Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Gadt, czyli Stępniewska śpiewa jazz na światowym poziomie

(dor)
okładka płyty "Still I Rise"
okładka płyty "Still I Rise"
Anna Gadt to pseudonim Anny Stępniewskiej. Właśnie ukazała się płyta "Still I Rise". I rzeczywiście - wokalistka obrasta w jazzowe piórka i wpisuje w panteon polskich utalentowanych jazzmanek.

W studiu Gadt towarzyszą nieźli muzycy. Krzysztof Gradziuk bardzo czujnie uderza w bębny, starając się tworzyć klimat, podobnie grający na kontrabasie Maciej Grabowski. Z wielką kulturą sekunduje wokalistce, jednocześnie dbając o puls poszczególnych kompozycji. Bo w tym trio bez wątpienia najważniejszy jest pianista. Rafał Stępień uważnie wsłuchiwał się podczas nagrań w głos Gadt i reaguje praktycznie na każda frazę. Mimo, że to nagranie studyjne, wydaje się, że powstawało na tzw. setkę.

Ale tak samo postępuje sekcja rytmiczna. Kiedy Gadt zaczyna śpiewać scatem i perkusista i kontrabasista potrafią celnie wypunktować nie tylko rytm, ale i frazy wokalistki. I mimo pozornie ascetycznej formy, naprawdę grają z sercem. A Anna improwizuje ze swadą i wyobraźnią. A nawet - można mieć wrażenie, że momentami - jak choćby w "Afro Blue" cytuje w improwizacjach nawet frazy Komedy.

Ale nie zawsze pokazuje swój nieokiełznany charakter. Kiedy decyduje się na momenty liryczne, jest skupiona i zdyscyplinowana. A Gradziuk rezygnuje z pełnego zestawu bębnów na rzecz drewnianego pudełka. Cisza potrafi być piękna.

A kompozycje na krążku "Still I Rise" nie idą na łatwiznę. To klasyczny jazz, z eleganckimi harmoniami, bez oczywistości. Co ważne, Gadt nie szarżuje, kiedy wymagają tego muzyka i słowa, utrzymuje naprawdę światowy poziom. A w partiach instrumentalnych całe trio rozwija skrzydła. Gra klasycznie, ale niezwykle barwnie, może tylko momentami zbyt sztywno.

Nie należy się też obawiać, że krążek wypełniają wyłącznie nudnawe ballady. W przypadku jazzu, bo o tym gatunku tu mowa, to wręcz niemożliwe. każdy z utworów ukazuje muzyków jak na dłoni, a wiele ma naprawdę porywające tempa, a sposób nagrania każe zapomnieć, że instrumentalistów było zaledwie trzech.

To dopiero druga płyta Stępniewskiej i tylko od nas, słuchaczy zależy, czy zostanie doceniona. Jako Anna Gadt zasługuje na uwagę i oprócz kupienia płyty, warto poszukać jej koncertów. Wszak grała już i przed Suzanne Vega i w ramach warszawskiego festiwalu Jazz Forum "Ci, na których liczymy". I nadal - bardzo na nią liczę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny