Nasza Loteria

Białystok. Płot niezgody na Dziesięcinach. Spółdzielnia od wspólnoty oddzielona, a przy nim kamera [ZDJĘCIA]

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
To jakaś komedia. Mieszkamy przecież w jednym mieście. Po co się odgradzać? - mówi Paweł Miniuk ze wspólnoty mieszkaniowej bloku przy ul. Dziesięciny 7.
To jakaś komedia. Mieszkamy przecież w jednym mieście. Po co się odgradzać? - mówi Paweł Miniuk ze wspólnoty mieszkaniowej bloku przy ul. Dziesięciny 7. Wojciech Wojtkielewicz
Spółdzielnia postawiła ogrodzenie, by mieszkańcy sąsiedniego - należącego do wspólnoty mieszkaniowej - bloku nie chodzili po trawie, czy wyprowadzali psów. Przy płocie postawiono kamerę, a fragment ogrodzenia jest czymś posmarowany...

To jakaś komedia. Mieszkamy przecież w jednym mieście. Po co się odgradzać? - mówi Paweł Miniuk ze wspólnoty mieszkaniowej bloku przy ul. Dziesięciny 7.

Obok stoi - należący do spółdzielni Rodzina Kolejowa - blok o adresie: Dziesięciny 3. W grudniu spółdzielnia postawiła ogrodzenie, którym oddzieliła jeden blok od drugiego.

Czytaj też: Sąsiadka fermy skarży się, że na jej posesję lecą gęsie pióra. Właściciel fermy twierdzi, że nie o pióra tu chodzi

- Przez to nie możemy skracać sobie drogi idąc do sklepu, szkoły czy kościoła. Trzeba iść dookoła. Owszem chodziliśmy po trawniku należącym do spółdzielni, ale gdy zaproponowaliśmy, że na własny koszt położymy tu chodnik spotkaliśmy się z odmową - mówi.

Dodaje, że spór z mieszkańcami spółdzielczych bloków sięga kilka lat wstecz. - Słyszałem coś o tym, że mieszkanka naszego bloku niechcący porysowała wózkiem dziecięcym jeden z samochodów stojących na parkingu należącym do spółdzielni - opowiada Miniuk.

Uważa jednak, że w żadnym razie spółdzielnia nie powinna stawiać ogrodzenia. - Jakby tego było mało, obok zamontowano kamerę, a fragment płotu (razem z barierki, którą można chwycić i próbować przeskoczyć ogrodzenie - przyp. red.) został posmarowany jakąś substancją. Jedna z mieszkanek mówiła mi, że dotknęła tej substancji skórzaną rękawiczką. Rękawiczka była do wyrzucenia - mówi Paweł Miniuk.

Czytaj też: Supraśl. Ma postanowienie sądu, decyzje urzędników i podpisaną umowę. Tylko gazu nie ma

- Nie wiem nic o żadnej substancji. Na pewno spółdzielnia nic w tej materii nie robiła. A za to, że ktoś posmarował czymś ogrodzenie my nie odpowiadamy. - mówi Barbara Wacław, kierowniczka administracji os. Dziesięciny I. - Wątpię, by było to coś żrącego, bo gdyby tak było to ogrodzenie też by ucierpiało. Nie jest wykonane z jakiegoś mocnego materiału.

Wyjaśnia, że ogrodzenie zostało zbudowane na wniosek mieszkańców bloków przy ul. Dziesięciny 1 i 3. - Koszty inwestycji pokryli mieszkańcy właśnie tych bloków. Wyłożyli też pieniądze na zamontowanie kamery - po to, by nikt nie niszczył ogrodzenia - podkreśla kierowniczka.

Dodaje, że mieszkańcy spółdzielni skarżyli się na to, że mieszkańcy wspólnoty skracając sobie drogę depczą trawnik. - Mieli też wyprowadzać psy i po nich nie sprzątać, korzystać z trzepaka przy spółdzielczych blokach, zajmować miejsca parkingowe oraz wyrzucać nieposegregowane śmieci do kontenerów stojących przy naszych blokach - wylicza Barbara Wacław.

Czytaj też: Hryniewicze. Mieszkańcy protestują: Stop rozbudowie wysypiska śmieci. Bo smród zatruje nam życie (zdjęcia, video)

Stąd też korzystając - jak mówi - "ze świętego prawa własności" spółdzielnia postawiła ogrodzenie. - Mieszkańcy wspólnoty nie muszą przez nie przeskakiwać. Wystarczy, że przejdą kilka metrów i jeśli będą chcieli znajdą się na terenie naszej spółdzielni. Zresztą dzieci z bloku należącego do wspólnoty przychodzą się bawić na nasze place zabaw. Nikt ich oczywiście nie wygania - podkreśla kierowniczka.

Na pytanie, dlaczego spółdzielnia nie zgodziła się na to, by wspólnota wybudowała na własny koszt chodnik w miejscu wydeptanego chodnika mówi, że to nie takie proste.

- A kto by ten chodnik odśnieżał? Kto by odpowiadał, gdyby ktoś tam połamał nogę? Zresztą temperatura sporu między mieszkańcami spółdzielni a mieszkańcami wspólnoty jest tak wysoka, że porozumienie byłoby trudne - mówi Barbara Wacław.

Czytaj też: Ul. Wiklinowa. Spór sąsiadów skończy się w sądzie. Ale kto naprawi ten tynk?

Paweł Miniuk mówi, że po raz pierwszy słyszy taką argumentację ze strony administracji. - Do tej pory odmawiała na zasadzie, że chodnika nie będzie, bo nie. Natomiast jeśli chodzi o to, że mieszkańcy naszego bloku nie sprzątają po psach nie zauważyłem, by tak było. Teren wokół jest czysty. Trzepaka nie mamy, więc faktycznie korzystamy z tego na terenie spółdzielni, ale nikomu to chyba nie powinno przeszkadzać - mówi.

Twierdzi, że trudno powiedzieć, czy ktoś podrzuca nieposegregowane śmieci, ale on tego nie robi. - A jeśli chodzi o parkowanie, to owszem zdarza się, że mieszkańcy naszego bloku parkują na terenie spółdzielni, ale również mieszkańcy spółdzielczych bloków parkują na naszym terenie. Niektórzy z nich mają nawet wykupione miejsca parkingowe w naszym garażu podziemnych - podkreśla Miniuk.

od 16 lat
Wideo

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 151

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
12 stycznia, 08:01, Gość:

Po za tym z tego co pamiętam to płot stał tam lata temu, a jak jest teraz to przeszkadza. Ja też bym nie chciała by mi ludzie z kilku bloków trzepali dywany pod oknem, wyrzucali nieposegrowane śmieci za które spółdzielnia może dostać mandat(czyli mieszkańcy musieliby go płacić) i choć kocham psy nie wyobrażam sobie trawnika pełnego psich kupek. Mieszkańcy Wspólnoty też by nie chcieli takich atrakcji. Płot z tego co widać na fotkach jest prawdopodobnie posmarowany zwykłym rawotem i nie rozumiem po co głaskać, to tak jak chodzić po parkingu i głaskać cudze auta

Nikt nie nosi śmieci 100 m dalej. A śmietnik spółdzielni jest oddalony o taką odległość od śmietnika wspólnoty. Śmieci to sama spółdzielnia wyrzucała na teren wspólnoty przed zaspawaniem przejścia, w celu blokowania możliwości przejścia. Były to gałęzie, złom. Sprawą mazi powinny zająć się odpowiednie służby.

G
Gość

Po za tym z tego co pamiętam to płot stał tam lata temu, a jak jest teraz to przeszkadza. Ja też bym nie chciała by mi ludzie z kilku bloków trzepali dywany pod oknem, wyrzucali nieposegrowane śmieci za które spółdzielnia może dostać mandat(czyli mieszkańcy musieliby go płacić) i choć kocham psy nie wyobrażam sobie trawnika pełnego psich kupek. Mieszkańcy Wspólnoty też by nie chcieli takich atrakcji. Płot z tego co widać na fotkach jest prawdopodobnie posmarowany zwykłym rawotem i nie rozumiem po co głaskać, to tak jak chodzić po parkingu i głaskać cudze auta

G
Gość

Rodo obowiazuje firmy a nie osoby prywatne i to tylko odnosnie danych ktore zostaly im powierzone.

G
Gość
9 stycznia, 18:09, Gość:

Jeśli jest to teren Spółdzielni to mogą sobie stawiać co chcą, a jeśli Wspólnota jest gotowa zapłacić 10 000 za chodnik to czemu nie postawi trzepaka za 1500- to chyba taniej. A jeśli tak bardzo zależy Wspólnocie na przechodzeniu przez teren Spółdzielni to niech płacą im słóżebnośc powiedzmy 1500-2000 od bloku w zależności od ilości mieszkańców miesięcznie.

To jest jakiś głos konkretny w tej sprawie. Tylko czy Spółdzielni zależy na ustanawianiu obciążeń swojej nieruchomości? Takie rzeczy wpisuje się do ksiąg wieczystych.

G
Gość
8 stycznia, 21:28, KRS:

Szanowni Państwo. Czytając artykuł jak i komentarze, wyciągam wnioski że nie ma wogóle woli chęci porozumienia między spółdzielnią Rodzina Kolejowa a ich mieszkańcami jak również z mieszkańcami bloku W.M.Dziesięciny 7.Problem jest banalny,kwestia 10m bieżących chodnika wykonanego przez W.M.Dz.7.Developer budując blok zastosował ogrodzenie(balustrady zabezpieczające)przed upadkiem z murów oporowych wynikających z projektów co zaakceptowały odpowiednie urzędy. Developer zgłaszał prośbę wykonania przejścia na w/w teren, ale nie dostał zgody od spółdzielni.Pojawia się pytanie,dlaczego jeden mieszkaniec może decydować za innych,dlaczego Rodzina K.wydaje fundusze na jego problemy.Może rozwiązaniem w tej sytuacji jest spotkać się na spornym terenie przy udziale Kuriera,przedstawicieli Rodziny K,rady osiedla,mieszkańców jak równie zarządu W.M.Dz.7.Nasuwa się wniosek, iż z powodu widzimisie i znajomości z kierownictwem R.K. jednej osoby co ma tam najwidoczniej wpływy, cierpi na tym około 400mieszkańców.Wydaje mi się że potrzebny jest dialog,porozumienia.Po prostu ludzkie podejście.Pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania banalnego konfliktu, mieszkańcy miejcie głos, w tym co Was otacza!!

8 stycznia, 23:11, Gość:

Jeżeli deweloper nie dostał pozwolenia, to znaczy że było coś na rzeczy i wcale się nie dziwię że powstał płot. To co zrobili mieszkańcy wspólnoty, że wycięli sobie przejście w ogrodzeniu, to jest zwykła samowolka i tak jeak wcześniej pisałem, to oni powinni przejście po blokach i porozmawiać z mieszkańcami i zebrać podpisy, a później iść do spółdzielni.

A teraz próbuje się załatwić wszystko medialnie, najlepszy sposób żeby zrobić zamieszanie i rozgłos, może jeszcze kogoś ściągnijcie z Uwaga TVN i Sprawy dla reportera.

Tak jak wcześniej pisałem, to przejście jest tylko i wyłącznie dla mieszkańców wspólnoty i widzę że zachowują się tak jakby się im to należało.

Deweloper nie dostał pozwolenia, ponieważ Spółdzielnia w 2016 r. odpowiedziała, że planuje w tym miejscu parking. Parkingu nie ma.

