Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gesty miłości i nienawiści, czyli Montecchi i Capuleti na deskach BTL

Anna Kopeć
Duet Michał Jarmoszuk i Łucja Grzeszczyk już nie po raz pierwszy na scenie Białostockiego Teatru Lalek wypada znakomicie. Wykreowane przez nich główne postaci Romea i Julii mimo monotonnej kolorystyki otoczenia są barwne i charakterne.
Duet Michał Jarmoszuk i Łucja Grzeszczyk już nie po raz pierwszy na scenie Białostockiego Teatru Lalek wypada znakomicie. Wykreowane przez nich główne postaci Romea i Julii mimo monotonnej kolorystyki otoczenia są barwne i charakterne. Anatol Chomicz
Pantomimiczna historia kochanków z Werony "Montecchi i Capuleti" w adaptacji rosyjskich artystów to sztuka pełna dualizmów i kontrastów.

Na scenie króluje czerń i biel, dwie zwaśnione rodziny znajdują się po lewej i prawej stronie. Miłość miesza się z nienawiścią, strach z radością. Wszystko to przedstawione zaledwie za pomocą pojedynczych słów, gestów, kontrastowego światła, oryginalnej scenografii i genialnie dobranej muzyki.

Klasyczna, doskonale wszystkim znana sztuka Wiliama Szekspira w wersji rosyjskiego reżysera Rusłana Kudaszowa w niczym nie przypomina dotychczasowych realizacji historii najsłynniejszych kochanków. Spektakl "Montecchi i Capuleti" wystawiany na scenie Białostockiego Teatru Lalek nie koncentruje się tylko na głównych postaciach dramatu - Romea i Julii, a wciąga widza w mroczną historię dwóch skłóconych rodzin. Reżyser zdecydował bardziej wyeksponować także inne postaci, relacje między nimi i czasem bardzo skrajne emocje. I tak na scenie miłość i tęsknota miesza się z nienawiścią, strach z radością, odwaga ze zwątpieniem.

W spektaklu nie ma dialogów, jedynie pojedyncze słowa, imiona bohaterów - raz wymawiane z czułością, raz wykrzykiwane z goryczą. Takich kontrastów na scenie jest całe mnóstwo. Wszechobecną czerń i biel w kulminacyjnych momentach barwi krwista czerwień.
Oryginalna i wyrazista scenografia Andreja Zaporożskiego stworzona z metalu i papieru tworzy świat pełen podziałów, idealnie obrazuje konflikty dwóch skłóconych rodów. Sztywne papierowe kostiumy - dworskie suknie, płaszcze z wysokimi kołnierzami - idealnie charakteryzują bohaterów.

Największe wrażenie na widzach wywiera Kostucha - postać splątana w tiulu, białej masce i szczotką w ręku zamiast oklepanej kosy jest wyjątkowo upiorna. Justyna Rożko - studentka Akademii Teatralnej - w ruchach oddała całą jej makabryczność. Równie ciekawie i wiarygodnie w roli ojca Laurentego, prezentuje się także student aktorstwa - Mateusz Smaczny.

Niezwykle ważnym elementem spektaklu jest idealnie dobrana do poszczególnych scen muzyka, którą opracował Vladimir Byczkowskij. Fantastycznie obrazuje wszystkie emocje, zastępując dialogi bohaterów. Sztuka "Montecchi i Capuleti" zagrana jest gestem, dźwiękiem, ciekawą scenografią, grą światła i kontrastu. Jest tu kilka ciekawych rozwiązań scenicznych, plan aktorski uzupełniany jest teatrem lalek, maski i cienia. Widz nie ma najmniejszych wątpliwości, w którym momencie dramatu się znajduje i choć z reguły wie, jak się ona zakończy, finał może niejednego zaskoczyć. Spektakl Kudaszowa jest najlepszym przykładem tego, że uczucia i emocje można przekazać bez zbędnych słów. I w przypadku tej tragedii jest to idealne rozwiązanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny