Zarobki radnych. Diety w dół

Obniżka diet radnych to nie jest gest dobrej woli z ich strony. To przymus, który nałożyły na nich nowe przepisy tegorocznej ustawy budżetowej.

Chodzi o tzw. kwotę bazową. Jej wysokość jest ustalana przez Sejm. I właśnie od tej podstawy wyliczane są diety, które otrzymują radni. W 2010 roku wynosiła ona 1835 zł. Od stycznia 2011 roku ma wartość 1766 zł i jest niższa o 69 zł.

Taka zmiana nie pozostała bez echa w wydatkach na radę miejską w Sokółce. Po kieszeni oberwali wszyscy. Ale najwięcej ci radni, którzy nie pełnią żadnych funkcji i ci, którzy zajmują najniższe stanowiska.

Miesięczne uposażenie zwykłych radnych zmniejszyło się z 1032 zł do 894 zł. To różnica aż o 138 zł.
Poniżej 1000 zł otrzymują także zastępcy przewodniczących pięciu komisji rady miejskiej. Ich dieta zmniejszyła się najwięcej, bo aż o 165 zł. Wcześniej otrzymywali 1158 zł. Teraz za swoja pracę dostają 993 zł.

Najmniej na zmianie kwoty bazowej stracili wiceprzewodniczący rady oraz przewodniczący komisji stałych. Ich dieta zmalała o 46 zł i wynosi teraz 1192 zł. Wcześniej dostawali za swoją pracę 1238 zł.

W niewiele wyższym stopniu obniżka diet dotknęła przewodniczącego rady. Zamiast 2064 zł dostaje teraz 1987 zł. To mniej o 77 zł.

Radni otrzymują diety za każdy miesiąc. Także wtedy, kiedy nie spotykają się na żadnych posiedzeniach, np. w okresie wakacyjnym.

- Jeżeli w miesiącu jest sesja oraz posiedzenia komisji, to w przypadku nieobecności podczas jednego z tych posiedzeń, radny dostaje dietę niższą o 10 procent. Jeżeli zaś nie stawi się ani na komisji, ani na sesji, to w ogóle nie otrzymuje diety - wyjaśnia Joanna Korzeniewska z Urzędu Miejskiego w Sokółce.

Zgodnie z definicją, dieta ma być rekompensatą wynagrodzenia utraconego z powodu nieobecności w pracy. Ma też służyć pokryciu innych wydatków związanych z wykonywanym mandatem, jak rachunki telefoniczne czy zakup materiałów biurowych.