Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Freski na teatrze odnowione. Nimfy są już w komplecie. (zdjęcia)

Aneta Boruch
Świeżo zaprojektowana Melpomena
Świeżo zaprojektowana Melpomena fot. Anatol Chomicz
Dwie wyglądają na mężczyzn, a jedna powstała według zupełnie współczesnego projektu - postacie nimf znów można oglądać na froncie Teatru Dramatycznego.

[galeria_glowna]

Liczba dnia

Liczba dnia

28 tys. zł - tyle kosztowało odtworzenie malowideł na teatrze.

Największy problem był ze skomponowaniem tej środkowej postaci, zwłaszcza jeśli chodzi o zaprojektowanie jej w takiej samej stylistyce, nawiązującej do malarstwa greckiego, jak inne - opowiada Maciej Dąbrowski z Pracowni Konserwacji Sgraffito. - I z odnalezieniem dokładnej kompozycji atrybutów tych muz.

Odczytali z cienia spoiwa

To właśnie ta pracownia przywróciła do świetności pięć muz nad wejściem do teatru.

Odkryto je w sierpniu ubiegłego roku, podczas pierwszego od dawna poważnego remontu elewacji. Po skuciu tynku przez robotników w niszach o wielkości około 1,5 metra na 2 metry ukazały się sgraffita. Nisz było pięć. Ale jedna z nich okazała się pusta, bez malowidła.

- Prawdopodobnie przedwojenny autor nie zdążył jej wypełnić - przypuszcza Małgorzata Bil-Jaruzelska, zastępczyni dyrektora Teatru Dramatycznego.

Kierownictwo teatru postanowiło przywrócić niszom dawny wygląd. I zleciło przygotowanie projektów czterech malowideł do odtworzenia. Wszystko przy ścisłej współpracy ze służbami konserwatorskimi.
Prace trwały przez cztery miesiące i właśnie dobiegły końca.

- Wszystko zostało odtworzone w technice, która z dużym podobieństwem była zastosowana wcześniej, czyli sgraffito - mówi Maciej Dąbrowski. - Kolorystyka też jest taka sama. Choć mieliśmy trudności, bo wierzchnia warstwa malowideł nie zachowała się. Odczytywaliśmy ją po cieniu spoiwa, które zostało na spodniej warstwie.

- Te prace zostały ocenione bardzo wysoko przez komisję konserwatorską - mówi Małgorzata Bil-Jaruzelska. - Zarówno pod względem estetycznym, jak i jakości wykonania.

Cztery w wersji przedwojennej

Patrząc od lewej strony, nad wejściem teatru w pierwszej niszy można podziwiać Kalliope, która zsyła natchnienie epickim poetom, a dalej Talię, czyli muzę komedii i poezji pasterskiej. Natomiast od strony prawej pierwsza jest Terpsychora - patronka tańca. A obok niej ulokowała się Urania, opiekująca się astronomią i geometrią.

Problemów z muzami było sporo. Bo okazało się, że Kalliope i Terpsychora wyglądają ewidentnie na postacie męskie. Mają wyraźnie mocniejszą muskulaturę niż pozostałe. To wzbudziło konsternację i w teatrze, i u wykonawcy.

Na dodatek co do drugiej z lewej postaci zdania są podzielone. Według niektórych równie dobrze mogłaby to być Klio. Problem wziął się stąd, że atrybuty, które postać trzyma w rękach, są niezbyt jasno przedstawione.

Jedna jest współczesna

Środkową, pustą niszę wypełniono brakującym malowidłem. Trzeba było wymyślić i zaprojektować zupełnie nową postać, która dobrze wkomponuje się pomiędzy te, które już były wcześniej.

- Zaproponowaliśmy, żeby była to Melpomena, czyli muza tragedii - mówi dyrektor Bil-Jaruzelska. - Projekt jest utrzymany w takiej konwencji, jak pozostałe.

Wykonanie tych wszystkich prac było możliwe dzięki dotacji z urzędu marszałkowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny