Kto był na koncercie Józefa Eliasza i Eljazz Big Band z naszymi filharmonikami mógł już kolejnego dnia porównać, jak może zabrzmieć "Svantetic" zagrane przez kwintet wspierany tylko brzmieniem kwartetu smyczkowego. Fantastyczny to saksofonu Henryka Miśkiewicza, współpracujący z nim na flugelhornie Robert Majewski i genialny Czesław Mały Bartkowski dali popis jazzu najwyższej próby, a nad całością czuwał zza elektrycznego fortepianu Yamahy Andrzej Jagodziński.
W kawiarni Fama wszystko brzmiało wybornie, Agnieszka Wilczyńska opowiadała o tekstach Wojciecha Młynarskiego, który napisał je specjalnie do kompozycji Krzysztofa Komedy, wszystko brzmiało niezwykle elegancko. Improwizacje były jakby idealnie wyliczone, by nie przeraziły fanów ballad w stylu "Rosemary's Baby", a nie zamieniły tego dość przewidywalnego programu w rewię piosenek. Można by się zastanawiać, czy ten koncert nie powinien brzmieć na scenie kina Forum, ale z kolei frekwencja na koncercie Eliasza wskazywała na to, że lepiej zostawić część słuchaczy z poczuciem niedosytu, niż prezentować potężny, świetnie brzmiący skład podobnej liczbie słuchaczy.
Czytaj też: Józef Eliasz & Eljazz Big Band: After the Catastrophe (zdjęcia, wideo)
Kto koncerty z muzyką Komedy przegapił, może tylko żałować. Bo ta muzyka nadal wzrusza i porusza.
iPolitycznie - Szynkowski o zaangażowaniu filmu Holland w kampanię
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?