Wystarczyło, aby ktoś choć trochę był podobny do tutejszego rodaka, i już powód do dumy jest.
Jak wielka jest tęsknota białostoczan za czyimiś sukcesami, smakowanymi gdzieś tam, hen za morzami, niech świadczy ta oto historyjka.
30 kwietnia 1937 r. ukazujący się w Warszawie dziennik "Unzer Ekspress" zamieścił na pierwszej stronie fotografię szefa sztabu Armii Czerwonej, marszałka Związku Radzieckiego Aleksandra Jegorowa.
Gazeta ta, chętnie czytana w Białymstoku, dotarła do mieszkającej przy Suraskiej niejakiej Jagierowej. Tej zaś wystarczyło jedno spojrzenie, aby w marsowym obliczu stalinowskiego dygnitarza rozpoznać swojego zaginionego w 1914 r. brata.
Jako dowód, że nie zmyśla, pokazywała jego zdjęcie z lat dziecięcych. Wszyscy, którzy widzieli obie fotografie, stwierdzali natychmiast, że Jagier i Jegorow to ta sama osoba. Sąsiadki, ba!, cała Suraska, nadziwić się nie mogły, jak to los rzuca ludźmi. Tu dopiero co biegał w podartych portkach po rynku, a za chwilę, proszę bardzo, marszałek u Sowietów.
To, że pomiędzy nazwiskami była subtelna, ale wszak różnica, to że Jegorow grubo przed I wojną, będąc już w stopniu oficerskim, służył w carskiej armii i o istnieniu Białegostoku nie miał pewnie nawet mglistego pojęcia, nikomu nie przeszkadzało w snuciu fantastycznych opowieści, jak to po latach i góra z górą, a człowiek z człowiekiem.
A skoro już przy sprawach wojskowych się kręcimy, to postacią kluczową w tym gronie powinien być Lejzor Brams. Jego ojciec przyjechał do Białegostoku z Rajgrodu. Wkrótce poznał tu młodą osóbkę, która została jego żoną. Urodziło się im trzech synów. Najmłodszym z nich był właśnie Lejzor.
Nie najlepiej powodziło się Bramsom. Aż tu nagle w 1886 r. do Europy dotarła wiadomość, że na południu Afryki w Transwalu i Oranii odkryte zostały ogromne pokłady złota i diamentów. Na Czarny Ląd zaczęli jechać osadnicy ogarnięci gorączką złota. Wśród nich byli też Bramsowie.
Gdy w 1899 r. wybuchła druga wojna burska, to Brams wstąpił na ochotnika do burskiej armii. Dosłużył się w niej oficerskiego stopnia. Synowie dzielnego rajgrodziaka w 1914 r. wstąpili na ochotnika do armii brytyjskiej. Lejzorowi tak spodobał się wojskowy fach, że po zakończeniu wojny światowej, dosłużywszy się oficerskich szlifów, postanowił pozostać zawodowym żołnierzem.
W połowie 1935 r. stało się jasne, że lada tydzień wybuchnie wojna włosko-abisyńska. Lejzor Brams natychmiast zaciągnął się w szeregi abisyńskiej armii. Objął w niej dowództwo jednego z pułków. Pomimo przegranej wojny białostoczanin zapisał ponoć piękną kartę w dziejach tamtejszego oręża. Z jego postawy dumni byli krewni mieszkający nadal w Białymstoku. Wiedzieli o abisyńskich poczynaniach Lejzora wszystko, utrzymując korespondencyjne kontakty z afrykańskimi Bramsami.
Wspomnijmy jeszcze sukcesy innego białostoczanina, tym razem już nie wojaka, tylko archeologa, dr. Sukiennika. Może w Białymstoku było o nich jakby ciszej, ale europejskie uniwersytety z uwagą śledziły prace wykopaliskowe, które nasz uczony prowadził w Palestynie.
A Józef Chazanowicz, lekarz, intelektualista, znany w całym świecie działacz syjonistyczny? To dzięki jego księgozbiorowi powstała w Jerozolimie biblioteka Uniwersytetu Hebrajskiego. Innym słynnym twórcą nowoczesnego syjonizmu był Samuel Mohilewer. A przecież mamy jeszcze holywoodzką Norę Ney czy primadonnę chicagowskiej opery Rosę Raissę.
Co dziś Białystok z tego ma, że rodzili się tu znani później na całym świecie politycy, uczeni, artyści? Albo co Białystok zrobił, aby łączono nazwiska sławnych białostoczan z ich rodzinnym miastem? Albo czy w ogóle warto zajmować się tymi, którzy z Białegostoku wyjechali, ale o nim nie zapomnieli?
Wariantów tego pytania jest wiele, tak jak i wiele może być odpowiedzi. Jedno jest pewne, że aby zrobić prawdziwą światową karierę, trzeba urodzić się w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?