G
Gość
8 stycznia, 21:28, KRS:

Szanowni Państwo. Czytając artykuł jak i komentarze, wyciągam wnioski że nie ma wogóle woli chęci porozumienia między spółdzielnią Rodzina Kolejowa a ich mieszkańcami jak również z mieszkańcami bloku W.M.Dziesięciny 7.Problem jest banalny,kwestia 10m bieżących chodnika wykonanego przez W.M.Dz.7.Developer budując blok zastosował ogrodzenie(balustrady zabezpieczające)przed upadkiem z murów oporowych wynikających z projektów co zaakceptowały odpowiednie urzędy. Developer zgłaszał prośbę wykonania przejścia na w/w teren, ale nie dostał zgody od spółdzielni.Pojawia się pytanie,dlaczego jeden mieszkaniec może decydować za innych,dlaczego Rodzina K.wydaje fundusze na jego problemy.Może rozwiązaniem w tej sytuacji jest spotkać się na spornym terenie przy udziale Kuriera,przedstawicieli Rodziny K,rady osiedla,mieszkańców jak równie zarządu W.M.Dz.7.Nasuwa się wniosek, iż z powodu widzimisie i znajomości z kierownictwem R.K. jednej osoby co ma tam najwidoczniej wpływy, cierpi na tym około 400mieszkańców.Wydaje mi się że potrzebny jest dialog,porozumienia.Po prostu ludzkie podejście.Pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania banalnego konfliktu, mieszkańcy miejcie głos, w tym co Was otacza!!

8 stycznia, 23:11, Gość:

Jeżeli deweloper nie dostał pozwolenia, to znaczy że było coś na rzeczy i wcale się nie dziwię że powstał płot. To co zrobili mieszkańcy wspólnoty, że wycięli sobie przejście w ogrodzeniu, to jest zwykła samowolka i tak jeak wcześniej pisałem, to oni powinni przejście po blokach i porozmawiać z mieszkańcami i zebrać podpisy, a później iść do spółdzielni.

A teraz próbuje się załatwić wszystko medialnie, najlepszy sposób żeby zrobić zamieszanie i rozgłos, może jeszcze kogoś ściągnijcie z Uwaga TVN i Sprawy dla reportera.

Tak jak wcześniej pisałem, to przejście jest tylko i wyłącznie dla mieszkańców wspólnoty i widzę że zachowują się tak jakby się im to należało.

9 stycznia, 0:18, Gość:

ormmowiec hwdp

9 stycznia, 11:44, Gość:

Nie jestem żaden ormowiec, tylko patrzę na to realnie. Mnie też w wielu miejscach w mieście denerwuje że poogradzali sobie bloki i trzeba chodzić na około i co ja mam do powiedzenia, że mają zdjąć przęsła żeby było przejście, kto na to pójdzie, ale oni mogli sobie tak zrobić, bo mają bliżej do przystanku kilka metrów i raptem krzywda się stała bo im zagrodzili.

Krzywdy dopuściła się spółdzielnia wspawując nieleganie przęsło zagradzające drogę na terenie wspólnoty.

G
Gość
8 stycznia, 09:55, Bronka:

Za te pomysły odpowiada Kondzior z Dziesięciny 3 Reszta mieszkańców tego bloku jest bezradna na jego układy w spółdzielni. Ludzie nawet nie wiedzieli o tym że ma powstać płot, a to zaspawanie kilka miesięcy temu miało miejsce dlatego że tamte przejście jest na przeciwko jego oknai to on się o to postarał zeby wam zagrodzić przejście. Pozostałym mieszkańcom tych bloków Dziesięciny 1, 3 nigdy to nie przeszkadzało. Zobaczcie państwo że blok ma 8 klatek a ławki pod blokiem są tylko na jego klatce i na pierwszej, bo Kondzior miał taki pomysł a Spółdzielnia robi wszystko na jego rozkaz. Były ormowiec decyduje o wszystkim co związane z tym blokiem, prosze uwierzyć że każdy ma już dość tych absurdów. Ja ten płot oraz zaspawane bym usunęła jak tylko to zobaczyłam.

9 stycznia, 12:51, Gość:

Czy Rodo już nie obowiązuje że Szanowna Pani podaje do wiadomości publicznej dane jedengo z mieszkańców, wstyd. I nikt tego nie zgłosił do admina, to niezgodne z prawem

Troszkę wstyd, że z nazwiska wymieniają? Trzeba tak robić, żeby nazwiska się nie wstydzić.

