Białostocki sąd wstrzymał plany budowy farmy fotowoltaicznej na Polanie Białowieskiej

Wykonanie decyzji zostało wstrzymane na wniosek Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Uważa ono, że budowa farmy fotowoltaicznej oznaczałaby dewastacją cennego przyrodniczo miejsca, gdzie występują chronione gatunki.

- Półtorahektarowy teren zostałby ogrodzony i zastawiony panelami fotowoltaicznymi. Inwestycja jest rażąco sprzeczna z prawem, bowiem (zgodnie z Planem Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska) działka, na której zaplanowano budowę farmy i okoliczne łąki, są żerowiskiem orlika krzykliwego – przedmiotu ochrony obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Dlatego też PZO nakazuje utrzymanie dotychczasowego sposobu użytkowania rolniczego tej działki – podkreślił Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Przypomnijmy. Białostockie SKO w lutym 2023 roku utrzymało w mocy decyzję środowiskową wójta Białowieży (z końca 2022 roku) na budowę farmy fotowoltaicznej na Polanie Białowieskiej. W kwietniu Stowarzyszenie zaskarżyło tę decyzję do WSA w Białymstoku. Żądało wstrzymania wykonania decyzji środowiskowej, aby uniknąć nieodwracalnych szkód przyrodniczych.

WSA przychylił się do argumentów Stowarzyszenia i zdecydował o wstrzymaniu wykonania decyzji SKO. Jak argumentował, budowa farmy naruszałaby warunki PZO dla obszaru Natura 2000, zaś decyzja środowiskowa została wydana mimo negatywnej oceny Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku. Sąd zwrócił też uwagę, że przesłanką do wstrzymania wykonania decyzji jest złożenie wniosku o stwierdzenie jej nieważności tej decyzji przez organy ochrony środowiska.

Wstrzymanie wykonania decyzji przez WSA zapobiega realizacji inwestycji przed merytorycznym rozstrzygnięciem sprawy. Tym samym nie można rozpocząć prac na cennym przyrodniczo terenie. - Zielona energia, która powstaje przez zniszczenie tak wartościowych miejsc przestaje być zielona. Takie obszary powinny być bezwzględnie chronione nie tylko ze względu na unikatową przyrodę, ale również ze względu na dobro regionu, który żyje z turystyki. Ludzie przyjeżdżają do Białowieży, żeby doświadczać bliskości z naturą, a nie żeby oglądać farmy fotowoltaiczne – zauważył Radosław Ślusarczyk.

Gmina tyko wydaje decyzje

- Jestem poza gminą, więc jeszcze nie wiem czy otrzymaliśmy już z sądu stosowne pismo. Teraz ruch jest o stronie inwestora, a my, jako urząd gminy dostosujemy się odpowiednio do sytuacji. Konflikt ma kilka stron: jedni chcą tę inwestycję zatrzymać, inwestor chce ją prowadzić, a my nie jesteśmy tu stroną. Urząd jest tylko organem, który wydaje decyzje. Będziemy czekali na ostateczne orzeczenie czy to WSA, czy NSA. Gmina nie jest tu stroną – stwierdził wójt Białowieży Albert Litwinowicz.

Pytany potwierdził, że inwestorem jest pracownik urzędu gminy, który ogólnie zajmuje się sprawami budowlanymi (m.in. pozwoleniami na budowę, podziałem nieruchomości). – Jednak swoją sprawą nigdy nie miał żadnego związku. Nie zajmuje się nią, bo kwestia decyzji środowiskowej leży w gestii kogo innego – stwierdził wójt Białowieży.