A poważnie - podobno historia tego filmu wzięła się z autentycznego opętania amerykańskich żołnierzy na jednej z misji. Jak było w istocie może lepiej nie wiedzieć, ale opętani w filmie Scotta Derricksona, twórcy "Egzorcyzmów Emily Rose", są cokolwiek ohydni, ale właściwościami przypominają dziewczynkę z "Egzorcysty". Mówią starożytnymi językami, toczą pianę i ujawniają nadludzką siłę. Nie wahają się mordować i popadać w obłęd w rytm "Break on Through" The Doors. Ba, nawet mający mroczną przeszłość, młody ksiądz bardziej przypomina aparycją Jima Morrissona niż papieża Franciszka. Zresztą muzyka Doorsów kilka razy pojawia się w tym dziele.
Ksiądz przypomina, że zło można pokonać tylko oczyszczając się z grzechów drogą sakramentu spowiedzi. I kiedy już wszystkie mroczne tajemnice zostaną ujawnione, rozkładające się zwłoki eksplodują, a nawiedzona matka użyje zębów niczym Hannibal Lecter, nadejdzie czas na pokonanie pierwotnego zła. Zła, które znalazło sobie drzwi do przeniknięcia w ludzkie natury. W domyśle grzeszne i pozbawione sakramentów. W finale modlitwa i woda święcona pomogą wypędzić zło z opętanego marines, ale wcześniej trzeba będzie znieść nieco krwawych scen i duchów prześladujących policjanta. W opałach znajdzie się i jego rodzina, ale dawny ministrant dzielnie odczyta stosowne fragmenty z Biblii i wspólnie z księdzem pokona i zło i uratuje rodzinę.
Generalnie w filmie nie brak kilku wizualnych obrazów, jak choćby zalewanego deszczem i mrokiem Nowego Jorku jakby z jakiejś części "Blade Runnera", są plastyczne sceny wypadających wnętrzności czy krwawiących kończyn, ale nie są szczególnie przerażające. U wytrawnych fanatyków horrorów raczej wzbudzają śmiech.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?