Pierwszy butelkomat (ten w Urzędzie Miejskim przy ul. J. K. Branickiego 3/5) zapełniony. I to w ciągu zaledwie 6 dni. Dziękujemy białostoczanom za dbanie o środowisko naturalne!!! - taki wpis pojawił się 15 stycznia profilu facebookowym urzędu miasta.
Od kilku dni mieszkańcy komentowali - a właściwie nie zostawiali na urzędzie suchej nitki - ustawienie dwóch butelkomatów. Oprócz tego w departamencie obsług mieszkańców przy ul. Branickiego 3/5, również w głównej siedzibie urzędu - przy ul. Słonimskiej 1. Urządzenia kosztowały łącznie 96 tys. zł. Mieszkańcy zwracali uwagę, że to bardzo dużo i zastanawiali się jaki jest sens ustawiać butelkomatów w urzędzie, a nie np. w galerii handlowej.
Czytaj też: Awantura o butelkomaty w Białymstoku. Internauci nie zostawiają na urzędzie suchej nitki
Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej tłumaczyła na naszych łamach, że ustawienie butelkomatów w magistracie ma charakter pilotażowy. A urzędnicy wsłuchują się w głosy mieszkańców.
Czytaj też: Butelkomaty w Białymstoku. Są już dwa, ale pieniądze nie trafią do ludzi, ale na program sadzenia drzew
- Spółka Lech, która butelkomaty kupiła, prowadzi rozmowy z jedną z galerii handlowych. Wspólnie szukamy nowych lokalizacji dla butelkomatów - mówi teraz rzeczniczka.
Do jednego butelkomatu wejdą 240 butelki. Oba już raz były opróżniane. - Wygląda na to, że dwa tygodnie to optymalny czas na ich wypełnienie. Z informacji ze spółki wynika, ze aktualnie jest w nich po ok. 100 butelek - mówi Urszula Boublej.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?