Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eustachy Rylski - Obok Julii

(dor)
Eustachy Rylski, Obok Julii,  Wielka Litera, Warszawa 2013
Eustachy Rylski, Obok Julii, Wielka Litera, Warszawa 2013
Eustachy Rylski, 69-letni pisarz, debiutował trzy dekady temu. Dziś jeszcze bardziej doświadczony, przez pryzmat młodości swego książkowego alter ego przygląda się istocie życia.

Kanwą "Obok Julii" jest niespodziewany powrót do jego rodzinnej miejscowości pięknej nauczycielki Julii. Oszpecona, skrywa mroczna tajemnicę i wciąga w międzynarodową intrygę głównego bohatera. Ów młodzieniec z bazy samochodowej, nieco przypominającej "Bazę ludzi umarłych" Marka Hłaski, nie waha się nie tylko robić mętnych interesów pod przykrywką Milicji Obywatelskiej, ale nawet zabić. Czy za zbrodnią pójdzie kara?

Wielbiciele skandynawskich kryminałów z pewnością znajdą tu coś dla siebie.
Ale to tylko jedna z przyjemności czytania książki. Bo Rylski opisując upalne lato roku 1963 niezwykle celnie opisuje PRL. Właśnie w niuansach, jak choćby podły smak "Giewontów" i znacznie lepszy "Sportów", ale koniecznie z Radomia, czuć, że i swoje życie przeżył intensywnie. Pocztówki dźwiękowe i oryginalne włoskie płaszcze ortalionowe dopełniają wizerunku Polski gomułkowskiej. A sam pomysł, by w jednej kieszeni nosić papierosy do częstowania, a w drugiej, te które pali się samemu był żywy jeszcze w Polsce lat 80., kiedy władza raczyła reglamentować niemal wszystko.

Klimat powieści, to coś, co może pociągać szczególnie starszych czytelników. Wydaje się, że książka chociaż nie jest literaturą faktu, smakowicie oddaje niuanse epoki. Oddaje też mimochodem postawy moralne bohaterów. Od bierności w szkole, po bierność w pracy, w życiu, w przypadkowych małżeństwach. A z drugiej strony tanie, jak się kiedyś mówiło, polskie cwaniactwo.

W dodatku Janek, główny bohater "Obok Julii" ma przeszłość zadziwiająco podobną do przeszłości autora. Wychowywał się bez ojca, wcześnie musiał wydorośleć i usamodzielnić się. I jego los od początku napiętnowany był życiem w cieniu przeszłości, która bywa okrutna całkowicie bez powodu.

Ale przecież oprócz pochłonięcia przez intrygę, zainteresowania sprawnie naszkicowanymi postaciami bohaterów, od literatury - tej z najwyższej półki - skłonni jesteśmy oczekiwać czegoś więcej. Pewnej refleksji nad światem, poznania poglądów pisarza, jakiejś pomocy, kotwicy, w zagonionym i rozedrganym świecie internetu. I tu Rylski nie ukrywa, że chce objawiać się jako mędrzec. Często podkreśla, że zdania, które kreśli, w młodości nie wydawały mu się takie oczywiste. I ta warstwa książki, śmiało zaglądająca w oczy śmierci, nieuchronności upływu czasu i odwiecznej konieczności wyborów moralnych, stawia Rylskiego w gronie pisarzy wybitnych.

Literaturoznawców winien zachwycić język, jakim posługuje się autor: zdaje się długo ważyć każde słowo. Ale są też momenty, kiedy jedno rozbuchane zdanie zajmuje pół stronicy. Jakby sam pisarz raz starał się powściągnąć emocje, by przy innej okazji pokazać, że ma wyobraźnie niemal barokową. Kontrastem są dialogi, których język też charakteryzuje bohaterów. Bo Rylski umie to zrobić niezwykle celnie. Jego postaci są plastyczne, każda wydaje się żyć w tamtej epoce, nawet bandyci napotkani poza granicami Polski. Wszyscy niejednoznaczni, czyli - prawdziwi.

A dlaczego dali się ponieść fali życia, wybierali tak ,a nie inaczej. Gdzieś zza kart uśmiecha się poorana czasem twarz autora, który jakby nieśmiało przypomina, że oprócz zwykłej chęci życia, czasem naszymi nieracjonalnymi wyborami kieruje miłość.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny