Wygrani i przegrani

Dziś białostoccy radni stoją przed - moim zdaniem - prostym wyborem: znaleźć pieniądze na budowę sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Antoniukowskiej i Narewskiej czy nie. Dlaczego jest to prosty wybór? Bo tego chcą tysiące osób, które podpisały się pod petycją do nich, bo także zdaniem radnych - o czym wielokrotnie zapewniali na łamach "Porannego" - sygnalizacja powinna stanąć w tym miejscu, gdyż jest ono bardzo niebezpiecznie zarówno dla pieszych, jak i dla kierowców.
Tylko taka decyzja radnych pomoże im dołączyć do grona wygranych w akcji "Więcej świateł". Bo wygrani już są. Na pewno są to dzieci ze szkół podstawowych nr 15 i 7, które w piątek pokazały, że chcą świateł; ich nauczyciele i dyrektorzy, którzy udowodnili, że dbają o bezpieczeństwo swoich uczniów; są nimi także ludzie, którzy pomogli "Porannemu" w wytypowaniu miejsca, gdzie w pierwszej kolejności powinna stanąć sygnalizacja, i - oczywiście - ci wszyscy, którzy tak licznie podpisali się pod petycją do Rady Miejskiej. Dziś chcemy im wszystkim serdecznie podziękować.
Są już także przegrani akcji "Więcej świateł". Co dziwne, są nimi ci, od których zależy bezpieczeństwo w Białymstoku. Policjanci, których "Poranny" wielokrotnie prosił o zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom w czasie happeningu, w piątek pojawili się, gdy... było już po wszystkim. Funkcjonariusze z komisariatu na Antoniukowskiej, który ma siedzibę 50 metrów od niebezpiecznego skrzyżowania, nie chcieli z "Porannym" rozmawiać i odsyłali nas do... rzeczników prasowych.
Drodzy stróże prawa - można nie lubić "Porannego", ale nie można ignorować bezpieczeństwa dzieci.
Wierzę, że dziś białostoccy radni podejmą mądrą i jedyną możliwą decyzję - znajdą pieniądze na sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu ulic Antoniukowskiej i Narewskiej. Inaczej dołączą do grona przegranych, także w zbliżających się wyborach samorządowych.