G
Gość
9 stycznia, 18:09, Gość:

Jeśli jest to teren Spółdzielni to mogą sobie stawiać co chcą, a jeśli Wspólnota jest gotowa zapłacić 10 000 za chodnik to czemu nie postawi trzepaka za 1500- to chyba taniej. A jeśli tak bardzo zależy Wspólnocie na przechodzeniu przez teren Spółdzielni to niech płacą im słóżebnośc powiedzmy 1500-2000 od bloku w zależności od ilości mieszkańców miesięcznie.

Szkoda słów...

G
Gość

A przypadkiem Kędzior i Wacław to nie rodzina?

G
Gość

A przypadkiem Łódzkie i Wacław to nie rodzina?

G
Gość

A ja proponuję rozebrać płot. Kierowniczkę obciążyć kosztami ogrodzenia. Zrobić drogę.

G
Gość

Jeśli jest to teren Spółdzielni to mogą sobie stawiać co chcą, a jeśli Wspólnota jest gotowa zapłacić 10 000 za chodnik to czemu nie postawi trzepaka za 1500- to chyba taniej. A jeśli tak bardzo zależy Wspólnocie na przechodzeniu przez teren Spółdzielni to niech płacą im słóżebnośc powiedzmy 1500-2000 od bloku w zależności od ilości mieszkańców miesięcznie.

G
Gość
8 stycznia, 09:55, Bronka:

Za te pomysły odpowiada Kondzior z Dziesięciny 3 Reszta mieszkańców tego bloku jest bezradna na jego układy w spółdzielni. Ludzie nawet nie wiedzieli o tym że ma powstać płot, a to zaspawanie kilka miesięcy temu miało miejsce dlatego że tamte przejście jest na przeciwko jego oknai to on się o to postarał zeby wam zagrodzić przejście. Pozostałym mieszkańcom tych bloków Dziesięciny 1, 3 nigdy to nie przeszkadzało. Zobaczcie państwo że blok ma 8 klatek a ławki pod blokiem są tylko na jego klatce i na pierwszej, bo Kondzior miał taki pomysł a Spółdzielnia robi wszystko na jego rozkaz. Były ormowiec decyduje o wszystkim co związane z tym blokiem, prosze uwierzyć że każdy ma już dość tych absurdów. Ja ten płot oraz zaspawane bym usunęła jak tylko to zobaczyłam.

Czy Rodo już nie obowiązuje że Szanowna Pani podaje do wiadomości publicznej dane jedengo z mieszkańców, wstyd. I nikt tego nie zgłosił do admina, to niezgodne z prawem

G
Gość
8 stycznia, 21:28, KRS:

Szanowni Państwo. Czytając artykuł jak i komentarze, wyciągam wnioski że nie ma wogóle woli chęci porozumienia między spółdzielnią Rodzina Kolejowa a ich mieszkańcami jak również z mieszkańcami bloku W.M.Dziesięciny 7.Problem jest banalny,kwestia 10m bieżących chodnika wykonanego przez W.M.Dz.7.Developer budując blok zastosował ogrodzenie(balustrady zabezpieczające)przed upadkiem z murów oporowych wynikających z projektów co zaakceptowały odpowiednie urzędy. Developer zgłaszał prośbę wykonania przejścia na w/w teren, ale nie dostał zgody od spółdzielni.Pojawia się pytanie,dlaczego jeden mieszkaniec może decydować za innych,dlaczego Rodzina K.wydaje fundusze na jego problemy.Może rozwiązaniem w tej sytuacji jest spotkać się na spornym terenie przy udziale Kuriera,przedstawicieli Rodziny K,rady osiedla,mieszkańców jak równie zarządu W.M.Dz.7.Nasuwa się wniosek, iż z powodu widzimisie i znajomości z kierownictwem R.K. jednej osoby co ma tam najwidoczniej wpływy, cierpi na tym około 400mieszkańców.Wydaje mi się że potrzebny jest dialog,porozumienia.Po prostu ludzkie podejście.Pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania banalnego konfliktu, mieszkańcy miejcie głos, w tym co Was otacza!!

