Na mecz ze Spartą kibice czekali z wielkim niepokojem. Po blamażu bielskiej drużyny w spotkaniu z Iskrą Narew pesymiści spodziewali się najgorszego. Jednak piłkarze Tura udowodnili, że są naprawdę dobrym zespołem. Bohaterem spotkania był Marcin Szmurło, który postrach pod bramką gości, a w końcówce spotkania strzelił gola.
Zupełnie inna drużyna
Już od pierwszych minut spotkania bielszczanie mocno nacisnęli gości z Augustowa. Marek Sawicki miał pełne ręce roboty, bo na bronioną przez niego bramkę raz po raz padały celne strzały. W 4. minucie przepięknym wolejem popisał się Artur Kiszko. Augustowski bramkarz dosłownie cudem obronił to uderzenie. W chwilę później szansę na zdobycie gola stworzył Kamil Kiszko. Niestety, żaden z bielszczan nie zdążył dobiec do piłki, którą wystarczyło jedynie skierować do siatki. W 13. minucie bardzo groźną sytuację wypracowali Piotr Pawluczuk i Marcin Szmurło. Obydwaj oddali strzały na bramkę Sparty, ale minimalnie chybili.
I tu sprawdziło się znane piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 17. minucie goście przeprowadzili kontrę, z której padł bardzo groźny strzał na bramkę Tura. Piotr Mińko z trudem wybił piłkę, a ta spadła w dodatku wprost pod nogi jednego z zawodników Sparty. Na szczęście zaskoczony napastnik źle złożył się do uderzenia i przestrzelił.
Jednak bielszczanie przyjęli w tym meczu zupełnie inną postawę niż w spotkaniu z Iskrą. Widząc, że goście próbują przejąć inicjatywę, rozważnie przystopowali grę. Zwarli obronę i czekali aż Spartanie opadną z sił.
Decydująca druga połowa
Po przerwie obraz meczu do złudzenia przypominał jego pierwsze minuty. Tur ponownie ruszył do frontalnego natarcia, który wreszcie przymiósł efekty.
W 52. minucie w dogodnej do zdobycia gola sytuacji znalazł się Marcin Niewiński, ale minimalnie chybił. Jednak w 55. minucie oddał drugi strzał, który tym razem okazał się celny.
Po utracie bramki augustowianie przebudzili się. Przyspieszyli grę i piłka zaczęła częściej gościć na bielskiej połowie boiska. Ponieważ obrona Tura spisywała się w dalszym ciągu znakomicie, goście postanowili szukać szansy na wyrównanie ze stałych fragmentów gry. W 69. minucie po świetnym strzale z rzutu wolnego, Piotrowi Mińce ledwo udało się wybić piłkę nad poprzeczkę.
Gospodarze raz po raz przeprowadzali kontry, wykorzystując szybkich zawodników takich jak Marcin Szmurło i Karol Car. W 82. minucie Szmurło otrzymał precyzyjne podanie od Piotra Pawluczuka i ustalił wynik meczu na 2:0.
- Widać, że Marcin Szmurło to naprawdę duży talent. Jeśli ten zawodnik dalej będzie systematycznie trenował to może dużo osiągnąć - zgodnie oceniali bielscy kibice.
Mistrzowska taktyka
Mecz z Piastem w Białymstoku rozpoczął się dość spokojnie. Gra toczyła się przeważnie w środku pola i nic nie wskazywało na to, że białostoccy kibice obejrzą emocjonujące widowisko. Już po kilku minutach widać było, iż w tym spotkaniu będzie królowała taktyka. Linie defensywne obydwu zespołów nie miały zbyt wielu słabych punktów i można było przewidzieć, że ten mecz najprawdopodobniej wygra ten, kto pierwszy strzeli gola.
Tur grał bardzo mądrze. Atakował z rzadka, pozwalając biegać gospodarzom za piłką. Bielszczanie cierpliwie czekali na swoją szansę i przede wszystkim skupiali się na defensywie. Zagrania Tura były krótkie i precyzyjne. Podczas jednej z akcji na polu karnym Piasta podanie otrzymał Adam Naumczuk. W jednej chwili złożył się do strzału i z bliska skierował piłkę do siatki. Zaskoczony bramkarz nie miał żadnych szans.
Po utracie bramki gospodarze nacisnęli, ale świetnie spisująca się w tym meczu bielska defensywa tak skutecznie zacieśniła szyki, że Piastowi pomimo rozpaczliwych ataków nie udało się już wyrównać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?