BTL: Matylda R. pokaże się z innej strony

Cudowne dziecko, młoda obiecująca gwiazda, doceniona artystka, efektywna kobieta biznesu, kochająca matka, atrakcyjna żona, perfekcyjna pani domu, lojalna przyjaciółka, czarodziejka niepospolitych imprez i inspirujących spotkań. Matylda R. sprawdza się w każdej z tych ról. Jest idealna. Taki zapewne będzie też i spektakl, który tworzy.

- Współpracujemy z Matyldą przy projekcie, który zostanie pokazany 15 grudnia o godzinie 17.30 w Białostockim Teatrze Lalek - mówi Joanna Chitruszko. - Spektakl współtworzy wraz z Matyldą pięć kobiet. Oprócz mnie są to :Karolina Garbacik, Anna Wojtecka, Lidka Marcinkowska i Natasza Topor. Jesteśmy różne, ale zostałyśmy wybrane do tego projektu nieprzypadkowo. Wszystkie jesteśmy związane z Białymstokiem. W dodatku, jak to określiła Matylda, każda z nas, choć na różnych polach odniosła sukces w życiu.

- Lidka jest bizneswoman, Joanna perfekcyjną matką i panią domu, Natasza ma barwne życie prywatne i przeżywa niesamowite przygody, Ania dzięki swojej wyobraźni potrafi czynić cuda na talerzu, a ja umiem robić wiele rzeczy na raz - dodaje Karolina Garbacik.

Z takiej mieszanki musi wyjść coś ciekawego. Jeśli chcecie Państwo przekonać się na własnej skórze co - trzeba się wybrać do BTLu. Matylda Rupieciowska jest towarzyska - na spektakl zaprasza znajomych i nieznajomych na swoim Facebooku. Wstęp jest wolny, ale trzeba do Matyldy napisać i poprosić o wejściówkę. Na widowni jest tylko 220 miejsc, więc warto się pospieszyć. Trzeba też pamiętać, że spektakl jest skierowany do widzów dorosłych.

- Matylda to bardzo barwna postać - zapewnia Joanna. - I bardzo ciekawa. Jak się już ją pozna, nie można o niej zapomnieć. Jest artystką życia. Wszystko czego się dotknie, czym się zajmuje prywatnie czy zawodowo, wychodzi jej. Wygląda na to, że jej życie, pod wieloma względami, jest idealne.

Joanna, podobnie jak inne uczestniczki projektu poznały Matyldę przez Karolinę.

- Wydaje mi się, że Matyldę znam całe życie, od wczesnego dzieciństwa - twierdzi Karolina. - Trochę o niej zapomniałam, odłożyłam tą przyjaźń na bok, ale na szczęście pojawiła się, by nas zainspirować.