Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targowiska osiedlowe w Białymstoku nie wypaliły. Spółdzielnie nie widzą dla nich miejsca

Tomasz Mikulicz [email protected]
Na przykład targowisko przy ul. Mieszka I cieszy się ogromną popularnością. Stoi na terenie spółdzielni Zachęta. Według wiceprezesa Drozdowskiego to w zupełności wystarczy.
Na przykład targowisko przy ul. Mieszka I cieszy się ogromną popularnością. Stoi na terenie spółdzielni Zachęta. Według wiceprezesa Drozdowskiego to w zupełności wystarczy. Wojciech Wojtkielewicz
Stworzenie osiedlowych bazarków było obietnicą wyborczą prezydenta. Efekt jest nikły. Władze apelowały do spółdzielni. Te nie widzą miejsc na ryneczki na swoich terenach

Kupując na bazarkach mamy pewność, że produkty są świeże. Wspieramy też lokalny biznes. Ma to znaczenie przy rewitalizacji miasta. Tak przynajmniej twierdzi Marcin Minasz z departamentu urbanistyki w magistracie. Na ubiegłotygodniowym spotkaniu w sprawie programu rewitalizacji powiedział, że bazarki mogłyby stać się atutem naszego miasta.

Przypomnijmy, że ich powstanie obiecywał prezydent Tadeusz Truskolaski jeszcze w kampanii wyborczej. Na początku roku miasto ogłosiło przetargi na dzierżawę ziemi w czterech punktach, przy ulicach: Piotrkowskiej, Ryskiej, św. Boboli i Antoniuk Fabryczny. Oferowane działki miały od 429 do 2 714 mkw. Zgłosił się tylko jeden chętny - na ul. Ryską. Umowę podpisano w końcówce marca, a wypowiedziano już 30 czerwca. Teraz okazuje się, że jedynym sukcesem miasta jest powiększenie istniejącego już bazarku przy ul. Witosa.

Marcin Minasz wspominał, że kilka lat temu magistrat wysłał pisma do spółdzielni mieszkaniowych z prośbą o wskazanie, gdzie na ich terenie mogłyby powstać bazarki. Odzewu nie było. Postanowiliśmy spytać o to prezesów. Zazwyczaj na początku rozmowy słyszeliśmy, że takich miejsc w spółdzielczych zasobach nie ma. Kiedy dopytywaliśmy, okazywało się, że problem leży gdzie indziej.

- Musielibyśmy wysyłać kogoś, by pobierał opłaty od kupców, rozliczać się z urzędem skarbowym itd. - mówi wiceprezes spółdzielni Zachęta Czesław Drozdowski. Kiedy zwracamy uwagę, że większy teren można wydzierżawić jednej osobie, która dopilnuje tych wszystkich spraw, wiceprezes stwierdza, że nie ma na to ludzi i czasu.

Próbujemy więc w innych spółdzielniach. - Większość ziemi przy blokach należy do ich mieszkańców. A ci raczej nie chcą mieć pod oknami bazarów - mówi Stanisław Hołubowski, prezes Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. A prezes Słonecznego Stoku Jerzy Cywoniuk dodaje: - U nas nie ma gdzie samochodu postawić, a nie jeszcze jakieś bazarki.

Członka zarządu spółdzielni Elemencik Marka Siedleckiego śmieszą takie argumenty. Obok bloków przy ul. Duboisa, należących do tej spółdzielni, stoją pawilony handlowe. - Jak się chce to wszystko można. Przed świętami wynajmujemy ziemię sprzedawcom choinek. Wypisujemy fakturę i nie ma problemu. A miejsce zawsze się znajdzie - podkreśla.

Rzeczniczka prezydenta Urszula Mirończuk mówi, że o ile nie ma zainteresowania wynajmem większych powierzchni, to są chętni na rozłożenie pojedynczych stoisk. - Tak było tego lata przy ul. Wyszyńskiego, Ogrodniczki, Sienkiewicza i Wrocławskiej. Tak to już jest, że plany weryfikuje rynek - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny