Zaczęło się od wniosku PiS, by punkt uchwały, w którym zapisano oddanie decyzji w sprawie cen za odpady w ręce prezydenta, w ogóle wykreślić.
- W ostatnich latach kompetencje samorządu ulegają systematycznemu ograniczaniu - podkreślał Rafał Rudnicki, szef klubu PiS. - W tym przypadku sami pozbawilibyśmy się uprawnień.
W tej sprawie PiS i lewica podały sobie ręce. SLD poparło ten wniosek. I dodało własne uwagi.
- Oczekujemy takiego prowadzenia rozmów od spółki Lech, aby mieszkańcy odczuli rzeczywiście ten spadek cen - zaznaczył Michał Karpowicz z SLD.
- Ta obniżka ma wywrzeć presję na firmy odbierające śmieci, aby obniżyły ceny, które płacą mieszkańcy - argumentował Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu Platformy.
Jednak zaznaczył, że zgoda radnych tej opcji jest warunkowa. Mają zamiar wrócić do sprawy za około trzy miesiące.
- Jeśli nie będzie efektów, czyli ceny nadal będą rosły, to wrócimy do tematu po wakacjach - obiecał Nikitorowicz.
Niektórzy radni zwracali uwagę, że w jednym projekcie znalazły się dwie odrębne kwestie: obniżka cen i przekazanie kompetencji radnych prezydentowi.
- Tu zastosowano sprytną sztuczkę - stwierdził Wiesław Kobyliński z SLD. - W jednej uchwale są dwa projekty.
- Szanujmy samych siebie - nawoływał radny Tomasz Madras z PiS. - Nie pozwólmy na to, aby rada miejska była tylko maszynką do głosowania.
Dyskusja była gorąca, ale do prawdziwej awantury doszło dopiero w momencie, gdy radni przeszli do głosowania nad tą uchwałą. Radny Piotr Jankowski stwierdził nawet, że ktoś mu schował pilota. Trzeba było przegłosować dwa wnioski o powtórzenie głosowania. Ostatecznie uchwała przeszła 16 głosami, czyli całego klubu PO. Jedenastu radnych nie głosowało, choć byli obecni na sali.
Z takiego obrotu sprawy zadowoleni byli szefowie miejskiej spółki Lech, zajmującej się odpadami i zarządzającej wysypiskiem w Hryniewiczach.
- Ta decyzja oznacza poprawę sytuacji spółki na rynku odpadów - mówił Adam Kamiński, wiceprezes Lecha. - Będziemy mogli być bardziej konkurencyjni, elastycznie ustalając ceny.
Kamiński przyznał, że spółka nie ma bezpośredniego wpływu na to, czy po obniżce w Hryniewiczach potanieją usługi firmy odbierających odpady od mieszkańców. Ale zaznaczył, że to poważny argument, aby białostoczanie zaczęli z nimi negocjacje. Bo to od decyzji firm oczyszczających miasto zależy, czy spadną nasze rachunki za wywóz śmieci.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?