8 stycznia, 23:11, Gość:

Jeżeli deweloper nie dostał pozwolenia, to znaczy że było coś na rzeczy i wcale się nie dziwię że powstał płot. To co zrobili mieszkańcy wspólnoty, że wycięli sobie przejście w ogrodzeniu, to jest zwykła samowolka i tak jeak wcześniej pisałem, to oni powinni przejście po blokach i porozmawiać z mieszkańcami i zebrać podpisy, a później iść do spółdzielni.

A teraz próbuje się załatwić wszystko medialnie, najlepszy sposób żeby zrobić zamieszanie i rozgłos, może jeszcze kogoś ściągnijcie z Uwaga TVN i Sprawy dla reportera.

Tak jak wcześniej pisałem, to przejście jest tylko i wyłącznie dla mieszkańców wspólnoty i widzę że zachowują się tak jakby się im to należało.

9 stycznia, 0:18, Gość:

ormmowiec hwdp

Nie jestem żaden ormowiec, tylko patrzę na to realnie. Mnie też w wielu miejscach w mieście denerwuje że poogradzali sobie bloki i trzeba chodzić na około i co ja mam do powiedzenia, że mają zdjąć przęsła żeby było przejście, kto na to pójdzie, ale oni mogli sobie tak zrobić, bo mają bliżej do przystanku kilka metrów i raptem krzywda się stała bo im zagrodzili.

G
Gość
8 stycznia, 21:28, KRS:

Szanowni Państwo. Czytając artykuł jak i komentarze, wyciągam wnioski że nie ma wogóle woli chęci porozumienia między spółdzielnią Rodzina Kolejowa a ich mieszkańcami jak również z mieszkańcami bloku W.M.Dziesięciny 7.Problem jest banalny,kwestia 10m bieżących chodnika wykonanego przez W.M.Dz.7.Developer budując blok zastosował ogrodzenie(balustrady zabezpieczające)przed upadkiem z murów oporowych wynikających z projektów co zaakceptowały odpowiednie urzędy. Developer zgłaszał prośbę wykonania przejścia na w/w teren, ale nie dostał zgody od spółdzielni.Pojawia się pytanie,dlaczego jeden mieszkaniec może decydować za innych,dlaczego Rodzina K.wydaje fundusze na jego problemy.Może rozwiązaniem w tej sytuacji jest spotkać się na spornym terenie przy udziale Kuriera,przedstawicieli Rodziny K,rady osiedla,mieszkańców jak równie zarządu W.M.Dz.7.Nasuwa się wniosek, iż z powodu widzimisie i znajomości z kierownictwem R.K. jednej osoby co ma tam najwidoczniej wpływy, cierpi na tym około 400mieszkańców.Wydaje mi się że potrzebny jest dialog,porozumienia.Po prostu ludzkie podejście.Pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania banalnego konfliktu, mieszkańcy miejcie głos, w tym co Was otacza!!

8 stycznia, 23:11, Gość:

Jeżeli deweloper nie dostał pozwolenia, to znaczy że było coś na rzeczy i wcale się nie dziwię że powstał płot. To co zrobili mieszkańcy wspólnoty, że wycięli sobie przejście w ogrodzeniu, to jest zwykła samowolka i tak jeak wcześniej pisałem, to oni powinni przejście po blokach i porozmawiać z mieszkańcami i zebrać podpisy, a później iść do spółdzielni.

A teraz próbuje się załatwić wszystko medialnie, najlepszy sposób żeby zrobić zamieszanie i rozgłos, może jeszcze kogoś ściągnijcie z Uwaga TVN i Sprawy dla reportera.

Tak jak wcześniej pisałem, to przejście jest tylko i wyłącznie dla mieszkańców wspólnoty i widzę że zachowują się tak jakby się im to należało.

Życie w normalnym mieście z poszanowaniem potrzeb wszystkich mieszkańców należy się każdemu. Z pewnością nie należy nam się prywata kilku wpływowych osób...

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny