożące do 50 osób, w tym śmigłowce, szybowce, motolotnie, awionetki czy małe samoloty o napędzie tłokowym.