Wyrok WSA oznacza, że urząd miasta i rada miasta w prawidłowy sposób przygotowali i uchwalili studium zagospodarowania przestrzennego - mówi Łukasz Prokorym z KO, przewodniczący rady miasta.
W czwartek (5 grudnia) WSA uchylił rozstrzygnięcie wojewody w sprawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Białegostoku. To planistyczna konstytucja, z którą muszą być zgodne wszystkie plany miejscowe. Obecnie miasto bazuje na dokumencie z 1998 roku.
Czytaj też: Wojewoda podlaski unieważnił studium. Czyli ciąg dalszy planistycznego never ending story
W poprzedniej kadencji większościowe wówczas PiS przyjęło poprawki do projektu studium zaproponowanego przez miejskich urbanistów. Radni PiS głosowali m.in. za tym, by firma Jaz-Bud mogła stawiać bloki na terenie po dawnej fabryce Fadom przy al. Jana Pawła II oraz po zburzonej hali Włókniarza przy ul. Świętokrzyskiej. Władze miasta w pierwszej lokalizacji widziałyby zaś tereny przeznaczone pod aktywność gospodarczą, a w drugiej - usługi publiczne z zielenią.
Prezydent do końca poprzedniej kadencji nie przedstawił poprawionego przez PiS projektu studium do akceptacji. Zrobił to dopiero w nowej kadencji, gdy większość zdobyło KO. Projekt, nad którym w czerwcu 2019 roku głosowali radni poprawek PiS-u z poprzedniej kadencji już jednak nie zawierał. Wojewoda stwierdził, że prezydent naruszył przez to procedurę, stąd też dokument został unieważniony.
- Wyrok sądu oznacza, że prezydent mógł sposób postępowania, który przyjął prezydent był zgodny z prawem - podkreśla Łukasz Prokorym.
Jednocześnie apeluje do wojewody, by nie składał do Naczelnego Sądu Administracyjnego odwołania od wyroku WSA. - Bez studium nie możemy uchwalać planów miejscowych. Miasto nie może też blokować inwestycji realizowanych w ramach specustawy mieszkaniowej, czyli tzw. lex deweloper - mówi.
Według jego, jeśli wojewoda pójdzie jednak do sądu, będzie to ze stratą dla mieszkańców. - Studium nie będzie obowiązywało przez kolejne miesiące - mówił.
Zadeklarował, że jest w stanie osobiście poprosić wojewodę, by nie szedł do NSA. Wystarczy, by wojewoda wyznaczył termin w jakim Prokorym ma się do niego stawić. Przewodniczący apelował też do radnych PiS, którzy - jak to ujął - są z tej samej rodziny politycznej co wojewoda, by również prosili wojewodę, by nie odwoływał się od wyroku.
Wiceprzewodniczący komisji zagospodarowania przestrzennego Konrad Zieleniecki z PiS mówi, że wojewoda ma pełne prawo skarżyć wyrok do NSA. W jego ocenie studium jest na tyle ważnym dokumentem, że należy z tej drogi skorzystać.
- Jeśli prezydent i radni KO są przekonani, że dokument został sporządzony poprawnie, nie powinni obawiać się wyroku NSA. W ocenie klubu radnych PiS doszło jednak do naruszenia procedury planistycznej, gdyż nie zostały uwzględnione uwagi, co do których wypowiedziała się rada miasta poprzedniej kadencji - podkreśla.
Wojewoda Bogdan Paszkowski na znalazł na razie czasu, by powiedzieć nam, czy pójdzie do NSA.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?