I to zdecydowanie Brandon Santini był największą gwiazdą 35. festiwalu Jesień z Bluesem 2019 w Białymstoku. Amerykanin opromieniony sławą jednego z najlepszych harmonijkarzy świata nie zawiódł. Znakomicie brzmiące, mocarne riffy płynące z tego niepozornego instrumentu, rzecz jasna wzmocnionego przez specjalny układ elektryczny z miejsca podrywały z foteli. Ale że Brandon Santini wierny jest również tradycji, z powodzeniem grał wykorzystując brzmienie nieprzetworzonego niczym instrumentu, za to do woli wykorzystując tzw. overbending czyli wydobywanie z harmonijki dźwięków nieprzewidzianych przez konstruktora stroików za to wzbogacających możliwości instrumentu. I na tym właśnie polega bluesowa gra na tym instrumencie.
Brandon Santini wykonał też cudowny ukłon w stronę wschodzącej gwiazdy amerykańskiego gitarowego bluesa i zaprosił pod koniec swojego występu Noaha Wotherspoona, który cierpliwie czekał na swój występ w maleńkiej Famie. A Noah, choć niepozorny wzrostem, serce do grania i bluesowej klasyki ma wielkie, i z początku nieśmiało, błyskawicznie rozkręcił się i pokazał jak bardzo bluesowa jest jego gtara.
Wcześniej bliską bluesowej wirtuozerii grą popisywała się urodzona w Kanadzie Sue Foley. Zakochana w teksańskim bluesie, ze specjalnie wymalowanym dla niej fenderem telecasterem (starocaster nie doczekał się występu) idealnie oddawała klimat muzyki, jaką rozsławił w świecie Stevie Ray Vaughan. Zagrała też set na gitarze akustycznej, czarując flamenco, a kończąc oczywiście klasycznymi bluesowymi nutami. Niestety, decydując się na bycie wierną bluesowi, Sue Foley choć daje z siebie wszystko, nie zaśpiewała ani jednej piosenki, którą można przypomnieć sobie po wyjściu z koncertu.
Podobnie grający w Famie Noah Wotherspoon. Pasja jaka bije z jego muzykowania może uskrzydlać niedowiarków wieszczących rychły zmierzch bluesa, ale problem pozostaje ten sam. Kiedy magia koncertu się kończy, trudno powtórzyć jakiś konkretny utwór.
Nieco więcej sprytu wykazał jakiś czas temu J.J.Band. Zwycięzcy jednego z ostatnich konkursów organizowanych podczas festiwalu Jesień z Bluesem, a konkretnie z roku 2002, oprócz grania swoich kompozycji w klimacie bluesa i coverów, jakiś czas temu sięgnęli po twórczość Tadeusza Nalepy, a ich wersja "Rzeki dzieciństwa" to popisowy wręcz numer. Publiczność nie zapomniała o obchodzącym imieniny basiście Andrzeju Stagraczyńskim, zaś swoje umiejętności gry na harmonijce prezentował dobrze znany białostockiej publiczności Bartosz Łęczycki.
A kolejna Jesień z Bluesem dopiero za rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto