Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Biała siła, czarna pamięć na deskach Teatru Dramatycznego. Radny PiS nie zgadza się

Tomasz Mikulicz
Książka "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" Marcina Kąckiego ma zostać przeniesiona na deski Teatru Dramatycznego w Białymstoku
Książka "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" Marcina Kąckiego ma zostać przeniesiona na deski Teatru Dramatycznego w Białymstoku materiał dystrybutora
Radny Krzysztof Stawnicki z PiS nie chce w teatrze sztuki na podstawie książki Kąckiego. Według niego szkaluje ona nasze miasto. - Cenzura to była na Mysiej - ripostuje radny PO

- Odchodząca pani dyrektor chce wywołać wokół siebie szum. Dlatego chce wystawiać sztukę, która pokazuje Białystok i jego mieszkańców w krzywym zwierciadle - mówi Krzysztof Stawnicki z PiS, przewodniczący komisji kultury.

To on wywołał burzę na ostatniej sesji rady miasta. Pod koniec posiedzenia stwierdził, że na deskach Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki nie powinna być wystawiana sztuka na podstawie książki „Białystok. Biała siła, czarna pamięć”. Wielu określa ją jako kontrowersyjną. - Ponieważ została napisana pod tezę. W całym kraju dochodzi do ekscesów na tle rasistowskim. Nie jesteśmy żadnym wyjątkiem - mówi Stawnicki.

I pyta, dlaczego w teatrze jest tak mało klasyki. Gdy wskazujemy, że w aktualnym repertuarze jest chociażby Antyhona, Hamlet oraz Romeo i Julia, twierdzi, że sztukę o Białymstoku może sobie wystawiać prywatny teatr alternatywny, a nie instytucja samorządowa. Jest oburzony, bo czytał scenariusz. - Trwa dochodzenie, kto udostępnił go radnemu. To pierwotna wersja tekstu, który do tej pory zmienił się już osiem razy - mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektorka teatru.

Krzysztof Stawnicki zdradza, że scenariusz przyniósł mu ktoś niezwiązany z teatrem.

- Niemniej nie jest tajemnicą, że część pracowników ma dość kolejnych „wydumek” pani dyrektor. Już wcześniej słyszało się, że nie są oni zadowoleni z kierunku, w którym zmierza ta instytucja. Czekają na nowego dyrektora - mówi.

W tekście sztuki nie pojawią się jednak żadne nazwiska.

- Będą występowały takie postaci jak ksiądz, prezydent, dziennikarz. Będzie to uniwersalna opowieść, która może się wydarzyć nie tylko na Podlasiu - podkreśla Korytkowska-Mazur.

Gratką dla tych, którym książka się podobała, jest fakt, że w sztuce wykorzystane będą niepublikowane fragmenty. Premiera planowana jest na 16 kwietnia. I wszystko wskazuje na to, że się odbędzie. Radni nie są oczywiście władni do zdejmowania tej czy innej sztuki z repertuaru. Niemniej ci z PiS prosili kolegów z PO, by wpłynęli na władze województwa. Bo teatr podlega marszałkowi. - Cenzura to była na Mysiej - powiedział co myśli o tej propozycji Zbigniew Nikitorowicz z PO.

Podobnie uważa wicemarszałek Maciej Żywno. - Nigdy nie było takiej praktyki, że urząd marszałkowski wpływa na to co jest grane w teatrze. Również za rządów PiS - mówi.

Podkreśla, że książka nie każdemu może się podobać, ale nie można cenzurować kultury. Natomiast twierdzenie radnego Stawnickiego, że dyrektorka teatru na odchodne chce wywołać skandal, nazywa teorią spiskową. - Pracę nad sztuką ruszyły już dawno. Poza tym pani dyrektor może przecież w dalszym ciągu starać się o przedłużenie umowy. Nikt jej nie zamyka drzwi - mówi Maciej Żywno.

W obronie wolności twórczej staje też radny SLD Wojciech Koronkiewicz. - Decyzja o blokowaniu będzie najgorszą z możliwych. To tylko potwierdzi, że jesteśmy tak nietolerancyjni, jak jesteśmy przedstawiani - mówił na sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny