Nasza Loteria

Galeria Arsenał. Małgorzata Niedzielko - Anhedonia. Artystka materiałowrażliwa (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Galeria Arsenał. Małgorzata Niedzielko - Anhedonia
Galeria Arsenał. Małgorzata Niedzielko - Anhedonia Jerzy Doroszkiewicz
Galeria Arsenał prezentuje najnowszą wystawę prac białostockiej artystki Małgorzaty Niedzielko. Nazwała ją"Anhedonia"

- Małgosia jest bardzo wrażliwym barometrem na nastroje, klimaty, przeróżne emocjonalne relacje pomiędzy ludźmi – mówi Monika Szewczyk, szefowa Galerii Arsenał i kuratorka wystawy „Anhedonia” Małgorzaty Niedzielko. - Czy ta wystawa jest smutna? Za oknem mamy listopad, choć w kalendarzu styczeń – i to nie jest taki okres, który nastraja bardzo optymistycznie. Twórczość Małgorzaty Niedzielko jest z jednej strony bardzo reagująca na atmosferę ogólną, na emocje i uczucia, a z drugiej strony w jakiś sposób ekologiczna, związana z naturalnymi materiałami. Materiałowrażliwa. Współpracuję z Małgorzatą Niedzielko od 30. lat, a ona wciąż nie traci takiej wrażliwości,intensywności, jej wszystkie prace są bardzo minimalistyczne, delikatne, nieprzegadane, zostawiają bardzo dużo miejsca na nasze własne interpretacje i nasze własne emocje. Wydaje mi się, że są osobiste i sensualne.

- Anhedonia to taki stan, który dotyczy wielu z nas, ja trwam w takim stanie od jakiegoś czasu – tłumaczy nazwę wystawy Małgorzata Niedzielko. - To takie puste miejsce po radości i tytuł jednej z prac na wystawie. Anhedonia to jednostka chorobowa, to jeszcze nie jest depresja, raczej stan, który się zmienia. Żyje z tym wielu ludzi.

Jedną ze ścian Galerii Arsenał wypełnia seria wypukłodruków zatytułowana „Dreszcze”. Można je dobrze zobaczyć jedynie podchodząc blisko do ramek, wykorzystując odpowiedni kąt padania światła.

- Wzory wyglądają jak dreszcze, ale są to konkretne fragmenty desek podłogi domu, w którym mieszkam – wyjaśnia Małgorzata Niedzielko. - To dom mojego ojca. Te deski, ślady, rany, blizny, bo sęki są takimi ranami w drewnie, prześladowały mnie. Wyglądają jak oczy – strasznie, śmiesznie i chyba w ten sposób postanowiłam się z nimi uporać.

W sali, gdzie znajdują wypukłodruki na widzów czekają również słuchawki. - Dawno temu podjęłam na Wigrach próbę nagrania dźwięku pękającego jeziora, takiej odwilży, która powoduje te dźwięki – wyjaśnia Małgorzata Niedzielko. - Dla mnie są one jakieś kosmiczne. Są rozmową pomiędzy brzegami tego jeziora, one tak strzelają w różnych dziwnych kierunkach. Trochę słyszalne są jak jakieś techniczne dźwięki, ale są naturalne. Dzięki uprzejmości artysty z Berlina mogę je zaprezentować. W moim założeniu towarzyszą stołowi.

Bo obok Niedzielko ustawiła stary okrągły rozkładany stół. A na nim – drewniane kule o niezwykłym przeznaczeniu. - Zostałam bez stołu, zabrałam go z domu – mówi artystka. - To są formy kapelusznicze, dostałam je od koleżanki, która kupiła mieszkanie w Warszawie przy placu Trzech Krzyży, gdzie znajdował się zakład kapeluszniczy. Są taką czystą formą.

W tej samej sali uwagę przyciągają dwie potężne metalowe huśtawki.

- To fragment pracy z 1997 roku, która nosiła tytuł „Ślady zachcianek” - wyjaśnia Niedzielko. - W miejscach siedzisk były odbite ślady mężczyzn, którzy w tym momencie byli w moim życiu w jakiś sposób ważni. Tu huśtawki są już bez śladów, są jakby znakiem wahania.

W pierwszej, wyciemnionej stali, na widza czeka zespół kwietników ze stali zbrojeniowej.

- Jest wśród nich kilka oryginałów, które były inspiracją, stały w moim ogrodzie w takiej podobnej sytuacji cienia – objaśnia sens instalacji Małgorzata Niedzielko. - To także jakby wspomnienia z moich młodych lat, lat 60. XX wieku. Część z nich powstała według projektów, które zrobiłam oglądając rodzinne zdjęcia. Stąd jej tytuł - „Puste miejsce po radości”. To również nawiązanie do ogrodu, w którym mogłabym spędzać każdą chwilę. Zimą wygląda on smutno i te kwietniki – jak taka grupa – czekają na lepsze czasy.
W niewielkiej, zaciemnionej sali wyświetlane jest wideo.

- Powstało ono w moim ogrodzie,aktorzy nie wiedzieli że obserwuję ich działania z sypialni – śmieje się Niedzielko. - Tak zafrapowało mnie to światło, że postanowiłam to także pokazać innym. Dźwięk towarzyszący projekcji powstał do zmontowanego wideo, autorem jest Kacper Pawluk.

- Kontakt ze sztuką polega też na tym, że to widzimy filtrujemy przez swoją wrażliwość – przypomina Monika Szewczyk. - Tak naprawdę na wystawę przynosimy też swoje własne przemyślenia, własne emocje. Być może u osób cierpiących na anhedonię, ta wystawa anhedonię potwierdzi i wzmocni, z drugiej strony można szukać pociechy w tym, że to nie jest tylko moje doświadczenie, ale w jakiś sposób uniwersalne i inni mają podobne problemy. To są przy tym tak estetyczne prace, tak wrażliwe, że dla mnie są euforyzujące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czapka Mikołaja na wieży ratuszowej w Głogowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny