- Lucynka chciała mnie zniszczyć, zabrać mi wolność. Mimo to kochałem ją, kocham i będę kochał zawsze. Zawsze - to ostatnie słowa 60-letniego oskarżonego skierowane do sądu odwoławczego.
Bielsk Podlaski. 53-latek odpowiada przed sądem za zabójstwo żony nożem i ukrycie jej ciała
Sprawa zabójstwa z osiedla Bacieczki w czwartek wróciła na wokandę na skutek apelacji obrońcy Marka D. Mężczyzna został w pierwszej instancji skazany na 15 lat więzienia. Adwokat wnosił o cofnięcie sprawy do ponownego rozpoznania i ponownego przebadania mężczyzny przez biegłych psychiatrów. Uważa bowiem, że uznany za poczytalnego D. w chwili zabójstwa działał jednak pod wpływem silnego wzburzenia, "nagłym przypływem negatywnych emocji, które w tym człowieku się kumulowały". A to przyczynek do zmiany kwalifikacji prawnej czynu i złagodzenia kary. Padła nawet konkretna propozycja - 6 lat więzienia. Zdaniem adw. Joanny Ławrowskiej należy bliżej przyjrzeć się samej ofierze i prześledzić ciąg zdarzeń, które doprowadziły do zbrodni.
Prokurator wnosił o oddalenie apelacji.
- Konflikt w rodzinie państwa D. trwał od dłuższego czasu. Nie było to działanie pod wpływem impulsu, ale z błahych powodów. Co wyjaśnił sam oskarżony - żeby żona była w końcu cicho, zabił ją. Udusił ją - argumentował prokurator Marek Maliszewski.
Prokurator: Żona zabiła męża. Trwa proces 45-letniej Marioli N.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku decyzję ogłosił po naradzie. Utrzymał wobec Marka D. wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Orzeczenie jest prawomocne.
Do tragedii doszło 15 maja 2018 r. na os. Bacieczki. Marek i Lucyna D. mieszkali w jednym domu, ale na innych kondygnacjach. Rodzina miała założoną tzw. niebieską kartę na policji. W prokuraturze toczyło się postępowanie o znęcanie się nad żoną przez mężczyznę nad żoną (proces wciąż trwa), który wcześniej był skazany za podobne przestępstwo, a kara miała być odwieszona.
Krytycznego dnia małżonkowie pokłócili się o rachunki, które wciąż opłacali wspólnie. Doszło do kolejnej awantury. Mężczyzna nie mógł znieść krzyków żony. W procesie przyznał, że popchnął ją na wersalkę, a następnie udusił poduszką. Kiedy zorientował się, że kobieta nie żyje, jej ciało ukrył w zabytkowej drewnianej skrzyni w swojej sypialni. Zwłoki znalazł syn.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?