l Kurier Poranny: Jak rezygnacja Włodzimierza Cimoszewicza wpłynie na wybory prezydenckie?
Dr Radosław Markowski, kierownik Pracowni Badań Wyborczych w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk: Przede wszystkim był to znakomity pomysł na demobilizację Polski i całego systemu politycznego. Poważna partia wystawia kandydata na tak poważne stanowisko, a on trzy razy zmienia zdanie, to nie wygląda to dobrze. Na takich zachowaniach traci cała klasa polityczna. Teraz elektorat Cimoszewicza w ogóle nie pójdzie do wyborów. Nie będzie wspierać innych kandydatów nie dlatego, że Cimoszewicz stwierdził, że żaden nie jest godzien być prezydentem, a dlatego, że po prostu tak szybko nie zmienia się preferencji. Zachowanie jakie zaprezentował w ostatnich miesiącach Cimoszewicz odbije się bardzo niską frekwencją w wyborach.
l Czy Pana zdaniem kampania jest naprawdę brudna?
- Każda kampania jest taka sama, przy każdej wychodzą jakieś brudy. Jeśli jednak mam oceniać tę kampanię, to muszę stwierdzić, że nie jest ona jakoś drastycznie brutalna. Ona jest najzwyczajniej w świecie normalna. A porządny kandydat na prezydenta powinien być silny psychicznie, odporny na takie ataki, których doświadczył Cimoszewicz i ze spokojem odpierać zarzuty. Chyba że się nie da ich w sposób rozsądny odeprzeć.
l Prezydent Lech Wałęsa stwierdził, że skoro Cimoszewicz nie wytrzymał napięcia kampanii, to widocznie jest za słaby psychicznie, żeby piastować najwyższe stanowisko w kraju...
- I pewnie ma rację. Dlatego może to i dobrze, że Cimoszewicz wycofał się z wyborów już teraz. Jeśli chce się być prezydentem dużego, europejskiego państwa, to trzeba być człowiekiem bardzo odpornym psychicznie i odpowiedzialnym za swoje czyny. A on pokazał, że tych cech mu brakuje.
l A jak zachowanie Cimoszewicza wpłynie na partię, która go wystawiła?
- Sojusz Lewicy Demokratycznej był jego matecznikiem, pragnął, żeby wystartował w wyborach prezydenckich. Ale, niestety, przez to się skompromitował. Ostatnie cztery lata były totalną porażką SLD. Jego członkowie co chwilę gościli na pierwszych stronach gazet jako bohaterowie największych afer w kraju. Rezygnacja Cimoszewicza to ostateczny gwóźdź, nie powiem, że do trumny, ale do czegoś na pewno... Świadczy to o samej partii i sposobie rekrutacji. Najwięksi decydenci SLD nie mają pojęcia, czy ich liderzy mają coś na sumieniu czy nie, nikt ich nie kontroluje. A jak kogoś wystawia się do wyborów, to trzeba wiedzieć wszystko o przeszłości swego kandydata, także tej mrocznej.
l Wczoraj Cimoszewicz miał przedstawić dokumenty z jego transakcji na giełdzie. Zapowiadał to od kilku dni. Zamiast dokumentów usłyszeliśmy, że rezygnuje z wyborów...
- To rodzi przeróżne hipotezy. Można domniemywać, że w dokumentach jest coś poważnego. Można podejrzewać, że Cimoszewicz - wbrew jego zapewnieniom - nie jest tak czysty jak łza. Zachował się, jak rozkapryszone dziecko, które niczego nie chce tłumaczyć, a zamyka się w sobie, zabiera zabawki i trzaska drzwiami.
l Myśli pan, że Cimoszewicz już ostatecznie wycofał się z polityki?
- Jak patrzy się na jego postępowanie z ostatnich miesięcy, to już niczego nie można być pewnym. Dlatego być może Cimoszewicz zmieni jeszcze swoje zdanie. Ale musi liczyć się z tym, że zdanie o nim już się nie zmieni. Ludzie będą uważali go za człowieka niepoważnego, któremu nie można do końca zaufać, bo w decydującym momencie znowu może wycofać się.
l Dziękuję za rozmowę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?