Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubrowa wojna

Iza Puc [email protected]
Władze Białowieży chcą, żeby na 10 działkach leżących między Parkiem Dyrekcyjnym a Parkiem Narodowym, w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu powstały zabudowania zagrodowe. Protestują mieszkańcy i ekolodzy.

Do publicznej debaty nad projektem planu zagospodarowania przestrzennego doszło w czwartek w sali kinowej w Białowieży. Dyskusja przerodziła się w walkę na argumenty o to, który z mieszkańców jest prawdziwszym mieszkańcem Białowieży i kto ma większe prawa, aby móc decydować o jej przyszłym wyglądzie. A wszystko to przez propozycję autorów planu zabudowania około 10 działek leżących niedaleko rezerwatu, na północ od ul. Żubrowej, która dotychczas była umowną granicą zabudowy.

Konserwator się zgodził

Poprzednia propozycja planistów to zmiana działek położonych pomiędzy Parkiem Dyrekcyjnym a Parkiem Narodowym z rolnych na zabudowę budynkami usługowo-mieszkalnymi. A to według ekologów może przyczynić się do wymarcia wielu gatunków ptaków, owadów i roślin, a także zniszczyć największy walor krajobrazowy w Białowieży, który przyciąga turystów z całego świata. Ekolodzy podkreślali, że na tereny objęte ochroną wjedzie ciężki sprzęt budowlany, który na długie lata zakłóci ekosystem parku. Po protestach ekologów i Białowieskiego Parku Narodowego oraz odrzuceniu tego projektu przez Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Przyrody planiści przygotowali nową wersję, która zakłada utworzenie już na około 10 działkach zabudowań zagrodowych na północ od ul. Żubrowej.
Ta nowa propozycja uzyskała przychylną opinię konserwatora i stała się głównym tematem czwartkowej dyskusji.

Tylko chaszcze?

- Jakie uzasadnienie podadzą państwo z punktu widzenia architektury krajobrazu dla zaprojektowania budowy mieszkalnej w pobliżu Żubrowej? To zawsze była umowna granica zabudowy i wszyscy poprzedni przedstawiciele władz potrafili to uszanować - rozpoczął dyskusję Józef Popiel, dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego.
Odpowiedzią na to pytanie współautorki projektu Haliny Łapińskiej było tłumaczenie, iż w tym miejscu obecnie rosną jedynie chaszcze, a dzięki projektowi teren zostałby uporządkowany. Wyjaśnienia te przerwała oburzona Bożena Walencik, mieszkająca w pobliżu ul. Żubrowej: - Pani to nazywa chaszczami? Ludzie z całego świata przyjeżdżają do właśnie takich miejsc. Jest ono wyjątkowe, jedyne w Europie, a pani mówi, że to chaszcze?
To wywołało ogromne poruszenie na sali, zaczęto się przekrzykiwać i wzajemnie oskarżać.
Głos w dyskusji próbował zabrać mąż pani Bożeny, Jan Walencik.
- Dlaczego nie ma żadnego odniesienia w uzasadnieniu do opracowania studium, do wniosku podpisanego przez 116 osób, który był złożony w urzędzie gminy i w którym kategorycznie sprzeciwiamy się jakiejkolwiek zabudowie tych terenów - mówił Jan Walencik.
Tę wypowiedź przerwała wójt gminy Białowieża, Anna Bajko.
- Takich wniosków zostało złożonych około 200. Nie będziemy na tej debacie rozpatrywać każdego wniosku. Wracamy do dyskusji merytorycznej - ucięła wójtowa.
Dla kogo jest plan?
I po tych słowach rozpoczęła się iście merytoryczna dyskusja, sprowadzająca się najczęściej do tego kto jest prawdziwym mieszkańcem Białowieży, a kto nie. Jedni próbowali wyjaśnić, iż miejsce, które ma zostać zabudowane, jest zbyt cenne, żeby można je było zniszczyć. Drudzy powoływali się na święte prawo własności, mówiąc, że te ziemia jest w ich rodzinie od pokoleń i to do nich powinna należeć decyzja, co z nią zrobić.
- To my jesteśmy prawdziwymi mieszkańcami, my mieszkamy i pracujemy tu od pokoleń. A teraz przyjeżdża sobie ktoś, kto chce za nas decydować, co mamy robić ze swoją ziemią. Walencikowie wykupili sobie działkę czwartej klasy niedaleko Żubrowej, przerobili na budowlaną, a teraz robią wszystko, żeby nikt więcej nie mógł się tam pobudować. Gdyby 100 lat temu w puszczy byli naukowcy, to teraz prawnuki mieszkałyby w Irkucku - krzyczeli wzburzeni rdzenni mieszkańcy.
- Na zabudowie zyska zaledwie 10 osób, które mają działki. Natomiast straci większość mieszkańców Białowieży, ponieważ to na czym zarabiamy, to są turyści. Jeżeli zabudujemy ten obszar, będzie to dopiero początek, pójdzie to dalej w kierunku Parku Narodowego, ponieważ nie będzie wtedy żadnych już argumentów, aby temu zapobiec. Jestem przekonany że żadna z tych osób, które posiadają działki tam się nie pobuduje. Zostaną one po prostu sprzedane. I to będzie doraźny interes dziesięciu osób - odpowiadał na takie zarzuty Kowalczyk, mieszkaniec Białowieży.
- Jeżeli wprowadzi się pewne zakazy w jednym miejscu, to te zakazy będą z czasem obowiązywały wszędzie - odpowiadał Andrzej Antczak, przewodniczący rady gminy.

A może by zbudować zalew?

Drugim tematem spotkania była propozycja utworzenia zalewu w Białowieży. Zdaniem mieszkańców przyczyniłoby się to do zatrzymania turysty jak najdłużej.
- Jeżeli nie byłoby możliwości utworzenia zalewu, to może przynajmniej Białowieski Park Narodowy stworzyłby możliwość korzystania ze stawów w Białowieży. Nie mówię o jakiejś masowej akcji, ale przepłynięcie kajakiem mogłoby być sporą atrakcją turystyczną - mówił Włodzimierz Wołkowycki.
Do tej propozycji przyłączyło się wielu mieszkańców. Jednak pojawiły się także głosy sceptyczne.
- Nie róbcie z Puszczy Białowieskiej Mazur, bo to się wam nie uda. Jeżeli ktoś zechce pojechać nad wodę, to pojedzie nad jeziora, a jeżeli ktoś będzie chciał zobaczyć pierwotną puszczę, to przyjedzie tutaj - twierdził Adam Wajrak.
- Te nasze marne stawy nie spełniają roli rekreacyjnej. Żeby je udostępnić, trzeba spuścić wodę, oczyścić je z osadów, które nagromadziły się w ogromnej ilości. A to wymaga ogromnych pieniędzy. My, jako Park ich nie posiadamy. A oczyszczenie stawów jest podstawowym warunkiem, aby móc rozmawiać o udostępnieniu ich do celów rekreacyjnych - wyjaśnił na zakończenie Józef Popiel.
Ekolodzy wciąż nie tracą nadzieję, że radni, do których będzie należała decyzja o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu projektu, przychylą się do ich opinii. Rodowici mieszkańcy, przeciwnie są przekonani, że to ich dobro powinno być najważniejsze. Do 2 listopada będą przyjmowane wnioski dotyczące projektu planu zagospodarowania. W tym czasie, jak zapewnia pani wójt, jeżeli wyniknie taka potrzeba, odbędzie się kolejna debata z mieszkańcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny