- Nazwaliśmy ten koncert "Matura z piosenki - Łucja Prus" - mówi Jerzy Tomzik, muzyk, szef Białostockiego Studia Piosenki. - Teraz, po ponad 20 latach od jej śmierci postanowiliśmy przypomnieć sobie jej piosenki.
Podczas koncertu usłyszeć będzie można m.in. takie utwory jak "Nic dwa razy się nie zdarza", "W żółtych płomieniach liści", które śpiewała z zespołem Skaldowie, "Szedł chłopiec ze swoją dziewczyną". Bilety będzie można kupić na godzinę przed koncertem w cenie 20 zł.
Przyszła na próbę i zaśpiewała "Alabamę"
Sam Tomzik bardzo ciepło wspomina Łucję Prus. Poznali się dawno temu, za jego studenckich czasów.
- W latach 60. ubiegłego wieku jako student grałem w zespole Ambia na Akademii Medycznej w Białymstoku - wspomina Jerzy Tomzik. - Graliśmy też z kolegami w kabarecie Koliber, który działał w redakcji "Gazety Białostockiej". Tam był taki Klub Siedmiu. I na jedną z prób przyszła do nas młoda dziewczyna, uczennica obecnego VI LO, a także słynnej Szkoły Muzycznej sióstr Frankiewicz, gdzie uczyła się grać na skrzypcach. Ta dziewczyna, to córka białostockiego piekarza, którego piekarnia działała do niedawna na ulicy Jurowieckiej. Ta dziewczyna to Łucja Prus.
Tomzik dokładnie pamięta jaką piosenkę kazali jej zaśpiewać. To była "Alabama" - przebój Ludmiły Jakubczak. Zaśpiewała. I to jak! Po zdanej maturze wyjechała do Warszawy, tam się szkoliła. I śpiewała, śpiewała, śpiewała. Piosenki do tekstów m.in. Agnieszki Osieckiej i polskich noblistów - Wisławy Szymborskiej a także Czesława Miłosza. Teraz Białystok będzie wspominać słuchając śpiewanych przez nią piosenek w nowych aranżacjach, które kilka lat temu Białostockie Studio Piosenki nagrało i wydało na płycie w ramach "Białostockich Prezentacji".