Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyższe zadośćuczynienie dla byłego funkcjonariusza podlaskiej Straży Granicznej, który był "mobbingowany" w czasie służby

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Pomijanie przy nagrodach pieniężnych i wyróżnieniach, wszczynanie bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych, odmowa poświadczenia bezpieczeństwa i zgody zatrudnienie poza służbą. Do takich bezprawnych działań dochodziło ze strony przełożonych w POSG- uznał sąd. Pokrzywdzonego nie było na publikacji orzeczenia, podobnie jak przedstawiciela Straży Granicznej.
Pomijanie przy nagrodach pieniężnych i wyróżnieniach, wszczynanie bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych, odmowa poświadczenia bezpieczeństwa i zgody zatrudnienie poza służbą. Do takich bezprawnych działań dochodziło ze strony przełożonych w POSG- uznał sąd. Pokrzywdzonego nie było na publikacji orzeczenia, podobnie jak przedstawiciela Straży Granicznej. Izabela Krzewska/ Polska Press
To, że wobec 42-latka dochodziło do szykan ze strony przełożonych, potwierdził w środę białostocki sąd odwoławczy. Uwzględnił częściowo apelację strażnika, który wnosił o wyższą rekompensatę od tej przyznanej w pierwszej instancji. Zasądził 25 tys. zł.

W porównaniu do pierwszego, także korzystnego dla mundurowego wyroku, jest to kwota o 10 tys. zł wyższa. Co prawda 42-latek wnosił o 20 tys. zł więcej, ale Sąd Okręgowy w Białymstoku orzekł o zwrocie części kosztów procesu, co realnie podnosi rekompensatę.

Wydane w środę orzeczenie jest prawomocne. Apelację wniósł też pełnomocnik Skarbu Państwa - Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Chodziło o oddalenie powództwa w całości, ponieważ jego zdaniem przełożeni działali zgodnie z prawem, a sąd pierwszej instancji zbyt swobodnie ocenił dowody.

Zobacz także: Białystok. We wrześniu powstanie raport nt. nieprawidłowości w służbach mundurowych - zapowiada posłanka PO, Bożena Kamińska (wideo)

Sąd okręgowy oddalił w całości apelację SG. Stwierdził, że jej zarzuty nie potwierdziły się. Wręcz przeciwnie. Sąd doszedł do podobnych wniosków co ten niższej instancji.

- Ustalenia te wskazują, iż działania podejmowane przez przełożonych powoda spowodowały u niego rozstrój zdrowia psychicznego, który należy traktować w kategorii naruszenia dóbr osobistych, za które z kolei przysługuje powodowi rekompensata w postaci zadośćuczynienia - uzasadniała swoją decyzję sędzia Barbara Puchalska.

Pogranicznik (chce zachować anonimowość) służbę w POSG rozpoczął w 2008. Pracował jako dochodzeniowiec w wydziale operacyjno-śledczym. Od października 2012 r. miał wszczęty przewód doktorski. Dwa miesiące później udał się na zwolnienie lekarskie z uwagi na podejrzenie krwiaka mózgu. Kilka miesięcy był diagnozowany. W kwietniu obronił pracę doktorską, a do pracy wrócił w maju 2013 r., kiedy skończyło się L4. Mężczyzna twierdzi, że wtedy rozpoczęły się szykany. Nasiliły się w roku 2015 r., gdy przełożeni dowiedzieli się o karalności funkcjonariusza i zatajeniu tego faktu przy przyjmowaniu do służby.

On sam nie podaje dziennikarzom szczegółów, ale twierdzi, że doszło do zatarcia skazania. Jak wynika z materiałów zgromadzonych przez sąd, wszczęto jednak przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Od października 2016 r. strażnik był zawieszony. W sądzie karny toczyła się sprawa o niedopełnieniu obowiązków, za co w grudniu 2017 r. mężczyzna został ostatecznie skazany i na tej podstawie w 2018 r. zwolniony ze służby.

Czytaj też: Mobbing w Urzędzie Miejskim w Augustowie. Pokrzywdzona urzędniczka dostanie zadośćuczynienie

Po tym prawie dwa miesiące spędził w szpitalu. Biegli z zakresu psychologii i psychiatrii stwierdzili u niego zaburzenia depresyjno-lękowe o charakterze nerwicowym i 5-procentowy uszczerbek na zdrowiu. Wskazali też, że okres pracy w jednostce miał na to bezpośredni wpływ.

- Nadal korzystam z pomocy lekarza i przyjmuje zlecone przez niego leki - podkreśla 42-latek.

Jak przytoczył w uzasadnieniu sąd okręgowy, z zeznań przełożonych i ich formalnych opinii służbowych wynika, że bardzo dobrze oceniali pracę pogranicznika.

- Podkreślano dyspozycyjność, zaangażowanie, bardzo dobre przygotowanie do zawodu, chęć pełnienia służby w nocy i w dni wolne. Przy takiej ocenie niezrozumiałe są działania pozwanego polegające na pomijaniu powoda od 2013 roku przy przyznawaniu wyróżnień, nagród, nieprzyznawaniu zwiększonych dodatków służbowych za wykonywanie czynności dochodzeniowo-śledczych - wymieniała sędzia Puchalska. - Postępowanie karne było wystarczające do tego, by rozliczyć powoda z jego przeszłości. Natomiast bardzo dobrze pracującego funkcjonariusza nie trzeba było karać wielokrotnymi dyscyplinarkami, które w efekcie kończyły się umorzeniem i dotyczyły spraw błahych. Te wszystkie, nazwijmy to szykany, nie powinny mieć miejsca.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny