Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna rozdzieliła ich na zawsze

Alicja Zielińska
Po lewej: Halina Kalina z synem Wojtkiem.Po prawej: A tu Halina na Pierwszej Komunii swego chrześniaka w Białymstoku.
Po lewej: Halina Kalina z synem Wojtkiem.Po prawej: A tu Halina na Pierwszej Komunii swego chrześniaka w Białymstoku. Fot. Archiwum
Od razu poznałam, że to są listy Stefana do Haliny. Była moją kuzynką, jej ojciec i mój dziadek byli ciotecznymi braćmi. Ona wróciła z zesłania, on też przeżył obóz, ale się nie spotkali - mówi Beniamina Bartnik.

Pani Beniamina odezwała się z kolei po tekście sprzed tygodnia.

Przedrukowaliśmy w nim fragmenty wzruszającej korespondencji wojennej Stefana Kaliny do żony Haliny.

On był w niemieckim obozie, ona została deportowana do Kazachstanu. Pisał do niej pełne tęsknoty i miłości listy. Zastanawialiśmy się, jakie były ich dalsze losy, bo listy te znalazły się wśród pamiątek i dokumentów Zofii Lipskiej, która została również zesłana przez NKWD w głąb Związku Radzieckiego.

I oto mamy dla Państwa nowe informacje.

Okazuje się, że Halina Kalina była córką prezydenta Białegostoku Bolesława Szymańskiego. Był on pierwszym prezydentem naszego miasta po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. 15 października 1919 r. na inauguracyjnym posiedzeniu nowa Rada Miejska powierzyła mu tę funkcję. Sprawował ją do 1927 roku. Nadzorował również finanse.

Dzięki jego staraniom w Białymstoku wzniesiono gmach szkoły przy ulicy Gdańskiej, rozpoczęto budowę szkoły przy ul. Pałacowej, założono Państwowe Gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. W tym czasie powstało też kilka szpitali, uporządkowano Zwierzyniec. Przez wiele lat Bolesław Szymański był radnym miejskim.

Halina uczyła się w Liceum Handlowym. W 1929 roku zdała maturę i poszła na studia handlowe do Warszawy. I tam poznała Stefana Kalinę. Pobrali się. Była jego drugą żoną. On miał dwóch synów z pierwszego małżeństwa (to właśnie ich imiona pojawiają się w listach Stefana, a nie, jak przypuszczaliśmy, braci Haliny). Z tego małżeństwa urodził się syn Wojciech.

- Halinę poznałam dopiero, kiedy wróciła z Rosji - opowiada pani Beniamina. - Była sporo starsza ode mnie, ja jestem z 1933 roku, ona urodziła się w 1910 roku, więc bliższych kontaktów nie utrzymywałyśmy. Zresztą Halina wkrótce wyjechała do Warszawy. Pracowała w radiu. Do Białegostoku przyjeżdżała tylko z okazjonalnymi wizytami.

Z tego, co wiem od krewnych, Stefan Kalina nie wrócił do Polski. Z niemieckiego oflagu udało mu się uwolnić. Przedostał się do Anglii i tam został po wojnie. A to wówczas w Polsce oznaczało najgorsze: zakaz wstępu do kraju na długie lata.

Halina też nie mogła do niego pojechać, bo by jej nie puszczono. Wojtek próbował z ojcem nawiązać kontakt, ale nie wiem, czy się spotkali. W rodzinie o tym się nie mówiło. To były trudne tematy w tamtych czasach.

Dom prezydenta Szymańskiego przy Starobojarskiej 30 ocalał. Beniamina Bartnik po wojnie mieszkała tam przez jakiś czas ze swoimi rodzicami. Stoi do dzisiaj, ale jest już w złym stanie.

- Kiedyś ten dom był bardzo ładny, w podwórzu znajdował się piękny ogród. Z daleka przyciągał uwagę - wspomina. - Mama opowiadała, że Bolesław Szymański jako prezydent gościł tam właśnie na Starobojarskiej Józefa Piłsudskiego, gdy ten odwiedził Białystok w latach 20. Widziałam w albumie nawet zdjęcie, na którym dziewięcioletnia Halinka siedzi na kolanach Marszałka. Bolesław Szymański z żoną też byli na zesłaniu.

- Nie spodziewałam się, że wrócą jeszcze kiedyś takie wspomnienia. Aż serce mi się ścisnęło, kiedy czytałam te listy. Popłakałam się. Okrutna wojna, a potem system totalitarny bezlitośnie zniszczyły życie tylu wspaniałym ludziom - dodaje pani Beniamina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny