Liderzy: Czepe, Fedorowicz, Jurgiel, Wiśniowska

Niedościgniony gaduła
46 wypowiedzi, 25 interpelacji, 10 pytań i 5 oświadczeń - Roman Czepe nie próżnuje. Jest ciekawy wszystkiego, o wszystko pyta, załatwia sprawy. Męczy rząd, komisje sejmowe i kogo tylko można.
Interesuje go skup mleka na Podlasiu, ochrona środowiska, kontrakty zawierane przez PKP Cargo, czy unijna polityka cukrowa. Poseł pochodzi z Łap, a te wszystkie sprawy są związane z jego terenem. Jest tu cukrownia, czy zakład, który żyje z zamówień PKP. Zażądał nawet od rządu, by powołał powiat łapski (teraz Łapy wchodzą w skład powiatu białostockiego). Lista jego wystąpień jest imponująca.
- Wiem, że niektórzy ministrowie mówią za moimi plecami: "O, znowu Czepe czegoś chce" - mówi Roman Czepe. - Ale na tym polega moja praca. Żeby zmusić rząd do pracy. Dlatego z sześć razy pytałem o modernizację "ósemki", najważniejszej dla nas drogi.

Jeśli pytają, to o wieś
Drugie miejsce w naszym rankingu, daleko za liderem, zajmuje poseł LPR, Andrzej Fedorowicz. Ten poseł nigdy nie należał do milczków (to jego kolejna kadencja). Co ciekawe, najbardziej interesuje go polska wieś. Większość wypowiedzi jest z nią związana. Ale też nie popuszcza ministrowi skarbu, który zajmuje się prywatyzacją państwowych spółek.
Po piętach depcze mu Krzysztof Jurgiel z PiS. Dotychczas niedościgniony lider tego typu podsumowań. W poprzednim parlamencie, a był tam posłem, a potem senatorem, zgłaszał najwięcej uwag. Teraz mniej, ale raczej dlatego, że pracuje w rządzie, jest ministrem rolnictwa, i nie ma za wiele czasu na posłowanie. Jeśli już pyta, to o sprawy wsi. Nie zgłasza też interpelacji, ale to też zrozumiane. Musiałby pytać premiera Kazimierza Marcinkiewicza lub swoich kolegów z rządu o sprawy, które może załatwić z nimi w cztery oczy.
Oświata, sport i drogi - to najbardziej interesuje posłankę Genowefę Wiśniowską z Samoobrony. Ze swoimi 22 wypowiedziami i interpelacjami zajęła czwarte miejsce. Jest też znana z tego, że nie opuszcza sejmowej sali nawet na chwilę. Lubi wiedzieć o czym dyskutują koledzy.

Milczą jak zaklęci
Nasz ranking zamyka Edmund Borawski z PSL. Po raz czwarty zasiada w sejmowych ławach i nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Zapytał tylko ministra o opodatkowanie użytkowania wieczystego. I to zaraz na początku kadencji - 14 listopada. Potem zamilkł.
Niewiele więcej zrobił Eugeniusz Czykwin z SLD, który odezwał się dwa razy, podobnie zresztą jak lider naszej Platformy Obywatelskiej - Robert Tyszkiewicz. Z całej tej trójki tylko Tyszkiewicz jest sejmowym nowicjuszem.
Rejestr korzyści majątkowych
Eugeniusz Czykwin jeździ użyczonym samochodem, a Marek Strzaliński tłumaczy się z serwisu do kawy. Takie wpisy można znaleźć w rejestrze korzyści majątkowych podlaskich posłów. Każdy musi go wypełnić, a kancelaria Sejmu je publikuje je w Internecie.
Korzyści majątkowe, poza dietą poselską, są niewielkie. Strzaliński serwis dostał od wdzięcznych dyrektorów Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdy przestał być wojewodą. Czykwin jeździ autem Unii Chrześcijańsko-Społecznej - Akcji Ekumenicznej. I to wszystko.
Ale z rejestru można wyczytać też i inne ciekawe informacje. Szczególnie, odkąd trzeba wpisywać miejsca pracy małżonek. Na 15. podlaskich posłów aż sześciu ma żony - nauczycielki. Pracują w szkołach, bibliotekach, albo w szkołach wyższych.