Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Dworzański pozostanie marszałkiem. PiS zabrakło 7 głosów

Marta Gawina
Marszałek Dworzański był pewny, że stanowiska nie straci
Marszałek Dworzański był pewny, że stanowiska nie straci Fot. Anatol Chomicz
Wniosek PiS o moje odwołanie to początek kampanii wyborczej do europarlamentu. To żenujący i niepotrzebny spektakl - mówi marszałek Jarosław Dworzański. W poniedziałek obronił swoje stanowisko. Większość radnych głosowała za nim.

Taki scenariusz nikogo nie zaskoczył. PO, PSL, Lewica i Prawica Podlasia jeszcze przed głosowaniem zapewniły marszałka o swoim poparciu.

A Prawo i Sprawiedliwość, które w lutym złożyło wniosek z dziewięcioma, i tylko swoimi, podpisami, potrzebowało wczoraj 18 głosów.

To był dobry ruch

Takiej większości nie było. W tajnym głosowaniu wzięło udział 29 radnych. 11 było za odwołaniem Jarosława Dworzańskiego, 17 - przeciw. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Marszałek triumfował. Zwycięstwa gratulował mu nawet poseł Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej Platformy, który pojawił się na głosowaniu.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że mogą być kłopoty z uzyskaniem większości - przyznaje Dariusz Piontkowski, szef klubu radnych PiS.

Dlaczego więc wniosek pojawił się właśnie teraz?

- Rozmawialiśmy w kuluarach i tam potwierdzały się negatywne opinie dotyczące działalności tego zarządu. Byliśmy więc pewni, że nasz wniosek to dobry ruch.
Mogliśmy publicznie powiedzieć, co się nam nie podoba. Mamy do tego prawo, jako opozycja - tłumaczy Piontkowski.

Tylko ogólniki?

Obecnej władzy naszego województwa PiS zarzuca m.in. upolitycznienie urzędu, brak wizji rozwoju Podlasia, problemy z budową lotniska i wydawaniem unijnych pieniędzy.

Dlaczego te argumenty nie przekonały pozostałych radnych?

- Ci ludzie za utrzymanie swoich stanowisk i korzyści chcą popierać tego marszałka - komentuje Dariusz Piontkowski.

Jarosław Dworzański widzi to inaczej. - Zarzuty PiS to puste frazesy i ogólniki. Mówi się o upolitycznieniu zarządu. Jak się rozejrzeć po tej sali, to nikt nie został przyniesiony na skrzydłach aniołów, tylko z rekomendacji danej partii politycznej. A jeżeli chodzi o wykorzystywanie unijnych dotacji, to jesteśmy na drugim miejscu w kraju - przypomina Jarosław Dworzański.

Lewica daje czas

Ale nie tylko koalicjanci: PSL i Prawica Podlasia, byli lojalni wobec obecnego zarządu. Przeciwko wnios-kowi głosowała też Lewica. Choć wczoraj nie szczędziła słów krytyki pod adresem marszałka.

- W sprawie funduszy unijnych można było zrobić dużo więcej. A jeżeli chodzi o lotnisko, to jesteśmy dalej niż byliśmy dwa lata temu - przypomina Janusz Krzyżewski.

Dlaczego więc poparli Jarosława Dworzańskiego?

- Ten zarząd nie wyczerpał jeszcze zdolności do efektywnego działania. Dajemy mu czas. Poza tym wraz z odwołaniem istniała groźba destabilizacji. A to już raz przerabialiśmy - argumentuje Janusz Krzyżewski.

Jedno jest pewne. Wniosek PiS wywołał wczoraj burzliwą dyskusję w sejmiku. Oszustwo, hańba, spektakl cyrkowy, polityczni łajdacy. Radni nie szczędzili sobie epitetów, opisując zarzuty i wobec obecnego zarządu, i wobec opozycji.

Czy PiS myśli już o kolejnym podobnym wniosku?

- Nie jesteśmy tutaj sprinterami, którzy mówią: minie sześć miesięcy i będzie kolejny wniosek. Zobaczymy, jak będzie działał ten zarząd - odpowiada Dariusz Piontkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny