Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wernisaż wystawy "Wolność" przyciągnął do dawnej Hali Mięsnej prawdziwe tłumy. Wszyscy chcieli zobaczyć tę oddolną inicjatywę fotografów

Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Wernisaż wystawy "Wolność" przyciągnął tłumy
Wernisaż wystawy "Wolność" przyciągnął tłumy Urszula Łobaczewska
Tak dużej i obleganej wystawy fotograficznej chyba w Białymstoku jeszcze nie było. Oddolne działanie samych twórców spotkało się z bardzo ciepłym przyjęciem zwiedzających, którzy tłumnie przybyli do dawnej Hali Mięsnej by zobaczyć czym - w rozumieniu artystów - jest wolność i z czym można ją powiązać.

Zdjęcia na ścianach, w ramach i bez nich. Ale też umieszczone w specjalnych kubikach, za taśmą, a nawet w wózku dziecięcym czy na płocie lub na podłodze - na znak wolności, którą tak wielu depcze, której tak wielu nie docenia. To tylko wycinek tego, co można oglądać w dawnej Hali Mięsnej w ramach wystawy "Wolność", która została oficjalnie otwarta w sobotę, 30 września.

Wernisaż wystawy "Wolność" przyciągnął prawdziwe tłumy

- Możemy ogłosić sukces - cieszy się Maciej Giedrojć-Juraha, jeden z organizatorów wystawy. - W ogóle nie spodziewaliśmy się tylu ludzi - zarówno jeśli chodzi o odwiedzających, jak i artystów. Jeszcze miesiąc temu była nas dwunastka, a dziś możemy podziwiać prace niemal 50 fotografów.

Prace, które możemy liczyć w setkach. Jeszcze trzy dni temu było ich nieco ponad 200, a teraz organizatorzy oceniają, że może ich być nawet około 500.

- Udało nam się wyłuskać te najciekawsze prace, te, które mają w sobie coś wyjątkowego, jeśli chodzi o postrzeganie wolności - zapewnia Adam Zdanowicz, jeden z organizatorów wystawy. - Wystawa potrwa do 13 października, można ją oglądać codziennie od godziny 15 do 19.

Jedno ze zdjęć znajduje się na podłodze. Jak opowiada Zdanowicz nadesłał je brat Slasha z Guns N' Roses - Ash Hudson.

- Ash zajmuje się fotografią nieco kontrowersyjną - mówi Adam Zdanowicz. - Obecnie przebywa w Tajlandii i swoją narrację kreuje wokół obecnego stanu politycznego w Stanach Zjednoczonych. Nieco ironicznie podchodzi do tematu wolności, która jest wszechobecna i nadużywana w Stanach. Stąd też prosił by jego praca była umieszczona na podłodze, gdzie może być podeptana - zupełnie jak wolność w Stanach.

Wolność to natura ale też możliwość dokonania wyboru

Wśród przybyłych na wystawę był Tomasz Bonda, który przyszedł na zaproszenie kolegi fotografa wystawiającego przy Bema 6 swoje prace.

- Jestem zaskoczony, że jest to aż tak duża impreza - dziwi się Tomasz Bonda. - Nie kojarzę Białegostoku z aż tak dużych kulturalnych wydarzeń, o ile nie jest to jakiś koncert. Nie spodziewałem się, że będzie aż tyle osób. Być może samo hasło wolność przyciągnęło tutaj tych wszystkich ludzi.

Bonda dodaje, że jemu wolność kojarzy się z naturą. I to na zdjęcia przyrodnicze - których na wystawie jest sporo - zwrócił baczną uwagę.

Z kolei Katarzyna Magdziak na Bema 6 przyszła, bo brakuje jej takich oddolnych inicjatyw i wydarzeń kulturalnych.

- Jest to jedna z ciekawszych inicjatyw artystycznych w ostatnim czasie - wystawa zupełnie pozbawiona instytucjonalności - twierdzi Katarzyna Magdziak. - Hasło wolność jest tu rozumiane w bardzo różnoraki sposób. Mamy tutaj odniesienia do polityki, ale też osobiste podejście do tematu - wolność jako przestrzeń, jako wakacje od szkoły.

Wolność jest wielowymiarowa

A jak interpretuje wolność jeden z fotografów, a przy okazji filmowiec, którego zdjęcia można oglądać na wystawie?

- Wolność jest wielowymiarowa - mówi z przekonaniem Michał Franczak, fotograf, uczestnik wystawy. - Z jednej strony to wolność wyboru, życia tak jak chcemy, wolność własnej ekspresji i pewnego rodzaju niezależność. Ale uważam, że właśnie ta kwestia wyboru jest znacznie ważniejsza, ponieważ wybór zawsze jest czymś, o co cały czas trzeba walczyć i co każdego dnia możemy utracić.

Podobnie myśli Dariusz Szada-Borzyszkowski, współkoordynator wydarzenia.

- Ta wystawa może sprawiać wrażenie pewnej kakofonii, pewnego chaosu. Ale tym w moim przekonaniu charakteryzuje się wolność - podsumowuje Dariusz Szada-Borzyszkowski. - Kiedy pojawia się prawie 50 twórców, którzy mają różne doświadczenia życiowe, wiek i różne wartościowanie samej wolności, to siłą rzeczy ta wystawa będzie pewnym pozornym chaosem. Ta wolność jest tu rozumiana różnie. Wolność jako prawo wyboru, jako wolność od ograniczeń fizycznych, ale także myślowych, czy przemieszczania się. Jest potrzeba żeby takie wystawy powstawały. I żywię wielki szacunek dla jej twórców.

Wystawa to oddolne działanie fotografów - i amatorów i profesjonalistów. Scala środowisko fotograficzne Białegostoku, a przy okazji jest okazją do uczczenia 40-lecia Studenckiej Agencji Fotograficznej działającej przy Politechnice Białostockiej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny