Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1915 rok. Początki niemieckich rządów w Białymstoku

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego
Niemcy przy pracach porządkowych przed dworcem kolejowym
Niemcy przy pracach porządkowych przed dworcem kolejowym Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
Od razu była metodyczna inwigilacja. Tajna policja niemiecka wiedziała o każdym kroku każdego mieszkańca, biorącego czynny udział w życiu publicznym.

Poprzednio pisałem o ostatnich godzinach rosyjskiego panowania i wkroczeniu do Białegostoku Niemców, co stało się 13 sierpnia 1915 roku. Pierwsze wrażenie jakie okupanci wywarli na mieszkańcach było dobre. Henryk Mościcki stwierdzał nawet, że "pierwsze miesiące okupacji dawały ludności Białegostoku, po czasach rosyjskiej niewoli, niemal poczucie swobody".

Do zarządzania miastem akces zgłosił Komitet Obywatelski. Niemcy kurtuazyjnie przyjęli ten gest, lecz po kilku dniach Komitet rozwiązali. Niemniej kilku jego członków, wspominani już Witold Kościa, Edward Steinhagen i Aleksander Piekarski weszli do składu powołanej przez Niemców nowej rady miejskiej. Ważnym argumentem przy ich nominacji była znajomość języka niemieckiego. Istotne też było i to, że wszyscy trzej doskonale znali się na finansach. Oto bowiem jedna z pierwszych decyzji okupantów właśnie dotyczyła pieniędzy, a jednocześnie podziałała jak kubeł zimnej wody na tych co liczyli na jakąś formę wolności.

Mianowany nadkomisarzem Białegostoku Lehman wezwał do siebie członków byłego Komitetu i oświadczył, że na miasto nałożona została kontrybucja w wysokości 180 tysięcy rubli. Jako zakładników w celu wymuszenia zapłaty aresztowano 8 Żydów i 2 Polaków. Do 30 sierpnia udało się zgromadzić zaledwie 10 tysięcy.

Niemcy byli nieustępliwi i pozostałą kwotę kazali wpłacić w formie podatku, który nałożony został na wszystkich mieszkańców. Kontrybucja spowodowała załamanie się obrotu pieniężnego w mieście. Wobec czego Niemcy we wrześniu 1915 roku wprowadzili na terenie miasta pieniądz zastępczy, czyli zwykłe bony. Płacono nimi w sklepach i przy różnych transakcjach finansowych. Były w obiegu prawie do połowy 1916 roku, kiedy to wprowadzono nowy pieniądz ustanowiony dla tzw. Ober Ostu.

Stefan Brzostowski o początkach niemieckiego panowania pisał, że "Niemcy dając mieszkańcom Białegostoku pewne swobody, byli mimo wszystko panami sytuacji". To czego białostoczanie nie od razu zauważyli, to była metodyczna, nieustająca kontrola i inwigilacja. "Mniej okrzyczana, lecz znacznie sprawniejsza od rosyjskiej tajna policja niemiecka wiedziała o każdym kroku każdego mieszkańca, biorącego czynny udział w życiu publicznym. Jeżeli działalność któregokolwiek z nich wydała się władzom okupacyjnym szkodliwa, wywożono go bez żadnych skrupułów do obozu jeńców w głąb Prus". W mieście mówiono, że okupant zmienił Białystok na "więzienie na wolnej stopie".
W sytuacji godnej pożałowania znaleźli się pozostali w mieście Rosjanie, którym udowodniono nawet luźne kontakty z dawną administracją. Jeszcze po wojnie pamiętano, że syn znanego w mieście właściciela fabryki kapeluszy Adolfa Braunka, Ryszard mszcząc się za przymusową ewakuację ojca, ze szczególną gorliwością poszukiwał często niewinnych Rosjan i informował o nich władze okupacyjne. Niezbyt pochlebnie wypowiadano się też o komendancie Milicji Obywatelskiej Littererze. Formację, która zawiązała się na początku sierpnia 1915 roku w celu ochrony mienia białostoczan Niemcy rozwiązali i powołali nową.

Brzostowski wspominał, że "przede wszystkim w jej szeregach wprowadzono ład i porządek. Z pośród dawnych milicjantów z czasów bezkrólewia rosyjsko-niemieckiego wybrano tylko tych, którzy rzeczywiście do tak odpowiednich czynności nadawali się. W wyniku tej selekcji w szeregach milicji Obywatelskiej przemianowanej na Bürgermilitz pozostali tylko młodzi, zdrowi mężczyźni".

Formacja ta dowodzona przez Litterera miała pełne zaufanie okupanta, który w związku z tym nie powołał żadnej innej jednostki do utrzymywania ładu i porządku w mieście. Ale właśnie ten ład i porządek już wkrótce miał okazać się pasmem szykan.
Trzeba też odnotować bodaj najważniejszy fakt, który wydarzył się w pierwszych tygodniach okupacji w Białymstoku. To właśnie on spowodował, że początkowa polityka niemiecka zyskała wielu entuzjastów w mieście. Brzostowski pisał, że "kiedy 12 armia niemiecka pod dowództwem gen. Galwitza w swoim parciu na wschód zajęła dnia 13 sierpnia 1915 roku Białystok, który terenowo począł należeć do 9-etapu armii dowodzonej przez ks. Leopolda Bawarskiego, w umysłach polskich nastąpiło odprężenie. Niemcy bowiem początkowo niczym nie krępowali rozwoju kultury i nauki polskiej. Pionierzy oświaty rozpoczęli natychmiast pracę zmierzającą do organizowania polskiego szkolnictwa". Doprowadziło to już w listopadzie 1915 roku do otwarcia pierwszych polskich szkół powszechnych i średnich.

Istotnym było też naprawienie i uruchomienie wodociągu i elektrowni. Podjęte też zostały starania nad uruchomieniem miejscowego przemysłu. Wszystkie te działania wynikały ze strategicznego zamysłu, że po zakończeniu wojny Białystok wraz z terenami utworzonego Ober Ostu będzie częścią Rzeszy.

Jak pisał Andrzej Werwicki, Niemcy "starali się o zagospodarowanie tych terenów i nakazali uruchomić wszystkie, które się uda, zakłady. Popierali oni również zakup i sprowadzanie z Niemiec nowych maszyn. W związku z tym szereg fabryk włókienniczych zostaje uruchomionych i zatrudnia około 1500 robotników". Dodaje jednak, że "przywóz nowych maszyn z Niemiec był niewielki i nie mógł zrekompensować ogromnych zniszczeń wojennych". O dalszych okupacyjnych wydarzeniach za tydzień.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny