Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budimex Dromex chce 44 miliony odszkodwania. Bo drogowcy zerwali umowę na budowę obwodnicy Augustowa

(uz)
Spółka żąda od Skarbu Państwa zapłaty odszkodowania za zerwanie przez drogowców umowy.
Spółka żąda od Skarbu Państwa zapłaty odszkodowania za zerwanie przez drogowców umowy. Fot. Archiwum
Budimex Dromex żąda od drogowców odszkodowania w wysokości prawie 44 milionów złotych. A do tego dochodzą jeszcze od setki. Sprawa jest w sądzie.

Wczoraj Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad otrzymała informację, że firma Budimex Dromex skierowała pozew do sądu. Spółka żąda od Skarbu Państwa zapłaty odszkodowania za zerwanie przez drogowców umowy. Jest to 10 procent od wartości umowy kontraktu brutto, czyli blisko 44 miliony złotych. A do tego dochodzą jeszcze odsetki naliczane od 28 lutego.

Budimex Dromex do 13 stycznia 2009 roku była generalnym wykonawcą obwodnicy Augustowa. Wtedy to drogowcy zerwali umowę ze spółką. Powoływali się przy tym na ważny interes publiczny.

Ale Budimex Dromex jest innego zdania.

- Takie odstąpienie od umowy nie było ważne, bo fakty przeczą podstawie tego odstąpienia - mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik prasowy Budimex. - Budowa nie może być kontynuowana, dlatego, że sądy najpierw uchyliły decyzję środowiskową, a w konsekwencji pozwolenie na budowę - wyjaśnia Kozioł.

Zgodnie z umową to GDDKiA musiała dostarczyć wszelkie decyzje i podstawy prawne potrzebne do inwestycji.

Drogowcy jednak twierdzą, że budowa została przerwana z przyczyn niezależnych od nich. A chodziło tutaj o interes społeczny.

- Interes społeczny przemawia za tym, żeby przerwać inwestycję, dla której sądy uchyliły decyzję środowiskową oraz pozwolenie na budowę - informuje Rafał Malinowski, rzecznik GDDKiA w Białymstoku.

Według Malinowskiego odstąpienie od umowy na budowę obwodnicy było skuteczne.

- Nie ma żadnych podstaw do zapłaty kary umownej na rzecz firmy Budimex Dromex - oponuje rzecznik GDDKiA.

Jeszcze w styczniu GDDKiA twierdziła, że odbędą się rozmowy ze spółką, a pole do negocjacji jest duże. Ale okazało się inaczej. Żadnych negocjacji nie było. Raczej rozmowy sondażowe i wymiana pism.

- Były jakieś tam rozmowy, ale one zakończyły się fiaskiem - przyznaje rzecznik Budimexu.

- Oni przysyłali swoje pisma, później my w odpowiedzi swoje pisma i tak to się ciągnęło... - komentuje Malinowski.

Teraz Budimex Dromex oraz GDDKiA będą dochodzić swoich racji w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny